Mama,Piratek i..Misia w DOMU!!:)odstr. 31 DT u mgska,Łódź

super wieści :ok:

czyli wszyscy w domach :piwa:

tak, Ciociu ruru możesz tytuł zmienić :ok:

Musze dzisiaj zabrać Misię, bo kot miauczał całą noc, aż przyszła sąsiadka.
"I tak nie może być, proszę zabrać kota"...

Nie mam siły, siedzę i ryczę...
A tacy fajni się wydawali
Nie dali jej nawet szansy
Z resztą same wiecie...

Chyba nie znam się na ludziach...
Strasznie mi żal...

Jeszcze wczoraj dzwoniła, rozmawiała z moja mamą bardzo długo, że wszystko ok, taka zadowolona...

Marta to co odpinamy banerki

Znaczy Misia wraca?
Kurcze, szkoda.
Ciekawe co by sąsiedzi powiedzieli na rujkowe serenady

Ludzie są dziwni, nie dociera do nich, że kot to zywe stworzenie, które potrzebuje czasu by przyzwyczaić się do nowych warunków.
Ciekawe czy gdyby chore dziecko płakało całą noc to też by kazała je zabrać :evil:

mgska pisze:Jeszcze wczoraj dzwoniła, rozmawiała z moja mamą bardzo długo, że wszystko ok, taka zadowolona...

o kurcze ja to przeczytałam i stąd moja radość

Marta tak mi przykro!!!!!!! Misia trafi wreszcie na swojego czlowieka, dobrze w sumie, że chcą ja do Ciebie oddać a nie przyszło im nic głupszego do głowy....jak strasznie mi przykro

O kurcze

Dlaczego ludzie nie rozumieją ze kot potrzebuje czasu

Może lepiej, że tak od razu wyszło - mała przynajmniej nie przyzwyczaiła sie bardzo i mniej przeżyje zmianę... Nie rozumiem skąd w ludziach tak brakuje zrozumienia i od razu chcą kota oddać...

Dobrze, że szybko a nie po czasie.
A ogłoszenia Misi cały czas wiszą, znajdzie się Ten Dom :ok:

Dziekuję dziewczyny za dodanie otuchy, bo zdruzgotana byłam jak nie wiem

Misia już u nas (tzn w swoim pustym mieszkanku), ale szczęśliwa widać.
Pani widać było głupio..
Coś tam jej powiedziałam tak na sucho, żeby jeszcze raz przemyśleli, czy są gotowi na zwierzaka, bo to nie jest rzecz i takie tam same wiecie, ale nie wiem czy dotarło...

Ale już przetrawiłam.

Dziękuję, ze jesteście :1luvu:

normalnie nie wierzę :evil:

ale tak się niestety zdarza

a ludzie zdecydowanie nie nadają się na opiekunów zwierząt.......biedna Misia

kciuki za niunię :ok:

No to jej dali czasu, no naprawdę :roll:

Z drugiej strony lepiej jak się wycofują od razu niż mieliby po dłuższym czasie.
Dzisiaj zadzwonił do schroniska pan, który adoptował od nas w czerwcu kocurka 4 letniego. Miał pretensje, że kot wg jego weterynarza ma 10 lat i jest chory. Twierdził, ze specjalnie go oszukaliśmy jeśli chodzi o wiek kotka. Mówił, że kot może mieć chore nerki albo wątrobę (dokładna diagnoza, no nie?) Zapytałam czego oczekuje? Chce kota oddać, chce pomocy finansowej? Stwierdził, że chce go oddać. Powiedziałam, że ma go do schroniska przywieźć. W głowie mi się nie mieści takie zachowanie. Czy on w ogóle nie pokochał tego kota?

tiaaa...
jakby dokładne określenie wieku kota,a szczególnie kota po przejściach, było takie proste...
Jak porównuję moją chowaną w domu Milę (lat

i Babunię ze schroniska (też lat

to bym w życiu nie dała mojej Mili więcej niż 4-5.

Mama,Piratek i..Misia w DOMU!!:)odstr. 31 DT u mgska,Łódź

Kto przegląda forum