Długowłosy, rudy Czaruś.Mela, Gucia i Bohun.Czaruś chory..

Dziękuję

Chyba jestem dobrym domkiem, napiszę nieskromnie.Domki są zadowolone z moich kotów( utrzymuję kontakt z Dużymi) to o czymś świadczy.Moje koty są też na forum, mają swoje wątki.To idealne koty na dokocenie, żyją w stadzie, lubią się, nie walczą ze sobą.Nie miałam przypadku, aby kot chował się pod kanapę, albo, żebym musiała kombinować ze żwirkami, bo z kuwetką coś nie tak.Mam dwie na pięć kotów i wystarcza, ale przyznaję, sprzątam na bieżąco, powinno być więcej, ale nie mam już miejsca.Myślę, że to wszystko to zasługa moich rezydentek.One są bardzo spolegliwe, jakby rozumiały, że zawsze będą moje, że tymczasy są tylko na jakiś czas, ale są w sumie fajne, więc nie ma problemu.Bałam się bardzo, kiedy miał przyjechać malutki Ignaś.Niepotrzebnie.Koty były fantastyczne.Moja siostra pomagała mi przy dziecku, siedziała u mnie całymi dniami i stwierdziła, że koty mam idealne.Wszystkie adoptuję "zaocznie", bo nie ma takiej możliwości, aby wcześniej poznać kota.Niektóre domki przyjeżdżają po kota, ale zwykle wozi je wetka.To dlatego prowadzę wątki na forum, piszę o kotach, wklejam zdjęcia, bo ogłoszenia są bardzo podobne.Wiele moich kotów znalazło domki przez forum właśnie.
Czaruś jest kocim ideałem.Urodę ma zjawiskową, a charakter rewelacyjny, o czym tyle już pisałam.To nie jest jednak kotek, który całe dnie będzie leżał na kanapie ( chyba że na kolanach), on jest energiczny, wesoły, musi się wybiegać, wybawić i już.Mnie to ogromnie cieszy, bo to oznaka zdrowia.

Rozmawiałam dziś z wetką, chyba z moją :oops:

, one obie tak się szybko przedstawiają, że ja nigdy nie wiem z kim rozmawiam. Telefonicznie, znaczy, bo jak już pojadę to wiem z kim rozmawiam, żeby nie było

Wetka mówi, że jeśli Furkot jest zaszczepiony to ryzyko minimalne. Zresztą moje zaniepokojenie szybko zbiła pytaniem czy wszystkie tymczasy były testowane..... no, proste, ze nie, więc jeśli jestem świadoma, ze mam plusika to tylko lepiej dla Furkota. No i dla plusika, ale to z innego powodu, to oczywiste.
Po rozmowie z wetką jednoznacznie zgłaszam swoją kandydaturę na DS dla Czarka. Reszta już nie ode mnie zależy, niestety

No to czekam ......

Bardzo mnie cieszy takie podejście. :dance:

Jesteś świadoma, co to jest FeLV+, o Czarusiu wiesz wszystko, kotek obfotografowany ze wszystkich stron.A ja będę szczęśliwa, że kotek ma forumowy, dobry domek, że ma kumpla...itd.Bardzo pasuje mi też kierunek -Warszawa, bo najłatwiej mi o transport właśnie tam.
Spinca, jeżeli zależy Ci na długowłosym, miziastym kocie to trudno o lepszy wybór.
To co? Mam organizować transport i szykować wyprawkę?

No taka świadoma to ja nie jestem, nigdy z tym do czynienia na żywo nie miałam, tyle co podczytywałam wątki na forum.
Ale informacji jest masa, a i tutaj nikt mi nigdy rady czy pomocy nie odmówił, bez żenady dzwonię w środku nocy jak trzeba (tu ostrzegam

), wetkę mam specjalizującą się w kotach.... no, jednym słowem, dam radę

Organizuj i szykuj! :ryk:

ewar pisze:Bardzo mnie cieszy takie podejście. Jesteś świadoma, co to jest FeLV+, o Czarusiu wiesz wszystko, kotek obfotografowany ze wszystkich stron.A ja będę szczęśliwa, że kotek ma forumowy, dobry domek, że ma kumpla...itd.Bardzo pasuje mi też kierunek -Warszawa, bo najłatwiej mi o transport właśnie tam.
Spinca, jeżeli zależy Ci na długowłosym, miziastym kocie to trudno o lepszy wybór.
To co? Mam organizować transport i szykować wyprawkę?

