PILNE!!
do niedzieli 2.10 muszę znaleźć tymczas dla kocurka.
miał tymczasować od tego tygodnia u mnie, jednak nagle moim 2 współlokatorkom coś odwaliło i kategorycznie na kota w mieszkaniu się nie zgadzają [wersja oficjalna - będzie w mieszkaniu chomik, o którym nie zostałam wcześniej uprzedzona, który podobno sam sobie otwiera klatkę i z niej wyłazi i że kot go zje. ściemą mi to wali na kilometr, ale nie dam im po twarzy. wcisnąć kota na siłę przyznam szczerze - boję się. nie tyle o siebie i ich 'ale', co o kota. dorosły, charakterny dałby sobie radę, a to jest mała kochana przylepka]. tam gdzie jest teraz, może zostać najpóźniej do niedzieli.
przepytałam wszystkich znajomych spoza miau i za przeproszeniem - wielka, czarna dupa.
zapewniam karmę, żwirek, jestem w stanie sypnąć jakimś niewielkim groszem w podzięce za opiekę [podkreślam - niestety tylko niewielkim]. młody ma ok. 4 miesięcy, odrobaczony, zaszczepiony, zdrowy, proludzki i prokoci, bezkonfliktowy. garnie się strasznie i do ludzi i do kotów, w schronie umrze z rozpaczy, a ja razem z nim
