magdaradek pisze:echhhhhhhhh i po co takim ludziom żywe zwierzę? no, po co????????????
tacy ludzie chcą być przez kogo kochani
bezwarunkowo
wydaje im się, że taki biedny kot, co wiele przeszedł, to będzie ich kochał za miskę whiskasa i dach nad głową, bo przeciez miał tak źle, a teraz może spać z nimi w łóżku
Dla zwierzęcia nie trzeba się starać, ani opanowywać nieodpowiedniego zachowania
nad zwierzęciem ma się władzę, a ono i tak będzie darzyc uczuciem, bez względu na to, jaki człowiek jest
Znamienne jest, że po kota zgłosiła się
zanim wybuchł płomienny romans na os. Wysokim.
Wczesniej wszystko przebiegało wg. ustalonego planu, nowy etap w życiu, przeprowadzka, szukanie lepszej pracy i ... ktoś, kto będzie od niej zależny i będzie jej okazywał uczucie (a to Lucjan naprawdę potrafi), a przy okazji przytulanka dla syna, który jest nowy w nowym srodowisku.
Poza tym ona jest ten typ, którym rządzą impulsy. zobaczyła ogłoszenie, to jej się zachciało kotka.
Zapoznała faceta na weselu córki, to się do niego przeprowadziła; powiedziałam o zabezpieczeniu okna, to natychmiast wymyśliła, ze zamontuje moskitierę, bo córka je sprzedaje; raz chciała mi oddać kota, bo to by jej zdjęło z głowy obowiązek robienia zakupów dla niego i awantury ze starszymi synami, w następnym momencie uznała, że to ją obraża, więc kota mi nie odda na złość i żeby pokazać mi, kto tu ma władzę.
Jak pijany na drodze - od lewego, do prawego krawężnika. Gdzie coś zabłyszczy, w tamtą stronę ją pociągnie.
Szkoda gadać.
Spuszczam za nią wodę.
Szszszszszszszszszszsz
EDIT: literówki