Do usług.
Kociaki są przesłodkie.Miałam białego Niuniusia, angorkę z jednym niebieskim a drugim szarym oczkiem.Wyglądał jak pluszowa zabawka, chciało się poszukać kluczyka do nakręcania.Mieścił się w dłoni, a zachowywał jak groźny kocur.Wszedł do mnie do domu i po prostu zamieszkał.Żadnych kompleksów, bronił swojej miski i warczał, jak tylko któryś kot ośmielił się zbliżyć.

Miałam wtedy trzy kociaki i kocią niańkę, kocura Zusia

.Zuś powinien być na etacie.Dziwne, ale u Gosiar też kocur Kubuś wychował chyba kilkanaście nieporadnych jeszcze kociąt.Byli mu strasznie wdzięczni i do DS pojechał z jednym ze swoich podopiecznych.
Piszę to, bo opieka nad kociakami to nie taka prosta sprawa.Kuwetkują w zasadzie od razu, ale rozrabiają, włażą do misek,często się upaprają...itd.O odrobaczeniech, szczepieniach już nie wspomnę.Poza tym, to ma energii tyle, co średniej wielkości reaktor atomowy.Prześpi się takie coś w drodze z miski do kuwety i już wypoczęte.
Sherina, podziwiam Cię.