Morelowo-migdałowo..:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 06, 2011 10:02 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Wiem, że na giełdzie koty są kastrowane. Ale może być, że kotka młoda przelazła na tę stronę... Tylko te kocury nie pokastrowane - chyba 3... :?
Od sąsiadów nie. Nigdy ich nie widziałam wcześniej.
Przy ulicy O. giną koty, na moim podwórzu nie jest lepiej.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 07, 2011 10:08 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Napisałaś w wątku schroniska:
morelowa pisze:Pewnie jednak będą kotki...
Na dziś jest tak, że kotów nie ma - zniknęły po angielsku już wczoraj. Tak jak sie pojawiły. Popytam w tych domach gdzie sie da. Ale zakładam, że były skąd inąd, bo nigdy ich nie widziałam. Młode, niekastrowane koty...
Ich złapanie było możliwe tylko pierwszego dnia, kiedy sie wszystkie 4 kręciły. Ale i tak uważam, że lepiej zrobić aferę, niż nic nie zrobić. Przynajmniej wiem, kto w razie co pomoże :lol: , i że trzeba natychmiast, a nie przyzwyczajac..,czarować..

Ja myślę, że te koty przyszły jednak z giełdy na Twoją stronę, za kotką.
Będą się wciąż przemieszczać, dlatego ich nie widzisz.
Może teraz buszują na tej nieczynnej budowie, obok apartamentowca.
Może jeszcze uda Ci się je zaobserwować.
Jakby co, to wiesz...

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Nie sie 07, 2011 12:12 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Z tą giełdą też mi przyszło do głowy, ale wiem, że koty z giełdy są kastrowane szybko. Pogadam jeszcze z p.Ireną.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 08, 2011 18:51 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

No i co? Migdał jest czysty. Żadnych pasożytów - tak dziś powiedzieli panowie z labu, a p. kierownik tegoż, był ciekaw dlaczego mi sie zachciało takowych :?
I wcale mnie to nie cieszy :roll: . 3 kupy dziennie średnio, rozlazłe i z krwią. Nie wyrobię na żwir. Wczoraj wieczorem miał już na tyle mało [nie jakoś ZAmało], że był uprzejmy wleźć swoją łapą w swoją kupę i przemaszerować przez łazienkę po łazienkowym dywaniku [długim, bawełnianym, trudno schnącym]. :evil: :evil: :evil: Został słownie objechany, co totalnie olał. A dywanik rano wyprany, nie zdążył wyschnąć na balkonie i dosycha w łazience - wierzcie mi, dla mnie to poważny kłopot, jak nie mogę na balkon, to nie piorę - mam tak wilgotno w domu :(
I co nas czeka teraz? Badania? Eliminowanie kolejnych pokarmów?
A, pisałam o filetach drobiowych. Postanowiłam jeszcze raz przetestować indyka... dostaly dziś rano i nie został wyrzygany :ok:
Ale byłam twarda na piski żałosne po południu i mokre było 2x - rano i wieczorem. Migdał piszczy jak małe kociątko jak coś chce , takim ledwo otwartym dziubkiem - małpa jedna.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 09, 2011 7:52 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Cholera, co z tą kupą? Dlaczego krew? Co na to mówi wet? Ma jakieś pomysły? Bo u człowieka, jak żywa krew, to może świadczyć o hemoroidach na przykład.
Migdałku, kochany, co Ci jest, biedaku? :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
A co do piszczenia kociego, to były takie badania, chyba angielskie.
Że koty imitują częstotliwość i ton płaczu dziecka, żeby bardziej skutecznie manipulować swoim ludziem.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto sie 09, 2011 15:59 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

On se może imitować co chce :mrgreen: - będę twarda. Przynajmniej dopóki się nie uspokoi brzuszkowa sprawa.

