Melka i Tyldzia. Zdjęcia - Dorosła baba :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 25, 2004 19:18

Hura!!!

Widziałam, widziałam! Nawet przez chwilke na rękach trzymałam.
Jest PRZECUDNA!!!
Lucynka+ Lisek, Prozac, Rysiek, Kitka, Misia oraz za TM: Kota, Ptyś, Czika, Fredzio, Piracik, Imbir,Pysia, i Borysek/jedyny mój piesek/

Lucynka

 
Posty: 3376
Od: Czw sie 05, 2004 21:21
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob wrz 25, 2004 19:30

:D o jak sie ciesze ze juz na miejscu.. powinna sie ladnie zapoznac z otoczeniem i troszke juz zrelaksowac, pewnie po tych emocjach calego dnia jest padnieta..
o 18 odwiozlam jeszcze 2 kotki do nowego domku, tu przeszlo calkiem bezstresowo, raz ze jechaly razem wiec nawet pisniecia, 2 z miejsca zaczely obwachiwac nowe lokum..
za to jak wrocilam do domu, i wyszlam z samochodu, za nim zobaczylam matke malych jak siedzi sobie dokladnie za samochodemi sobie na mnie patrzy..:} nawet nie wiem kiedy sie pojawila 8O dostala na pocieszenie cos dobrego.. w razie czego zostal jej jeszcze rudzik, jakby adoptowany.. :)

loeb

 
Posty: 791
Od: Pon lip 05, 2004 17:45
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 25, 2004 20:25

Jesteśmy w domu! :)
Loeb, przede wszystkim byłam tak przejęta Frecią, że nie wiem sama, czy się przedstawiłam i przywitałam jak człowiek! Jeśli nie, to przepraszam :)

Podróż przebiegła bardzo dobrze. Transporterek jest be, nie lubimy za długo w nim siedzieć. Baaardzo wtedy płaczemy. Natomiast natychmiast po otwarciu kratki zaczyna się mruczenie. Najlepiej się podróżuje i śpi na rękach, a właściwie na memłonie :D
Już pod domem, kiedy wypakowywałam rzeczy, w transportku pojawiła się kupa. Bardzo porządny kotek, poczekał z nią do przyjazdu :)
Po drodze na moje 5 pietro zrobilysmy przystanek na 3 - u Lucynki. Kocinka wyjęta z transporterka drżała. Ale już w mojej łazience - chwilowo tam ją umieściłam, później przenosiny do mojego pokoju - trema minęła. Kocia wypiła kocie mleczko, zjadła trochę babytcata i zaczęła się bawić. Teraz bardzo domaga się wyjścia. Płacze pod drzwiami.
No ale z drugiej strony - no właśnie - jedna wielka niewiadoma. Melka siedzi pod łazienką z twarzą pokerzysty. Raz, na początku fuknęła. Miziam ją i powtrarzam, że jest najukochańszym kotem na świecie, Na płacz małej leci pod łazienkę, zasiada przed szparą w drzwiach i wpatruje się, próbuje otworzyć łapką drzwi. Nie mam pojęcia jak przebiegłoby spotkanie pysiem w pysio. Boję się, co Melka zrobi :(

Hurra! Jest siusiu w kuwetce! :1luvu:

Zamknęłam Melkę w pokoju i wypuściłam Frecię na zwiedzanie. Ogląda wszystko, łasi się do mnie, do mamy , bawi się :) Jak zostaje sama w pokoju - płacze. Trzeba szybko ją zawołać, przybiega, ociera się i podgryza :twisted:

Masz, teraz wypuściłam Melkę a Frecia płacze w łazience. Matko, nie wyobrażam sobie tego odizolowania kotów! 8O
Ale po 1-sze - nie wiem, czy Melka nie rzuyci się na małą, po drugie - nie wiem czy przed szczepieniami i drugim odrobaczeniem Freci powinny się spotykać. Help!!!


Jedno mogę powiedzieć na 100% = Frecia jest przecudna! :)

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 25, 2004 20:42

bo ona towarzyska jest:D one wszystkie takie.. chociaz frecia to odludek w porownaniu z malym rudzikiem:}
jak sie ciesze ze ok:)

nie przedstawilas sie ale co tam, mozesz nadrobic :twisted: ja sie zorientowalam ze moja siostra i szwagier [7 kotow, a w tej chwili wlasciswie 11:} bo znalazl 6 maluchow] tez ze tak powiem byli incognito :D
z ta klatka to wiem, ze na raczkach lepiej;) ogolnie jestem bardzo zdziwiona ze ona tak dobrze znosi podroze , dzis pierwszy raz jechala samochodem i relaks zupelny.. no, znaczy nie tak od razu ale szybko;) zrobilam jej pozegnalne zdjecia.. wrzuce je jeszcze do watku, ale to juz jutro..

