olafen pisze:Moja mama nie uśpi Puni.
Punia albo umrze śmiercią naturalną, albo będzie dalej żyła
Na pewno nie teraz,ale nie wierzę, ze pozwoli jej cierpieć


Przeciez nie będzie trzymać jej na morfinie

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
olafen pisze:Moja mama nie uśpi Puni.
Punia albo umrze śmiercią naturalną, albo będzie dalej żyła
olafen pisze:Miała, ale czy nadal ma, nie wiem
olafen pisze:Moja mama nie uśpi Puni.
Punia albo umrze śmiercią naturalną, albo będzie dalej żyła
Broszka pisze:olafen pisze:Moja mama nie uśpi Puni.
Punia albo umrze śmiercią naturalną, albo będzie dalej żyła
Przepraszam, ale straszne i smutne jest to co piszesz...
Śmierć "naturalna" w jej chorobie oznacza niewyobrażalne cierpienie...
olafen pisze:Ja na prawdę nikogo nie oceniam. Wiem, że jeden tak postępuje inny inaczej. Sama podjęłam decyzję o uśpieniu małego kotka, który już nie miał szans.
Punia jest kotem przede wszystkim mamy i ona chce jej dać szansę. Dostała wczoraj omega virbagen i dziś pojechali na koleiny zastrzyk. Ma ich dostać na razie 5 potem przerwa i znów następna seria. I teraz podejmować radykalne decyzje?
Chcemy zrobić dla niej wszystko, aby, gdy nic nie wyjdzie, nie pluć sobie w brodę, że mogliśmy jeszcze coś.
Rano jest Punia zawsze silniejsza. Zjadła całą strzykawkę wysokobiałkowej papki, którą jej mama podała w strzykawce. Dostaje tą papkę chyba 3 razy dziennie. Nie wymiotuje. Sika normalnie do kuwety, czasami, gdy chyba za dużo zastrzyków dostaje, protestuje przed wyjazdem do Cz-wy, bo wie, z czym to się łączy. Ona dostaje jakieś zastrzyki cienką igła do mięśniowo, a to boli. Ja po zastrzykach domięśniowych kilka dni nie mogę chodzić, co się dziwić Punieczce.
Punia zawsze źle znosiła podróże. Teraz ma je codziennie od dwóch tygodni. Nawet nie ma kiedy oddechu złapać, a jeszcze kilka dni przed nią tych podróż, a potem będzie już wiadomo. Nie da się jej życia przedłużać tylko kroplówkami. Jeśli ten interferon nie pomoże, to nic nie pomoże. Wtedy będziemy się zastanawiali
olafen pisze:Moja mama nie uśpi Puni.
Punia albo umrze śmiercią naturalną, albo będzie dalej żyła
olafen pisze:Rano jest Punia zawsze silniejsza. Zjadła całą strzykawkę wysokobiałkowej papki, którą jej mama podała w strzykawce. Dostaje tą papkę chyba 3 razy dziennie. Nie wymiotuje. Sika normalnie do kuwety....
olafen pisze:Wtedy tak. Potem już nie .
Dziewczyny. Wy miałyście już z ciężko chorym kotkiem do czynienia. Wy już byłyście zmuszone, do podjęcia radykalnej decyzji. My jesteśmy w podobnej sytuacji pierwszy raz.
Na działce kiedyś pojawił się kotek, który się już dusił. Zabraliśmy go do weta i ten stwierdził, ze trzeba mu pomóc odejść, bo już nie ma ratunku.
Natomiast Punia jest dla nas kimś na prawdę wyjątkowym. Ja nie wiem, co zrobi mama, myślałam,że chce do Wa- wy, wczoraj dowiedziałam się, że nie. Ja nie wiem, czy Punia cierpi, czy nie. I po śmierci mojej siostry nie odważę się wywierać na mojej mamie presji. Ona musi sama do tych decyzji dojrzeć. A dlaczego przywołuję siostrę, bo Punia jest nam tak bliska, i strata po Puni będzie tak samo bolała.
To moja mama musi do tego dojrzeć, a ja nie mogę jej w tym akurat pomóc.
Użytkownicy przeglądający ten dział: 44 Kocie Wyspy, misiulka i 660 gości