joshua_ada wie o co kaman Muszę jeszcze raz przelecieć wątek, bo trochę zapomniałam. Znajoma ma kotkę - persicę, ktora bez przerwy rozdrapuje sobie rany do mięsa. Też na szyjce. Może Wasze doświadczenia okażą się pomocne

Moderator: Estraven
joshua_ada wie o co kaman 
jasdor pisze:Żeby nie być gołosłownymjoshua_ada wie o co kaman
![]()
Muszę jeszcze raz przelecieć wątek, bo trochę zapomniałam. Znajoma ma kotkę - persicę, ktora bez przerwy rozdrapuje sobie rany do mięsa. Też na szyjce. Może Wasze doświadczenia okażą się pomocne
a na poważne ranki solcoseryl (niech zapytają weta)
za podpowiedzi. Jeśli można skorzystać z Kaziowego wątku w podobnym temacie, to w skrócie napiszę, że kotka została przywieziona od kobiety, która gdzieś wyjeżdżała. Kotka jest z rodowodem, ale niesterylizowana. Czy miała małe? Nie wiem. Podobno tak. Była strasznie zabiedzona, wygłodniała, miała wszystkie dopuszczalne pasożyty w tym pchły. Chodziła w kubraczku, żeby sobie tych ranek nie rozdrapywać. Na początku wet myślała, że to może uczulenie na pchły. Mi przyszła do głowy alergia pokarmowa. Z tego, co wiem, nie miała na razie żadnych badań. Podaje tylko jakiś antybiotyk. Myślałam też o olejku dziurawcowym. U kotki są to rany wielkości 1groszówki regularnie rozdrapywane do krwi. A że przeważającym kolorem jest biały - kotka wygląda koszmarnie.
No i ten domek, żeby wreszcie się jakiś znalazł 
joshua_ada pisze:Kaziowi zrobiły się na szyi ranki.![]()
Takie małe, wielkości 1 groszówki, jedna to taka różowa plamka bez sierści, na drugiej już jest strupek (bo drapie).
Podejrzewam alergię pokarmową. Zabiorę go do weta, niech obejrzy.
(urobek raczej ok, choć raz na jakiś czas trafia się gorszy. I te zabójcze bąki. Może to rzeczywiście kwestia pokarmowa.)
Ech, a już już miał być do adopcji.
Zofia&Sasza pisze:joshua_ada pisze:Kaziowi zrobiły się na szyi ranki.![]()
Takie małe, wielkości 1 groszówki, jedna to taka różowa plamka bez sierści, na drugiej już jest strupek (bo drapie).
Podejrzewam alergię pokarmową. Zabiorę go do weta, niech obejrzy.
(urobek raczej ok, choć raz na jakiś czas trafia się gorszy. I te zabójcze bąki. Może to rzeczywiście kwestia pokarmowa.)
Ech, a już już miał być do adopcji.
Choroba... Niedobrze. Ja od początku miałam takie obawy
jamkasica pisze:
nie pomagasz!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sebans i 105 gości