[WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

śliczny malec
kciuki za Niego :ok:

Kciuki się przydadzą - za małego i za jutrzejsze łapanie rodzeństwa.

Bo jednak został u mnie...
Ponieważ nie udało mi się go zawieźć bezpośrednio na tymczas i wylądował u mnie w domu, to z radością i bólem serca jednocześnie uznałam, że jednak powinien zostać :roll:

Ból serca, bo mógł mieć dużo lepszy i bezpieczniejszy tymczas u dorcia44.
Radość, bo jak tu się nie zakochać w takim maluchu przez całą, długą noc? :oops:

Teraz jest mu potrzebne dużo kciuków :roll:

Mały, śmierdzący brudasek :1luvu:

Wczoraj Szalony Kot pomógł przy wycinaniu kołtunów na pupie, na pewno chłopakowi lżej

Cze Oki!
nie dziwota, on pienkny jezd :1luvu:

Jak Ty żeś po jednej nocy zapomniec go nie mogła, wolę nie myśleć co bedzie przy adopcji.. :mrgreen:

Krew się będzie lała :twisted:

Ludzie z kamienicy, gdzie był, rozesłali wici i nawet się znalazła pani chętna. Ale jak je zobaczyła, to podobno się skrzywiła, bo uznała, że za brudne i za brzydkie

Ciekawe, czy mają z nią kontakt - chętnie bym jej wysłała foty za jakiś tydzień :mrgreen:

Może i dobrze, że ich nie wzięła. Jeszcze by się kotecki traumy czystościowej nabawiły.
I potem lataj z takim kotem na terapię..

Na pewno dobrze, niech by śmiały gdzieś kłaka zostawić :mrgreen:

Ale foty i tak bym jej podesłała - za głupotę trzeba karać :mrgreen:

OKI ,nic dziwnego że poległaś

mały jest

mam nadzieje że jutro te brudaski już będą w cieplejszym miejscu :ok:

Też mam taką nadzieję, noce coraz zimniejsze

Po praniu...

Obrazek

... wirowanie :lol:

I łapek suszenie :lol:

śliczny malec :wink:

a jak z jego chodzeniem :?:

łapiesz dziś?

Łapię dziś resztę

Mam nadzieję, że połapię - niepokojących sygnałów brak, poprosiłam o schowanie jedzenia rano.

Z chodzeniem kiepsko

Miałam słabą nadzieję, że mu po prostu te kołtuny przeszkadzają, ale nic z tego - to poważniejszy problem.

Ale już wiem, skąd te kołtuny wokół pupy. Wczoraj przydybałam malucha w kuwecie. Najpierw siknął bez problemu, potem zaczął bardzo ambitnie zakopywać. Trochę zbyt ambitnie, bo padł z wyczerpania i kupal już poszedł na leżąco

Nie miał siły się podnieść, mimo prób

Ale przynajmniej na pewno nie ma problemu z panowaniem nad zwieraczami - pupina była czysta, tylko czynności zbytnio wyczerpujące. Pewnie stąd, przy próbach wstania, zawsze się uświni - a futerko długie. Ogonka, świeżo upranego, nie zdążyłam uratować przed upapraniem...
Ogonek w ogóle żyje cokolwiek własnym życiem i bez przerwy ma jakieś przygody. Ale to chyba u wszystkich kociąt trzymanych na małej przestrzeni

za dzisiejszą łapankę

:ok:

za małe puchate cudo i jego chodzenie

Nie dziękuję

Najdalej w poniedziałek wieczorkiem idziemy do neurologa. Chyba że będzie w weekend na dyżurze, to prędzej.

OKI przywiozła mi wczoraj małego paskuda ,u niej jest cudaczek a u mnie ....paskudaczek :mrgreen:

dzikie cos co pluje ,wali łapkami ,warczy ,strzela żwirkiem ,a wzięty na ręce mruczy i ugniata :lol:

Takiego cosia to jeszcze nie miałam ,wygląda jak hmm wilczek ,ciemna maska ,dalej szaro buro dymnie ,bez prążków ,długi pysio i jasne uszka :roll:

no po prostu paskudaczek .

Foty jak tylko usprawnie aparat.

[WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

Kto przegląda forum