Na teraz mamy kilka kapsułek Amylactiv Balance i się będziemy przyglądać skutkom. A także zasugerowała wetka, że rozwolnienie po podaniu probiotyku [tzn większe niż zwykle] może być skutkiem nietolerancji mleka/pochodnych.
Podawałam probiotyk z łyżeczunią jogurtu, który Migdał uwielbia, a takze poczytałam skład Fermactivu, na który zwalałm kłopoty jako na probiotyk i okazało się, że jest tam mleko po prostu :(
Wiec spróbuje ponownie z tym ludzkim, w którym nie ma mleka w żadnej postaci.
Jak sie pogorszy/nie polepszy tu idziemy do weta około soboty. W niedzielę wyjeżdżam na 10 dni, więc musi byc wiadomo. Jak będzie ok to na ten czas kupuję ten Amylactiv.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 12, 2011 12:41 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Trzymam razem z kotami kciuki/łapki za zdrowie Migdałka :ok: :ok: :ok:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sie 12, 2011 18:13 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

No to je ten Amylactiv, jest jakby lepiej, tzn kupy raz dziennie i normalniejsze, ale jednak krew sie pojawia. Migdał je, biega,bawi się, pcha się do Moreli i ogólnie wygląda na normalnego kota. Pewnie tak do końca nie jest idealnie - on robi takie wrażenie jakby było po nim widać przeszłą chorobę... taki jakby wydelikacony rekonwalescent. Wielu rzeczy się boi poza tym, choć nic takiego sie nie dzieje itd.
Mam nadzieję, że będzie tak, że się po tym leku coś poprawi na tyle, że można będzie go zaszczepić i zrobić różne zabiegi wreszcie u weta.
Prebiotyk dostaje co drugi dzień i nie ma po nim biegunki, czyli to było mleko winne, tzn jakies tam pochodne mleka.
Wyjeżdżam na troche więc bez paniki jak się nie będe odzywała :roll:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 06, 2011 19:29 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Co słychać u Migdałka?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Śro wrz 07, 2011 8:16 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Też się przyłączam do pytania! Co u Migdałka?
Trochę wyjeżdżałam, ale, niestety, musiałam wrócić :mrgreen:. Każde wakacje mają swój koniec :?
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 07, 2011 12:50 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Wszystko ma swój koniec , Fanszeta, tak, że sie nie przejmuj. Niemienie wakacji też sie skończy :D

O kocie jutro, jeśli uda mi się go wsadzić w transporter i donieść do weta. Odmawia jakiejkolwiek współpracy w tym zakresie. Wsadzanie tyłem rozcapierzonego, walczącego kota w niestabilny kontenerek też jest niewykonalne.
Od dziś jest na antybiotyku, ale poza tym ma sie dobrze [chyba... ] je, skacze, tłamsi pluszaki, chce przyjaźni z Morelą [ona nadal NIE] , ze mną tak średnio... Paznokcie ma dłuższe od ogona prawie, więc wet jest konieczny. Żadne tam ręczniki, kocyki, gadanie, kuszenie... Dotknięcie łapy powoduje atak paniki. Nie, nic go nie boli bo na nich gania jak głupi. Nie, nie miał nieprzyjamnego zdarzenia z cążkami odkąd jest u mnie. Po prostu - nie i już! I tak jak pisałam - jest okropnym tchórzem :roll:
Urosły mu uszy. I nimi strzyże :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 07, 2011 13:11 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Stawiasz w miarę blisko kontenerek, kratką do góry, łapiesz kota, trzymasz nogami kontener (stajesz nad nim okrakiem :wink: ) i wpychasz kota. Zanim połapie się, o co chodzi, zamykasz kratkę. Jeśli boisz się o ręce, możesz w rękawiczkach.
Jak nie można po dobroci, to trzeba na siłę.
Im dłużej się certolisz, tym bardziej kot się stresuje.
Ja w ten sposób łapię dzikuski, te, które dają się dotknąć i nie zauważyłam, żeby jakoś strasznie to przeżywały. Nie traciły do mnie zaufania na ogół.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw wrz 08, 2011 9:34 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

B. dobry sposób, wetka mi go pokazała. Teraz już tak zawsze pakuję niechętne kotki (wtym własną Kawkę 8) ). Pod paszki i do stojącego pionowo kontenerka :mrgreen:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto wrz 13, 2011 14:06 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Oczywiście wyjście do weta się nie powiodło :twisted:

