Poznań Główny PKP/PKS -Krakvet- dziękujemy w imieniu kotów!

[itaka]

Kurcze może tam koło pocztowej bramy dam małą miseczkę. Pójdę jutro ok 20 dopiero.

[kasia_5000]

Cleo wczoraj pojechała do domu
Ale niestety ze względu na Jej charakterek, na razie na próbę.
W domu jest już kocurek i dostały czas na dotarcie.
Na razie pierwsze wieści są dobre: zwiedziła całe mieszkanie, rozwaliła myszkę , jest odważna, podchodzi do opiekunów, ale z kocurkiem na dystans...

[Kasia9191]

Cleo wczoraj pojechała do domu
Ale niestety ze względu na Jej charakterek, na razie na próbę.
W domu jest już kocurek i dostały czas na dotarcie.
Na razie pierwsze wieści są dobre: zwiedziła całe mieszkanie, rozwaliła myszkę , jest odważna, podchodzi do opiekunów, ale z kocurkiem na dystans...

Niby wiedziałam o tym, że pojechala ale i tak jej dzisiaj po piwniczce szukałam

[Jarka]

Pa, Cleo. Będzie mi ciebie brakowało, ale nie wracaj

[skwareek]

Pa, Cleo. Będzie mi ciebie brakowało, ale nie wracaj

Trzymam kciuki za dobre stosunki międzykocie .

[kasia90]

Poproszę na PW o dane i numer konta, bo wygrałam bazarek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=132950 i chciałam Wam przesłać pieniążki...

[itaka]

Zostawiłam dwie małe miseczki w pocztowej bramie. Zrobiłam też wywiad środowiskowy i wiem, że tam na końcu tej ulicy jest więcej kotów i że nasze towarzystwo tam właśnie na koniec chodziło. Trzeba by się tam dokładnie dowiedzieć.

[moorland]

Co kolejne stado? No pociac sie mozna normalnie jutro Kasia sie rozezna, bo jedzie Rudiego wypuścić, bo on tam umiera w tej piwniczce dosłownie.

Dziewczyny pomozmy Kasi9191 proszę, może ktoś coś mądrego poradzi
viewtopic.php?f=1&t=133144&p=7965638#p7965638

[kasia_5000]

Tak, wczoraj Rudi całe 2 godz, kiedy byłam w piwniczce, przeleżał płasko w transporterze, wpatrując się w jeden pkt.
Przy mnie nawet nie tknął jedzenia, które podstawiłam mu pod nos.
Wypuścimy go dzisiaj koło poczty lub tam trochę dalej, w zalezności od tego co zobaczymy na miejscu - nie mamy wyjścia.
Piwniczka zdecydowanie mu nie służy.
Info od itaki odnośnie stada kotów nie brzmi z jednej strony za wesoło, bo to znaczy, że znów mamy więcej miejsc do ciachania, ale z drugiej strony - może nasze pocztowe koty tam dołączą, jak już budynek zostanie rozebrany...

W wątku Malanii niestety nie pomogę merytorycznie.
Biedna Malutka

[kasia_5000]

GRAFIK 19.08-25.09

PKP + poczta (jeśli ktoś da radę)
ndz - kasia_5000 (będziemy z Jarką robić rozeznanie w terenie odnośnie kotów przy poczcie, wiec przy okazji nakarmię towarzystwo)
pn. -
wt. - kasia_5000
śr. -
czw. -
pt. -
sob. - merka_85 (stały dyżur)
ndz. -

Składowa
pn. - KasiaP (stały dyżur)
wt. -
śr. -
czw. -
pt. - KMagda (stały dyżur)
sob. - TŻ MartyK (stały dyżur)
ndz. - KMagda (stały dyżur)

[Jarka]

Już się ogarnęłam po urlopie, wiec wracam na stałą pozycję
GRAFIK 19.08-25.09

PKP + poczta (jeśli ktoś da radę)
ndz - kasia_5000 (będziemy z Jarką robić rozeznanie w terenie odnośnie kotów przy poczcie, wiec przy okazji nakarmię towarzystwo)
pn. -
wt. - kasia_5000
śr. -
czw. -
pt. - Jarka (stały dyżur)
sob. - merka_85 (stały dyżur)
ndz. -

Składowa
pn. - KasiaP (stały dyżur)
wt. -
śr. -
czw. -
pt. - KMagda (stały dyżur)
sob. - TŻ MartyK (stały dyżur)
ndz. - KMagda (stały dyżur)[/quote]