ja mysle ze izolowanie jeszcze tylko kilka dni.. zeby dobrze nasiakly obie zapachami;) sadzac z zachowania melki to jest calkiem normalne:) jakby nie fuknela to bym sie dopiero zaczela martwic:) a tak wiadomo co jest grane:) pozatym mala jest twardym kotkiem jesli chodzi o zaczepki duzych agresywnych pan[ moja gita w podpisie:}], i nie da sie zafukac;)
ok to moge isc wreszcie spac :D

aha jeszcze o spotykaniu 8O ja mysle ze za kilka dni na spokojnie mozna ja bedzie wypuscic do melki, jesli chodzi o szczepiania i odrobacznie, to mela jest dobrze zabezpieczona a i sama siedzi w domu wiec malej niczym nie zarazi przeciez mysle:) od tej strony nie widze zadnego zagrozenia szczerze mowiac, byleby tylko te kilka dni sie przyzwyczaila, to juz wtedy inaczej, "na swoim";) sie musze dotrzec tak czy siak :roll: a i po kilku dniach w zamknieciu melka sie pewnie zmiekczy ze takie male a ciagle w wiezieniu..;) moze nie pokaze tego odrazu po sobie i bedzi eudawala ze jest ponadto, ale mysle ze to ja ruszy troche;)

ok. teraz moge isc spac :lol:

loeb

 
Posty: 791
Od: Pon lip 05, 2004 17:45
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 25, 2004 20:44

Ratunku!
Frecia nie chce, nie życzy sobie zostawać sama! Jak ja mam ją izolować w moim pokoju??? Płacze. Jak się pjawiam mruczy, ociera się o nogi, domaga głasków. Co ja mam zrobić? Nie mogę i Melki trzymać w zamknięciu!

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 25, 2004 20:53

Ja się poddałam i wypuściłam i obyło się bez wypadków śmiertelnych :) . Ale cały czas pod nadzorem - miałam taką mozliwość, bo akurat nie pracowałam.
A swoja drogą Funiu to musisz podpis juz zmienić ! :D
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Sob wrz 25, 2004 20:55

no niestety tak to jest, ale dla jej dobra chociaz te 3 dni ja sproboj potrzyma cosobno.. moze na zmiane z mama ? :roll: wiem ze to nie za wygodne.. mozna tez ja troche poignorowac, wiec ze nie bedzie zachwycona, no ale coz..dla jej dobra. to tylko kilka dni.. a chociaz do jutra, moze sie uda do wiczora, juz by znala teren a mela jej zapach..
no a jak sie nie da to mozna je puscic na zywiol no coz.. tylko jak mela bedzie ja musztrowala to prosze nie panikowac, to jest naturalne, dopoki sa same lapoczyny i fukania sytuacja jest opanowana w miare..
dzisiaj mala powinna szybko pojsc spac, w sumie po takim dniu ja bym na jej miejscu padla 8O

tak mi teraz przyszlo do glowy.. moze meli jakiejs walerianki podac do wody czy jakies inne takie lekko uspokajajace dla kotow.. mniej bys siemoze martwila o przebieg spotkania, i moze by byla bardziej "tolerancyjna" przez to..

aha jeszczejdno mi sie przypomnialo.. troche dziwaczne ale co tam.. mozna wziasc troszke masla w rece, rozetrzec, tak zeby tylko rece byly troche tluste, i wyglaskac takimi i jedna i druga [tzn nie naraz;)] zapachy wtedy sie troche wyrownuja a i milej sie kojarza znajomo..

nic innego mi teraz do glowy nie przychodzi :?

loeb

 
Posty: 791
Od: Pon lip 05, 2004 17:45
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 25, 2004 21:33

Właśnie zrobiłam próbę - mała szalała po moim pokoju, wzięłam Melkę na ręce i zaniosłam tam. Syczenie, warczenie i kłapanie zębami 8O
Wiem, że głupio zrobiłam, ale jak widzę taką reakcję to mam czarne myśli.
No nic, trzeba to przetrwać. Trzymajcie kciuki, żeby się polubiły.
:roll:

Pójść spać, mówisz? Szaleje w najlepsze a co jakiś czas przycjhodzi na mizianki :D Słodka jest.

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 25, 2004 21:36

Aha, do zabawy nadaje się wszystko: noga od stołu, kocyk, własny ogon, noga człowieka, jego ubranie :D
No! Wreszcie się położyła. Na fotelu, tuż obok pluszowego dużego misia :D Ciekawe na jak długo?

Nomka, podpis zmienię, ale to już jutro. Dziś jestem padnięta. Podobnie chyba jak Malutka, bo właśnie z trudem usiłuje utrzymać pozycję pionową. Za nic jej się nie udaje :D

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 25, 2004 21:40

zgas swiatlo:) jak zobaczy ze spisz to sie plus minus podda.
pozatym zrob te akcje z maslem, tak sie przyzwyczaja kotke doobcych kociat gdy usiluje sie je im podstawic do karmienia.. nadaje sie tez odrobina mleka albo smietanki, ale maslo ma najsilniejszy zapach.. no i pozwol sie melce oswoic z sytuacja, tak na hopsiup ciezko zeby byla zachwycona:) ja ide spac nie mam sily juz dzisiaj na nic :oops: dobrej nocy:)

loeb

 
Posty: 791
Od: Pon lip 05, 2004 17:45
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie wrz 26, 2004 7:49