Takie tam pomysły na ustawienie pionowo kontenerka, który ma okrągłe plecy :mrgreen: ... Jednak próbowałam - kot ma tylnie nogi, które teoretycznie powinien trzymać razem i wisząco. Na teorii się skonczyło.
Wcześniej był oswajany z kontenerkiem przepołowionym, do którego -dolnej połówki - sobie wchodził bez problemu. Przykrycie górną połówką też się nie powiodło. Kontenerek za mały, żeby objąć sterczące we wszystkich kierunkach łapy, ogon , wściekłe miotanie uniemożliwiło zamknęcie tych wszystkich klamerek itp.
Byłam dość zdeterminowana, by jeszcze raz spróbować tego 'pionu'. Transporterek trzymany nogami przy ścianie, kocidło podniesione ponad głowę, wyprostowało łapy, wpadło do kontenera [nie dosłownie, od razu uprzedzam].... z dzikim wrzaskiem, i takim miotaniem się, że bałam się, iż sobie coś zrobi. Migdał jest niewiele mniejszy od pojemności kontenera w sensie długości i wysokości.
Zamknęłam drzwiczki zakładając, że urządzenie jest przewidziane....itd. Wiedziałam juz, że jak sie nie uspokoi to go nie doniosę, bo transporter się majta nieprawdopodobnie. Pomyślałam,że jak otworzę drzwi na klatkę, to go albo przestraszy albo zaciekawi... Nie zdążyłam na szczęście, bo Miguś walnął głową w drzwiczki, ktore po prostu wypadły. I uciekł. :roll: I cześć. Po sprawie. Miałam wrazenie - z odległości -, że sobie coś zrobił w nos, ale nie chciałam go bardziej straszyć i po prostu sama sobie wyszłam. Potem dopatrzyłam, że to chyba tylko takie 'zmierzwione' kłaki na nosku były.
W międzyczasie wetka radziła jakąś dużą torbę [której nie mam ] i włożenie kota podniesionego za kark, tak jak to kocie mamusie robią, i że to zawsze dyscyplinuję kociaka, bo mu się kojarzy. I że tylko raz w weciej karierze miała kota, którego to doprowadziło do większego szału. Wygląda na to, że Migdał też mamusi nie lubił, bo tak się rozdarł [podniesiony testowo], że przyleciała Morela a ja go natychmiast puściłam. Pamiętam, że tak wynosiłam Melona jak byłam wkurzona po pogryzieniu Moreli. Był dwa razy cięższy i w ogóle nie protestował.
Nie obraził się; jak wróciłam czekał w pobliżu drzwi, bliżej niż zwykle, bo zwykle się wywleka z drugiego pokoju.. moze myślał, że to ja się obraziłam i go porzuciłam... 8O

Więc tak: antybiotyk zaczął dostawać jeszcze przed akcją i skończył jedną serię. Jakby się wyrównał. Kupy sa normalne [znormalniały już dość przy poprzednim leku] , teraz kupa raz dziennie [na ogół] dużą, prawidłową kupą. Przestałam też widzieć krew - jakby tak było od początku, to by nie było sprawy. Od wczoraj bierze drugą serię tego samego antybiotyku, potem dostanie na 2-3 dni jakąś antybiotykową mieszankę, jak się nic nie zmieni, a potem.... przyjdzie czas na szczepienie. I wtedy będę musiała prosić jakąś kociokoleżankę o pomoc. Najlepiej taką z samochodem [choc doweta mam 10 min nogami] i dużą torbą albo czymś.
A, o zapięciu szelek też oczywiście mowy nie ma, nawet jak mu obiecuję wyjście na balkon.
Pazury rosną. Też żadne sposoby z ręcznikami, zakryciem głowy...., też będę musiała się udać na opolski wątek i poprosić kogoś o przyjście i pomoc :D

Je dużo, bawi się okropnie chętnie, rano przychodzi do wyra poleżeć se trochę koło mnie, ale poza tym żadnych większych czułości :? .
Nadal gubi nogi uciekając jak ktoś zapuka i sie nie pokazuje, i nadal ucieka z parapetu jak ktoś przechodzi pod oknami. Musi mieć jakieś traumy z przeszłosci, bo tu nie miał okazji do niczego nieprzyjemnego. NO, oprócz historii z kontenerkiem. :roll:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 14, 2011 6:25 Re: Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Smok wylądował w Opolu

Jeśli chodzi o ucieczki, to na pewno niektóre koty tak mają. Nie wiem, czy to kwestia traumy, bo Makowa Panienka, od wczoraj Maja, Majeczka, raczej traum nie miała (chyba że we wczesnym niemowlęctwie), a też ucieka. I to nawet przede mną.
Co strasznie dziwne, po wizytach u weta i zastrzykach jest lepiej 8O. No i kto zrozumie psychikę kota :D.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 6 gości