ło matko, jak się cieszę

przecudny Czaruś znalazł domek!
Życzę ogromu szczęścia Czarusiowi i jego nowej Dużej :ok:

No to się szykujemy.Szukam więc transportu.Nie ukrywam, że będzie to jedna z trudniejszych dla mnie adopcji.Poznacie Czarusia i będziecie wiedzieli dlaczego.Poza tym jest u mnie tak długo.Mam nadzieję,że mizianek mu nie zabraknie, bo jemu to jest najbardziej potrzebne, bardziej niż pełna miska, chociaż łakomczuszkiem to on jest :lol:

Ciekawa jestem, czy Furkot też będzie dla Czarusia takim idolem, jak był Boluś.
Dla mnie białaczka to też nowość, dopiero się z nią oswajam, ale już się nie boję.Przekonałam się, że dobrze karmić i bardzo kochać jest najlepszą terapią.Jak w przypadku każdego wirusa.

Jak znam swojego kota, to odbędzie się stały rytuał witania nowych w domu. Trzy dni fukania "ja tu rządzę", trzy dni lekceważenia "ciebie tu nie ma, ja tu jestem", a potem "chodź cię umyję, ty flejtuchu.... noooo, przytul się!". Za każdym razem było właśnie tak, bez względu na wiek i rozmiar nowego futra.

Czarkowi będzie u nas dobrze, tego jestem pewna. A i Ty się z czasem przekonasz, uspokoisz

Też tak miałam, choć nigdy tymczasy nie były u mnie tak długo, najpierw radość, że znalazły dom, potem strach czy aby na pewno dobry, a dopiero dużo później spokój, że jednak to był właściwy wybór, że kot znalazł swojego Dużego, ze ma swoje bezpieczne miejsce na ziemi.

Jedno czego muszę się nauczyć, to szybko rozpoznawać niepokojące objawy. W przypadku ujemnych kotów to ważne, żeby szybko reagować, a pewnie u plusików jeszcze ważniejsze. Ale do tego to kot mi na miejscu potrzebny, bo przecież każdy jest inny. Ogromnie się cieszę, że tak dużo mogłam o Czarku tu przeczytać, o jego zachowaniu, usposobieniu, reakcjach. Będzie z pewnością łatwiej zauważyć coś niepokojącego.

Jeśli chodzi o transport to ja się dopasuję w 100%. Wyślę Ci zaraz na pw mój numer telefonu.

Dzięki, odpisałam.Nie ma być żadnych niepokojących objawów, ma być wszystko dobrze!!!!Do mnie trafiła taka kocia bieda, chudziutka, ze szczurzym ogonkiem, a teraz to kawał kota.Nie jest "wydelikacony", wychodzi na balkon nawet jak jest bardzo zimno, podobnie jak inne koty, jest zahartowany.Lubi inne koty, Julcię ściga, bo chce się bawić.Ona jest nie wysterylizowana, może dlatego nie ma ochoty na zabawę z kocurkiem, chociaż kastratem.Nie przeszkadza jej natomiast, kiedy leży obok niej i ją wylizuje :wink:

.Moje kotki nie mają aż tyle energii co Czaruś i biedny kocurek musi czasem bawić się sam.Najczęściej whiskasową myszką zawieszoną na drzwiach.Jest też trochę wredny, jeżeli chodzi o jedzenie.W cudzej misce lepsze , tak mu się wydaje, ale jest naprawdę słodki. "Kupić" go można natychmiast ...szczotką.Nawet taką drapiącą.Rozkosz nad rozkosze, polecam

O Rany!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ależ wiadomość :1luvu:

SPINCA, GRATULACJE

Mam u siebie Maniusię od Ewar, to cudowne, superprzyjazne, towarzyskie, słodkie, najkochańsze zwierzątko na świecie

O, tak, Maniusi nie da się nie kochać :1luvu:

Niby zwykła buraska, ale cudowna kotka, naprawdę.Przyjechała do Conchity jako ta trzecia i po prostu zachowywała się tak, jakby od zawsze tam mieszkała.Czaruś aż taki ufny nie jest, obcych się boi, nie wita w drzwiach, ale wystarczy chwila i przychodzi, daje się brać na ręce i głaskać.Potem już jest namolny.
Conchita go widziała, ale wtedy był jeszcze zaniedbanym chucherkiem.Nie poznałaby go teraz.Jest piękny, ma mięciutkie futerko jak włosy dziecka, no i ten piękny ogon, największa ozdoba.
Każdy z moich tymczasów jest inny.Czaruś najładniejszy i miziasty do bólu, Marusia najmądrzejsza i to do takiego stopnia, że mnie zdumiewa, a Julcia najgrzeczniejsza, najmniej absorbująca.Taka jest jej mama, Zuzia na DT u Gosiar. Ona jest zdrowa, ale coś domku nie może znaleźć.Tak ją jednak lubią, że niezbyt chyba się tym martwią.

Spinca, bardzo Ci dziękuję za cudowny, odpowiedzialny domek dla Czarusia :1luvu:

Warto było czekać :lol: