GLIWICE-DT Gosi B-POŁAMANA CZESIA Z WYPADKU - RATUNKU - s.43

Wczoraj miałam jeden telefon w sprawie Bazylego, ale niestety warunki nie były odpowiednie - Pani ma kota "przydomowego", a Bazyli miałby być tym "niewychodzącym". Tyle, ze to wariat jest i nie wierzę, że udałoby się go dopilnować. A on am taki charakter,m że jakby raz wyleciał na podwórko to najprawdopodobniej już by go nie złapali.
Bazyli to po prostu grubas do mieszkania, nie do domu.

Za to mała tri robi ogromne postępy - największa rozpacz jest wtedy jak na noc jeszcze trafia do klatki żeby domu nie demolowała. Kicia cudnie mruczy i daje się spokojnie brać na ręce. A jak się bawi - zobaczcie sami:

http://www.youtube.com/watch?v=i3PvNVCV4sw

A tak się prezentuje mała tricolorka u nas w domu

Dobre wieści

Ostatnia kicia z rodziny whiskasów pojechała wczoraj do swojego domu

W sobotę mamusia maluchów idzie na sterylkę i w ten sposób zakończymy ich historię

Korespondentko - daj znać co z małą Tri

Jejku jaka ona jest śliczna :1luvu:

Kciuki za dobry domek! :ok:

Bracia małej Tri opuścili wczoraj mój DT i pojechali do Zabrza do ludzi na dalsze oswajanie. Mam nadzieję, że zrobią postępy i w przyszłości uda się im znaleźć domy...

A ty,czasem na Waryńskiego znów pojawiły się dwa malutkie kociaki

To prawdopodobnie dzieci ostatniej kotki która ulotniła się na wiosnę i przez to umknęła mojej akcji sterylkowej na tym osiedlu

Obecnie panie karmicielki mają próbować je łapać...

Na miejsce tych odratowanych zawsze musi się pojawić coś nowego...

Bazyli i Baltazar zostali dziś zaszczepieni

Podobnie jak ich mamusia, która już na 100% zostaje u swej opiekunki

Podpisałyśmy umowę i kotka oficjalnie ma dom

A Bazylemu kroi się domek - jeszcze nie chcę zapeszać, ale być może po weekendzie maluch trafi do siebie

Za to Tri jest BOOOOSKAAAA - mruczy, tuli się i jest przekochana. Postaram się niebawem wkleić nowe zdjęcia... (nie mogę mieć 4 kotów, nie mogę mieć 4 kotów, nie mogę...)

ja też nie mogę i też sobie tak powtarzam...
Ale w sumie mam i tak osiem, to jaka różnica że któryś zostanie na stałe? :twisted:

No w moim przypadku niestety taka, ze każdy który zostanie na stałe zmniejszy automatycznie o 1 ilość miejsca na tymczasy

A jak sobie pomyślę, ile jest tych potrzebujących to ło matko....

Widziałam dzisiaj jednego maluszka na Waryńskiego - przecudny kociak, na oko 8 tygodni. Srebrnobiały - takie kocham najbardziej. Mieszka w ogromnej połaci chaszczy, leszczyn, starych fundamentów i jeżyn, jest mocno dziki i nie podchodzi w ogóle do człowieka. Nie da się tam wejść, nie ma jak go złapać jeśli sam nie wyjdzie. A kociak CUDO!!! Pani karmicielka ma go oswajać, zmieni mu miejsce karmienia i będziemy próbowały coś zdziałać. On nie może tam zostać...

A podobno jest tam jeszcze drugi mniejszy

Łapcie dziewczyny, łapcie... biedactwa, coraz zimniej się robi w nocy :roll:

Bardzo się cieszę, ze na "moim" osiedlu ktoś dba o koty :ok:

zawsze mi to leżało na wątrobie.
Pamiętam, jak X lat temu słychać było pisk kociąt z tego dołu pomiędzy blokami. Nijak się tam nie dało dostać, przerwa między blokami jest bardzo głęboka a do tego zagrodzona murem.
Dwa czy trzy dni piszczały, później przestały....

okropne to było.

Dziś udało mi się złapać na ul. Kasztanowej w Gliwicach pięknego kocura-rozpłodowca. Jutro idzie a kastrację. Niestety na podwórku jest więcej kotów, bo to cala rodzinka. Prócz burej matki są 3 czarne maluchy - w zasadzie podrostki, bo mogą mieć już nawet 6 miesięcy, ale wyglądają na 3

To 2 koteczki i 1 kocurek. Kotki nie są wielkimi dzikami - do swojej karmicielki podchodzą chętnie z podniesionymi ogonkami. Dałoby się je oswoić gdyby tylko znalazł się dla niej tymczas... Ja w przyszłym tygodniu postaram się odłowić mamusię i kotki do sterylki. Ale może ktoś chciałby czarnucha na tymczas?

Kocur z Kasztanowej został już wypuszczony po kastracji i biegiem wrócił na swoje podwórko. Pod koniec tygodnia będę łapać kolejne koty z tego stada.

Wczoraj została również wysterylizowana mamusia trzech małych whiskasów którym udało się znaleźć domy. Kicia po zabiegu wróci do swoich opiekunów gdzie będzie mogła spokojnie mieszkać

Powyżej widzę Twój post nr 1000 :ok:

Gosia, Ty to na pełnych obrotach działasz

w takim tempie za parę lat zabraknie kotów w Gliwicach :mrgreen:

Jak będziesz potrzebowała rąk do pomocy, to daj znać :ok:

sisay pisze:Gosia, Ty to na pełnych obrotach działasz w takim tempie za parę lat zabraknie kotów w Gliwicach

Jak będziesz potrzebowała rąk do pomocy, to daj znać

No oby nadszedł taki dzień że ich zabraknie... A rąk będę potrzebowała bardzo. Tam na Kasztanowej są 3 maluchy. Kociaki wyglądają na 3 m-ce, ale wedle karmicielki mają już 6. Są przyjazne choć nieco bojaźliwe, ale do swojej pani podchodzą. Marzyłby mi się dla nich tymczas ale do siebie niestety wziąć ich nie mogę. A tak czuję w kościach że one by się łatwo do końca oswoiły... Są 2 dziewczynki i kocurek. Piękne, zadbane, z dobre kondycji. Nie chciałabyś na tymczas czarnego malucha? Biorę na siebie kwestie zdrowotne, zapewniam żwirek i karmę oraz pomoc przy ogłaszaniu i foty. Mogę też dać klatkę jeśli potrzebujesz. Tylko nie wiem czy w razie czego byś się podjęła... One tam nie mają żadnej przyszłości na tym podwórku - skończą pod kołami albo skatowane przez ludzi bo tam dookoła bydło mieszka... Przemyśl spokojnie i w razie czego daj znać - totalnie bez ciśnienia

GLIWICE-DT Gosi B-POŁAMANA CZESIA Z WYPADKU - RATUNKU - s.43

Kto przegląda forum