Funiu, gratulację i głaski dla dziewczyn przesyłam.
Frecia jest prześliczna i kochana. Mam nadzieję że Mela szybciutko ją zaakceptuje.
Czekam na dalsze relacje 8)


ajjj jak ja Ci zazdroszcze Freci
<img src="http://213.134.183.15/~gify/wizytowka.jpg" border="0" />

beata202

 
Posty: 262
Od: Nie cze 27, 2004 17:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 26, 2004 9:24

Uff! Pierwsza noc za nami! :D
Malutka spała u mnie w pokoju, ja natomiast w dużym pokoju z Melką. Stwierdziłam, że trzeba kocinę utwierdzić w przekonaniu, że ona tu najważniejsza :D
Miałam nadzieję, że się wyśpię. Poprzedniej nocy spałam tylko 2 godziny, potem podróż do Wrocławia, emocje... O naiwna! O godz. 7.30 obudziły mnie ryki dochodzące z mojego pokoju: "Gdzieeeee są wszyscy"? Cóż było robić :roll: Wstałam przywitać się z maluchem i wypuściłam ją z pkoju, zamknąwszy uprzednio Melcię ( i tak spała obrażona na parapecie).
Malutka zaczęła harce. Przerywane co jakiś czas pytającym: "miau"? Już wiem, że trzeba wtedy odpowiedzieć: "jestem tu", kocina biegnie się pomiziać i pomruczeć, po czym wraca do zabawy.
Z Melką stosunki nadal wrogie. Duża syczy strasznie pod drzwiami mojego pokoju. Dziś, z Frecią na rękach, wpuściłam ją do mnie. Nie chcę zabraniać jej wstępu, żeby jeszcze bardziej nie rozeźlić. Ona mnóstwo czasu tu ze mną do tej pory spędzała.
Zbadaliśmy kuwetkę, zjedliśmy też całą zawartość miseczki (może chcemy obcego głodem wziąć? :twisted: )
Na małą zrazu nie patrzyła wcale, jakby jej nie było. Chyba w myśl zasady: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal :D
A potem kucnęłam z Frecią na rękach i zaczęłam wołać Melkę. Mela syczy jak wąż i strasznie pomstuje. Ale się nie zbliża. Mała najwyraźniej Melki się boi, ale warczy złowieszczo. W końcu Melasia, burcząc pod nosem, wycofała się do pokoju mamy.
Nie dam rady izolować je długo od siebie. Jutro idziemy z Malutkiem do weta po środki na odrobaczenie i umówić się na szczepienia i powoli zaczniemy próbować puszczać oba koty luzem. Zobaczymy. :?:

Mała jest swwwwwwwwwwwwwwwwwwwww (to jestr555555555555555555555555555555555555555 - to ona pisała :D
przecudowna. Co chwila przybiega na mizianko i ugniatanko :D Teraz stwierdziła, że pora drzemki, koniecznie na rączkach :D
Od razu wiedziała, do czego kuweta służy, mądra dziewczynka :lol:
Chętnie zjada RC babycat, pije też mleczko dla kotów, natomiast nie zauważyłam, żeby wodę piła. (za to herbatka z mojej filiżanki - mniam!)
Loeb, u Ciebie piła wodę?
Dziś ugotuję indyka i dam z kaszą, zobaczymy, czy zje.
Generalnie jestem szczęśliwa z powodu dokocenia :lol: A, czy wiecie jak cudne mogą być czarne poduszeczki od łapek? :1luvu: Niemal tak piękne jak różowe mojej Melci :P
Jedyne, co mi sen z powiek spędza, to stosunki obu pań. Ale może jestem po prostu zbyt niecierpliwa?

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 26, 2004 10:03

pila, wcale sporo :), jesli nie pije to dlatego ze ma mleko, melko jest lepszejsze;) ja jej dawalam mleko okazjonalnie takie samo w sobie, jako danie to w postaci kaszki na mleczku. indyka z kasza powinna wciagnac bez problemu kaszki z dodatkami sa ok. dostawala jesc 3 razy dziennie - na sniadanie suche, pozniej obiadek kaszka jakas i pozniej albo kaszka albo suche na kolacje, reszte zapewniala mamusia:) wiec zjadly sobie, poziej zabawa i dopiero nastepny posilek. z reguly przy upalach albo po suchym doily wode jak smoki. :) smoki- wodopije :roll:

to dopiero drugi dzien, jestes bardzo niecierpliwa :wink: ulozy sie.
mala warczy to dobrze :D u m nie sie tak nie stawiala, jak obrywala albo na nia fuczano po prostu zastygala bez slowa :) ewentualnie jak ja za mocno podgryziono w zabawie piszczala :)

loeb

 
Posty: 791
Od: Pon lip 05, 2004 17:45
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie wrz 26, 2004 10:21

Jakie porcje jednorazowe się daje takiemu malutkiemu kotu? Dziś dałam jej trochę Friskies junior, wciągnęła jak odkuracz. Nie chcę przesadzić z ilością :D

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 26, 2004 10:23

Melka musi jej pare slo do sluchu powiedziec, jakzeby inaczej? ;-)
Gratuluje :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości