Witamy wszystkich porannie i rozmruczanie
malutka o dziwo jak nas usłyszała że się kręcimy zaczeła cichutka miałczeć - głodek ja dopadł, zostawiłam troszkę jedzonka na noc, i wcieła wszystko

w kuwetce 3 x siku

i kupal - miałam sprawdzać czy są robale ale była tak zasypana, że operacja nie mozliwa...Żyrafka jeszcze wystraszona, ale wczoraj już za ogonkiem ganiała i zaczepiała ręce do zabawy, no dzis póki co tego nie ma. spała w łazience, przy jej strachliwości bałam się by z nami spała, jeszcze troszkę. Jak do niej zaglądalam byla zakopana pod kocem w koszyku. W ciągu dnia niestety łazienka, ale jest okienko i dociera słoneczko. Mruczy i co jakis czas taki śmieszy dźwięk wydaje "hmi" i kładzie mi łapki na ręce

rozkręci się. Kot moja na nią warczy, ale tragedii nie ma, psiak jak to psiak asysta przy wszystkim, Żyrafka pełna akceptacja, troszke ją psiak ciekawi. Mała jest prześmieszna z tymi swoimi dysproporcjami. Na widok zabawek uciekła

na wszystko przyjdzie czas. TŻ się ze mnie polewa, że wyglądam jak Paris Hilton

bo ona łazi z tymi małymi psimi szczurkami, a ja łaże w kocyku z zawiniętym szczurkiem kocim

ale jak ją się z rąk wypuści to ucieka za fotele, a na rękach tuli się i wyraźnie odpręża. Pędze na kawkę i prysznic...a małą wsadzam do Natalki łóżka niech ją kizia- niech dziewczyny siedzą i bajki poranne ogladają
p.s. poranny tekst Natasi "mamusiu, ale jak oddamy Żyrafkę do jej domu to będziemy mieć następne kotki?"

ja wolałam sie nie wychylać a TŻ tylko się "tajemniczo" uśmiechnął
