mietek77 pisze:
Proszę nie drwijcie,pomóżcie mi chociaż dobrym słowem,nie zarzucajcie bezczynności.Ja i tak się czuje wystarczająco podle że do tego dopuściłam.
mietek77 - kochana, nikt nie zarzuca Ci bezczynności, naprawdę. Współczuję bardzo, bo Mieciu jest przepięknym kocurkiem i serce pęka z niewiedzy co się z nim dzieje, gdzie jest, co je
Noce są coraz bardziej zimne, a to kot domowy ...
Gdybym była blisko was, pomogłabym w szukaniu ...
Szukaj i nie zniechęcaj się, nie poddawaj. Wychodź o 22.00, 23.00 i rób obchód, wołaj go po imieniu. Nie wierzę, że oddalił się gdzieś daleko ...
A czy w momencie ucieczki z domu, drzwi wejściowe do bloku były otwarte i Mietek zwiał na zewnątrz ? Widziałaś to ? Czy to tylko podejrzenia, że wybiegł na zewnątrz ?
U mnie drzwi są zawsze zamknięte i nawet gdyby mój kot zwiał mi z mieszkania na klatkę, to nie wydostanie się na zewnątrz...
Jesteś przekonana, że Mietek uciekł z klatki ?
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021