Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

[Mulesia]

W badaniu ogólnym moczu Henia z 2011-09-09 stoi:

Flora bakteryjna: nieliczna

Może za wcześniej powiedzieć z całą pewnością, ale jest znaczne prawdopodobieństwo UTI. (Pewnie E.Coli, bo pH 6.)
Jeśli tak rzeczywiście jest, niezaleznie od wszystkiego, decyzja zabrania Henia od kamari uratowała kocurowe życie.
kamari zaś oszczędziła klęski umierania kota.

Wynik posiewu będzie w poniedziałek.

Napisz w poniedziałek jakie są wyniki (a właściwie, co z nich wynika ) i jakie są rokowania.

[najszczesliwsza]

W badaniu ogólnym moczu Henia z 2011-09-09 stoi:

Flora bakteryjna: nieliczna

Może za wcześniej powiedzieć z całą pewnością, ale jest znaczne prawdopodobieństwo UTI. (Pewnie E.Coli, bo pH 6.)
Jeśli tak rzeczywiście jest, niezaleznie od wszystkiego, decyzja zabrania Henia od kamari uratowała kocurowe życie.
kamari zaś oszczędziła klęski umierania kota.

Wynik posiewu będzie w poniedziałek.

Oby to była "ekoleżanka"!

A więc do poniedziałku...

[PcimOlki]

Juz napiszę.

Jeśli nie ma infekcji bakteryjnej, zatrzymanie progresji wzrostu mocznika jest praktycznie niemożliwe. Można robić cuda, nawadniać, dawać Azodyl, cokolwiek, ale rokowania są wątłe. To budziło moje przerażenie w ciągu ostatnich dni, gdy oglądałem Henia wyniki i liniowo, z miesiąca na miesiąc, rosnący mocznik. Mocznik przy PNN niewiadomego pochodzenia nie powinien rosnąć tak szybko. Za szybko. Coś nie gra.

Dlatego uparłem się na badanie moczu. Bakteriologiczne badanie.

Natomiast, gdy zdiagnozuje sie przyczynę niewydolności i jest ona uleczalna, a infekcja uleczalna jest, rokowania są zdecydowanie dobre. Anemia, niskie Fe, podniesione CREA i UREA są spowodowane bytowaniem bakterii w nerkach. W takim przypadku wyleczenie infekcji spowoduje zdecydowaną poprawę wszystkich parametrów. Kot zostanie ustabilizowany. Trudno dokładnie przewidzieć na jakim poziomie, ale sądzę, że CREA moze spaść < 3, a UREA < 100. Po anemii nie będzie śladu.

Skąd moja euforia już dziś - ano w próbce pobranej przez cystocentezę nie ma prawa być żadnych bakterii.
A one tam są.

[Mulesia]

Nigdy nie myślałam, że można cieszyć się z bakterii w moczu.

Oby to była infekcja.
I oby udało się ją szybko zwalczyć

[PcimOlki]

Nigdy nie myślałam, że można cieszyć się z bakterii w moczu.
....

Ja też.

[mb]

Oby to była infekcja.
I oby udało się ją szybko zwalczyć

[Krzysiekbolo]

W badaniu ogólnym moczu Henia z 2011-09-09 stoi:

Flora bakteryjna: nieliczna

Może za wcześniej powiedzieć z całą pewnością, ale jest znaczne prawdopodobieństwo UTI. (Pewnie E.Coli, bo pH 6.)
Jeśli tak rzeczywiście jest, niezaleznie od wszystkiego, decyzja zabrania Henia od kamari uratowała kocurowe życie.
kamari zaś oszczędziła klęski umierania kota.

Wynik posiewu będzie w poniedziałek.

Bardzo się cieszę, jeśli tak jest rzeczywiście.
Niemniej trzeba podkreślić, że:
1.Popełniono błędy na etapie diagnostyki w Częstochowie i Łodzi.
2.Niezdiagnozowany kot został wysłany do kamari jako zdiagnozowany na miesiąc do przetrzymania i podawania leków według lakonicznej "instrukcji obsługi Henia" na papierze+ kontakt telefoniczny
3.Uniemożliwiono właściwą diagnostykę i leczenie przez weta kamari.
4. Wożąc kota w tę i we w tę i wielokrotnie zmieniając miejce (i warunki z nim związane) w którym Henio przebywa, zestresowano Henia, przyczyniając się do niedokrwienia nerek.
4. Zmiany w nerkach, do których doszło za sprawą punktów 1,2,3 i 4 są nieodwracalne.

[PcimOlki]

Należy stwierdzić, że:

1. Żaden z wetów konsultujących Henia nie zlecił żadnej diagnostyki. Diagnostyka jest wymysłem "wróżtrolla" (czy jak tam sobie niedorozwoje wymyślą.)
2. W ten sposób umiera setki, jeśli nie tysiące kotów rocznie. Na pewno ktoś biednym wetom uniemożliwia prawidłowe diagnozowanie.

