ICH TRZECH,ONA JEDNA...banda Vipa, część 3 - relaksacyjna !

O kurcze! Ale zonk :roll:

tyle kasy

kamari pisze:Mój mężulo też gra w totka, żeby kupić mi duży dom z wielką ilością ziemi. Będzie tam przytulisko dla zwierząt.
Kiedyś grał, żeby było na wyjazdy. Jak to się człowiekowi zmienia

A ja to wam powiem, że nie wygram, bozia mi nie da wygrać, bo to by była marnacja

.
Przez te wszystkie lata tak bardzo zminimalizowałam swoje potrzeby, że zwyczajnie nie wiedziałabym, co z tym zrobić.
Pewnie, kupiłabym sobie domek z ogródkiem dla zwierzaków, ale domek mały, bo kto by to sprzątał!
Urządziłabym wygodnie i funkcjonalnie, bo tak lubię.
Zaopatrzyłabym dzieci...no i już.
To wszystko. Reszta poszłaby na zwierzaki.
Bardzo wiele osób puka sie w głowę, jak im to mówię, twierdzą, że już lepiej byłoby, jakbym biednym chorym dzieciom pomogła.
Ale ja uważam, że juz tyle osób pomaga tym biednym chorym dzieciom, że starczy...trzeba o zwierzakach pomyśleć, im media nie robią reklam i nie proszą o pieniądze dla nich...

Ja też bym tak zrobiła

vip0 pisze:
kamari pisze:Mój mężulo też gra w totka, żeby kupić mi duży dom z wielką ilością ziemi. Będzie tam przytulisko dla zwierząt.
Kiedyś grał, żeby było na wyjazdy. Jak to się człowiekowi zmienia

A ja to wam powiem, że nie wygram, bozia mi nie da wygrać, bo to by była marnacja .
Przez te wszystkie lata tak bardzo zminimalizowałam swoje potrzeby, że zwyczajnie nie wiedziałabym, co z tym zrobić.
Pewnie, kupiłabym sobie domek z ogródkiem dla zwierzaków, ale domek mały, bo kto by to sprzątał!
Urządziłabym wygodnie i funkcjonalnie, bo tak lubię.
Zaopatrzyłabym dzieci...no i już.
To wszystko. Reszta poszłaby na zwierzaki.
Bardzo wiele osób puka sie w głowę, jak im to mówię, twierdzą, że już lepiej byłoby, jakbym biednym chorym dzieciom pomogła.
Ale ja uważam, że juz tyle osób pomaga tym biednym chorym dzieciom, że starczy...trzeba o zwierzakach pomyśleć, im media nie robią reklam i nie proszą o pieniądze dla nich...

dokladnie

zupełnie jak ja

Osiem lat pracowałam w fundacji zajmującej się hipoterapią i pomaganiem niepełnosprawnym dzieciom. Powiem krótko i bez wdawania sie w szczegóły. Nie dam złamanej złotówki na "biedne niepełnosprawne dzieci". Daje wyłącznie na zwierzęta.

Ja też.

vip0 pisze:
kamari pisze:Mój mężulo też gra w totka, żeby kupić mi duży dom z wielką ilością ziemi. Będzie tam przytulisko dla zwierząt.
Kiedyś grał, żeby było na wyjazdy. Jak to się człowiekowi zmienia

A ja to wam powiem, że nie wygram, bozia mi nie da wygrać, bo to by była marnacja .
Przez te wszystkie lata tak bardzo zminimalizowałam swoje potrzeby, że zwyczajnie nie wiedziałabym, co z tym zrobić.
Pewnie, kupiłabym sobie domek z ogródkiem dla zwierzaków, ale domek mały, bo kto by to sprzątał!
Urządziłabym wygodnie i funkcjonalnie, bo tak lubię.
Zaopatrzyłabym dzieci...no i już.
To wszystko. Reszta poszłaby na zwierzaki.
Bardzo wiele osób puka sie w głowę, jak im to mówię, twierdzą, że już lepiej byłoby, jakbym biednym chorym dzieciom pomogła.
Ale ja uważam, że juz tyle osób pomaga tym biednym chorym dzieciom, że starczy...trzeba o zwierzakach pomyśleć, im media nie robią reklam i nie proszą o pieniądze dla nich...

Nie wiem, co rządzi naszym życiem, przypadek, zrządzenie losu, czy siła wyższa, ale czasem życie decyduje za nas.
Nie mieliśmy mieć wogóle zwierząt, bo lubimy wyjeżdżać. Ale nagle pojawił się Kitłaś. W Wigilię. Przypadek? nie sądzę. Wierzę, że nic się nie dzieje bez przyczyny.

Teraz moim największym marzeniem jest właśnie przytulisko. Mogę już nigdy nigdzie nie pojechać, jeżeli mogłabym dzięki temu zajmować się zwierzakami. A jeszcze 10 lat temu puknęłabym się w głowę, gdyby mi ktoś powiedział, że będę leczyć koty :roll:

A ja spotkałam mojego pierwszego kota Grysia 17 lutego, w moje urodziny i w Dzień Kota!

I tez uważam że to znak!

Jej, jakby to pięknie było :1luvu:

!
Zebrałybyśmy sie w kupę i zaczęły działać od razu...
Wiecie co, to marzenia takie, ale jakie piękne

!

Noooo! I od razu sie pyszczol śmieje!

vip0 pisze:Jej, jakby to pięknie było !
Zebrałybyśmy sie w kupę i zaczęły działać od razu...
Wiecie co, to marzenia takie, ale jakie piękne !

Moje marzenia mają to wspaniałą właściwość, że się spełniają :mrgreen:

Chociaż są nierealne, jak to marzenia.

Kto wie, może spotkałyśmy się na tym forum w jakimś konkretnym celu?

Małgosiu pomyśl, gdyby nie Plamek i jego okropna historia, nigdy byśmy się nie poznały.

Ja też długo broniłam się przed zwierzakami z podobnego powodu. Pewnego dnia 12 lat temu "niechcący" pojawił się Filemon. Wyjechałam z nim na pół roku do Włoch. Po czterech latach całkowicie świadomie wzięłam Dudka - stwierdziłam, że z dwoma kotami da radę gdzieś wyjechać (chciałam wyjechać na stałe). A później stwierdziłam, że wszystko jedno gdzie jestem byle ze zwierzakami i pojawiła się cała reszta mojego stadka. Brakuje nam tylko małego domku z kawałkiem ogródka i pracy "u siebie", żebym mogła z nimi spędzać więcej czasu... ale wszystko przed nami i wierzę, że niedługo to marzenie też się ziści.

To fakt, z czegos bardzo złego wyszło coś bardzo dobrego

.
Wogóle to jeszcześmy się nie poznały :evil:

.
Czekam na wizytę w Częstochowie :mrgreen:

.

zawsze marzyłam o kotach,niestety wczesniejsza beznadziejna sytuacja zyciowa nie pozwalała mi na to

sytuacja nagle sie zmieniła o 360 stopni jak to mówi Doda :mrgreen:

...wierze w to ze marzenia sie spelniaja,bo moje sie spełniły

ICH TRZECH,ONA JEDNA...banda Vipa, część 3 - relaksacyjna !

Kto przegląda forum