Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bazyliszkowa pisze:Kamari, podoba mi się twoje wojownicze wcielenie![]()
![]()
[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=132487][img]http://miau5.republika.pl/kam2.gif[/img][/url]
kamari pisze:Orzyznaję się do błędu, nie wolno brać od ciebie kotów. Chociaż Rugy nie narzeka. Pamiętasz Rudego? Miał mieć anemię, problemy z dziąsłami i co tam jeszcze ... acha lamblie od ciebie... A wystarczyło kota normalnie żywić i traktować. Po co mu wyrywałaś zęby do cholery? Zapalenie dziąseł sę leczy lekami a nie wyrywaniem. Myślałam, że rude koty mają taką dziwną sierść - szorstką i słabą. Ale nie, mają normalną. Jeżeli się je normalnie traktuje.
Chciałaś kota zaraz po amputacji odrobaczać i szczepić. Gdzie ty masz rozum![]()
Henia dobiłaś sterylką bez badań, wiesz o tym?
magdalena99 pisze:Witaj Kamari!
Nie odzywałam się tu dotychczas, ale systematycznie śledzę Twoje wątki od początku. Przywędrowałam tu wraz z Amelką. Do niedawna wchodziłam tu z przyjemnością, bo rzeczywiście był to wątek optymistyczny. Bardzo Cię cenię za Twój altruizm i anielską cierpliwość. Od dłuższego czasu chciałam się odezwać, ale uznałam, że nie ma co jątrzyć. Teraz jednak już nie wytrzymałam. Bardzo się cieszę, że napisałaś wreszcie co myślisz o najszczęśliwszej. Miałam wątpliwą przyjemność zetknąć się z tą osobą i uważam, że nie ma sensu sobie nią zaprzątać głowy. Ogólnie wiadomo, że jej "opieka nad kotami" to przede wszystkim szczucie, jątrzenie i wymuszanie szantażem emocjonalnym opieki nad kotami. Miałam wątpliwą "przyjemność' wirtualnego poznania najszczęśliwszej wiosną zeszłego roku. Zaangażowałam się wtedy w pomoc (finansową) pewnej bezrobotnej osobie z Częstochowy, która z oddaniem opiekowała się bezdomnymi kotami, lecz nie bardzo sobie radziła. Korespondencja z nią odbywała się na wątku. Pewnego dnia dostałam PW od najszczęśliwszej, która mi "uprzejmie doniosła", że osoba, której pomagam jest kombinatorką, oszustką, na dodatek niezrównoważoną psychicznie. Być może byłabym nawet wdzięczna za tę informację, gdyby nie fakt, że jednocześnie p. najszczęśliwdsza przesłała link do własnego wątku i opowiadała jak to ona z oddaniem się opiekuje się potrzebującymi kotami, odejmując od ust własnemu synkowi. Nie będę tego komentować, tym bardziej, że jak wynikało z wątku były znajomymi, odwiedzały się wzajemnie. Zresztą co sądzić o osobie, która nazywa własną matkę wariatką i sugeruje, że jej bezwzględny mąż za kilka dni wyrzuci chorego kota na ulicę, a w dalszej części wątku pisze, że mąż (ten sam!) zawiózł osobiście Henia do Łodzi, a po powrocie był "jakiś nieswój". Wnioski proszę sobie wyciągnąć samodzielnie. Jakoś osoba która posługuje się argumentami tego rodzaju nie wzbudza mojegho zaufania.
magdalena99 pisze:
Od dawna wiadomo, że najprościej wybielić siebie oczerniając innych.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 43 gości