Tym się zajmij Krzysiekbolo.

[avild]

PcimOlki, pamiętaj, że zły wet może długo i namiętnie leczyć nerkowego kota, bo póki kot żyje, to stały zarobek. A nie każdy opiekun ma doktorat z nefrologii, nawet jeśli jest to doktorat własnej roboty

edit: i jeśli możesz, zajrzyj na ten wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=126796 bo się boję, że ten kot diagnostyki i leczenia nie przeżyje... (wybacz, że piszę tu, ale masz wyłączoną opcję pw)

[casica]

Krzysiekbolo diagnosta

Az sobie sprawdzilam, tutaj, w tym watku. Juz przed USG bylo zecenie powtorki badania moczu. Bo w badaniu ogolnym bakterie wyszly liczne. Po USG, bylo kolejne zalecenie zbadania moczu. Wiec co ty bredzisz czlowieku?

[Mulesia]

Mówimy o badaniach ogólnych czy posiewie?

Edytuję.

Z postów na stronie 55 tego wątku wynika, że posiewu nie było. Nie wiem, na ile dokładne są zawarte tam informacje.

[casica]

O posiewie. Byl zlecony, nie zostal zrobiony. Czemu, nie mam pojecia.

[PcimOlki]

PcimOlki, pamiętaj, że zły wet może długo i namiętnie leczyć nerkowego kota, bo póki kot żyje, to stały zarobek. A nie każdy opiekun ma doktorat z nefrologii, nawet jeśli jest to doktorat własnej roboty

No właśnie nie wiem. Patrząc na wyniki Henia, dawałem mu (bez leczenia UTI lub cudu) jakieś 2-3 mieś. Nawet nieprawidłowe leczenie znacznie ten czas wydłuża.

...i jeśli możesz, zajrzyj na ten wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=126796 bo się boję, że ten kot diagnostyki i leczenia nie przeżyje... (wybacz, że piszę tu, ale masz wyłączoną opcję pw)...

Sorka, ale tam nie ma żadnych wyników. Stwierdzenie "wyniki ok" jest nic nie warte i ja w to nie wierzę. Ja nie mam siły fajtować się z kolejnym stadkiem nietrybów. Gdyby dorcia44 szukała pomocy, zapytała by w wątku nerkowców i przepisała wszystkie wyniki. Jedyne co mogę stwierdzić, że pomysł biopsji jest poroniony. dorcia44 bardzo dobrze kombinuje pytając jaki z tej biopsji jest rzeczywisty zysk dla kota.

[Mulesia]

O posiewie. Byl zlecony, nie zostal zrobiony. Czemu, nie mam pojecia.

I to mnie właśnie martwi, bo to znaczy, że kot od samego początku nie miał wykonanego podstawowego - jak rozumiem - badania .
Co się stało, się nie odstanie. Trzeba patrzeć do przodu.

Mocne kciuki za Henia.

[PcimOlki]

...
I to mnie właśnie martwi, bo to znaczy, że kot od samego początku nie miał wykonanego podstawowego - jak rozumiem - badania .
Co się stało, się nie odstanie. Trzeba patrzeć do przodu....

Bo widzisz, wykonanie tego badania wcale nie jest takie proste. Ja już cisnąłem o posiew Agatę, ale okazało się, że znalezienie w Częstochowie weta potrafiącego wykonać cystocentezę jest b. trudne. Trudno też namierzyć odpowiedni lab. kamari musiała by jechać do wawy - na miejscu tez posiewu nie zrobi. Błędem było wydanie kota bez wykonanego posiewu - powinien to być warunek konieczny aby Henio mógł wyjechać z Łodzi. Ten błąd został naprawiony. Nie sądzę, aby opóźnienie z niego wynikłe (~3-4tyg.)miało większy wpływ na stan Henia po zakończeniu leczenia.

Istnieje pewna szansa całkowitego wycofania się azotemii po wyleczeniu UTI. Bardzo niewielka to szansa, ale ona istnieje.
Istnieje też możliwość powikłań po wyleczeniu UTI, tj. rozwinięcia się kłębuszkowego zapalenia nerek o podłożu immunologicznym. Takie powikłanie jest opisane w literaturze i dot. znacznego odsetka wyleczonych infekcji. Nawet gdy wystąpią powikłania, kota można długo utrzymywać w stabilnym stanie, tj. bez widocznej progresji choroby. Przewidywany czas wyleczenia UTI 6-12mies. (do uzyskania pewności braku nawrotów), ale już za 3 tyg. wyniki powinny ruszyć się we właściwych kierunkach - jeśli nie wystąpi nic nieprzewidzianego. Z Olka wyprowadzałem obcych przez 18 mieś.