Tasmania i Tycia - świat jest czarno-biały III

Wiesz oczywiście, że w tak młodym wieku jest to jeszcze uleczalne :mrgreen:

AYO pisze:Wiesz oczywiście, że w tak młodym wieku jest to jeszcze uleczalne

Nie widzę dla siebie ratunku, bo objawy mi się pogłębiają, a ich początku upatruję jakieś 2-3 lata temu dopiero, po ćwierćwieczu tworzenia otoczenia na wzór i podobieństwo chlewu :lol:

pozytywka pisze::strach: łomatko
ale to niebezpieczne jest
życie nie wiedzieć kiedy ucieka, jak człowiek nic, tylko z entropią domową walczy
No chyba, że straszliwie, potworniaście wręcz MUSISZ, to co byś powiedziała, na powalczenie z entropią u mnie?
oraz

Kiedy właśnie u innych mi to jakoś zupełnie nie przeszkadza, nie wiedzieć czemu :mrgreen:

AYO pisze:Wiesz oczywiście, że w tak młodym wieku jest to jeszcze uleczalne

miejmy nadzieję
Zresztą, zawsze Cię Pasi możemy z AYO na terapię wziąć (tak mi się zdaje, że obieśmy dobre są w leczeniu Syndromu Perfekcyjnej Pani Domu

)

Ani chybi małżeństwo Ci zaszkodziło

To straszne

Musisz koniecznie omówić tę kwestię z Księciem Małżonkiem

AYO, jej się to pogłębia
Trza ją ratować!!!!!! :strach:

Ty wiesz, co będzie, jak się wprowadzi do mieszkania z jednym pokojem więcej, odpowiednia ilością drzwi oraz szerokimi parapetami????

Nie będzie już ratunku :!:

Jak dobrze, że mój sen jest tak twardy i olewczy w stosunku do kociego urobku :twisted:

mogą kopać, szurać, nawet bąki puszczać a ja i tak cały ten smrodek czuję dopiero po otwarciu pierwsze powieki :mrgreen:

Za to przebudzam się ostatnio jak H o 5 do pracy wstaje, ale rozkoszuje się faktem, że ja jeszcze mogę spać :twisted:

Tam nie będzie w ogóle parapetów, jeno same drzwi balkonowe (ciekawe co będzie, jak się mama dowie - parapetową gadkę ma już przećwiczoną na Budimexie :strach:

)

Shalom, ja mam (w zasadzie niczym nieuzasadnioną) wizję kota opieczętowującego łapą z qpy całe mieszkanie, włącznie z pościelą i moim czołem, a poza tym... no właśnie, ta PPD mnie zmusza :roll:

Myśl coś pozytywko!
Nie można dziewczyny tak zostawić!!!

Pasibrzucha pisze:Tam nie będzie w ogóle parapetów, jeno same drzwi balkonowe (ciekawe co będzie, jak się mama dowie - parapetową gadkę ma już przećwiczoną na Budimexie )

Shalom, ja mam (w zasadzie niczym nieuzasadnioną) wizję kota opieczętowującego łapą z qpy całe mieszkanie, włącznie z pościelą i moim czołem, a poza tym... no właśnie, ta PPD mnie zmusza

To faktycznie w ciężkim stanie PPD już jesteś :twisted:

nie wyobrażam sobie wstać w nocy i kupę sprzątać :twisted:

ale ja stanowczo nie jestem PPD. A Twoja wizja spełniona była u mnie wielokrotnie i już mnie to nie rusza :lol:

Dalej młodzieży :piwa:

Ratować Pasibrzuchę :idea:

Jest tyle piekniejszych sposobów spedzania czasu :mrgreen:

Tylko skąd ja to mam? Ani przez dziedziczenie, ani przez wychowanie :twisted:

zaraza
ani chybi dżuma XXI w
mam nadzieję, że starych to już nie rusza

A genetyki się uczyła? A?
Boczne dziedziczenie wzieła pod uwagę?

ale jak w bocznej linii też nikt na to nie cierpi, to musiała się zarazić
Pasibrzucho, kto mógł cię tą brzydką chorobą poczęstować?

Tasmania i Tycia - świat jest czarno-biały III

Kto przegląda forum