[koconek]

bezpiecznym, nowym terenem do wypuszczenia byłby na pewno teren, z którego wyłapywałam koty na sterylki czyli teren politechniki na ul. Nieszawskiej. Obszar jest ogromny: od ul. Warszawskiej w kierunku torów kolejowych, w drugą stronę od ul. Nieszawskiej aż do obwodnicy, wliczając w to cmentarz Miłostowski.

problemem może być - choć nie musi - zdobywanie pożywienia. Z jednej strony mnóstwo terenów łowieckich z drugiej bardzo mało śmietników.

koty są też sporadycznie dokarmiane przez panie i panów portierów z PP, jak tylko mają karmę, bo jak im nikt nie doniesie to tylko tyle ile sami kupią.
okoliczne zakłady maja także ciepliki, w których można się zimą ugrzać.

zawsze jednak jest to teren absolutnie obcy kotom i odmienny od środowiska w jakim żyły do tej pory. Nie mniej rozwiązanie awaryjne jest.

przy okazji można kontrolować stan stada, które się tam znajduje, bo niestety ciągle jakieś niesterylizowane koty tam przybywają z okolicznych domków jednorodzinnych i dalszych zakładów.
stado, które tam było wyciachałam poza jedną czarną koteczką, która po urodzeniu maluchów i ich porzuceniu (jeden maluch zabrany przez kogoś, drugiemu znalazłam domek) zniknęła.

[itaka]

PKP + poczta (jeśli ktoś da radę)
ndz - kasia_5000 (będziemy z Jarką robić rozeznanie w terenie odnośnie kotów przy poczcie, wiec przy okazji nakarmię towarzystwo)
pn. -itaka
wt. - kasia_5000
śr. -
czw. -
pt. - Jarka (stały dyżur)
sob. - merka_85 (stały dyżur)
ndz. -

Składowa
pn. - KasiaP (stały dyżur)
wt. -
śr. -
czw. -
pt. - KMagda (stały dyżur)
sob. - TŻ MartyK (stały dyżur)
ndz. - KMagda (stały dyżur)[/quote]

[kasia_5000]

PKP + poczta (jeśli ktoś da radę)
ndz - kasia_5000 (będziemy z Jarką robić rozeznanie w terenie odnośnie kotów przy poczcie, wiec przy okazji nakarmię towarzystwo)
pn. -itaka
wt. -
śr. -
czw. - kasia_5000
pt. - Jarka (stały dyżur)
sob. - merka_85 (stały dyżur)
ndz. -

Składowa
pn. - KasiaP (stały dyżur)
wt. -
śr. -
czw. - kasia_5000
pt. - KMagda (stały dyżur)
sob. - TŻ MartyK (stały dyżur)
ndz. - KMagda (stały dyżur)

Skoro w poniedziałek itaka nakarmi koty, to ja pójdę w takim razie w czwartek rano - w środę niestety mnie nie ma

[kasia_5000]

bezpiecznym, nowym terenem do wypuszczenia byłby na pewno teren, z którego wyłapywałam koty na sterylki czyli teren politechniki na ul. Nieszawskiej. Obszar jest ogromny: od ul. Warszawskiej w kierunku torów kolejowych, w drugą stronę od ul. Nieszawskiej aż do obwodnicy, wliczając w to cmentarz Miłostowski.

problemem może być - choć nie musi - zdobywanie pożywienia. Z jednej strony mnóstwo terenów łowieckich z drugiej bardzo mało śmietników.

koty są też sporadycznie dokarmiane przez panie i panów portierów z PP, jak tylko mają karmę, bo jak im nikt nie doniesie to tylko tyle ile sami kupią.
okoliczne zakłady maja także ciepliki, w których można się zimą ugrzać.

zawsze jednak jest to teren absolutnie obcy kotom i odmienny od środowiska w jakim żyły do tej pory. Nie mniej rozwiązanie awaryjne jest.

przy okazji można kontrolować stan stada, które się tam znajduje, bo niestety ciągle jakieś niesterylizowane koty tam przybywają z okolicznych domków jednorodzinnych i dalszych zakładów.
stado, które tam było wyciachałam poza jedną czarną koteczką, która po urodzeniu maluchów i ich porzuceniu (jeden maluch zabrany przez kogoś, drugiemu znalazłam domek) zniknęła.

Rudiego już dzisiaj musimy wypuścić, bo z dnia na dzień jest coraz gorzej.
Ale to jest opcja, jak zacznie się wyburzanie dworca pkp w przyszłym roku (?).
Wtedy będzie całe stado do przeniesienia z łączki i graciarni - tylko nie wiem, jak je wyłapiemy, bo już raz weszły do klatki-łapki...