GLIWICE.11LETNIA KICIA MA DOM

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro wrz 07, 2011 8:42 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

Zaznaczę sobie, tak ku przestrodze sobie; bo gdy już trochę zapomnę o błocie rzuconym na mnie, dobrze będzie tu powrócić, poczytać, zanim wezmę następnego tymczasa do domu.
ps. barbarak, jestem z Tobą :ok:
Za nowy dom dla kici też oczywiście potrzymam :ok:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro wrz 07, 2011 10:05 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

Zaglądam na ten wątek, zastanawiałam się czy pisać, czy nie, ale chyba jednak tak.
Myślę, że ta sytuacja (i pewnie wiele innych, jakie się zdarzają), powinna być przestrogą.

barbarak nie jest, jak sądzę, doświadczonym dt. Podobnie jak ja kilka lat temu, gdy brałam pierwszego kota na tymczas. Nieświadoma ewentualnych problemów, i zdrowotnych, i behawioralnych. Moi rezydenci kilka razy dostali po łapach - cierpieli i fizycznie, i psychicznie. Bo osoby oddające na dt nie wiedziały/nie mówiły pewnych rzeczy o kocie albo po prostu dlatego, że ja na hurra brałam. Bo przecież kot to kot, będzie ok, a to tak dobrze pomóc potrzebującemu (choremu/staremu/wyrzucanemu z domu etc.).
Łatwo wziąć, jak się niewiele wie o możliwych problemach.
Ale osoby, które oddają kota na dt powinny być odpowiedzialne.

Nie rozumiem ataku na barbarak; jest w bardzo trudnej sytuacji.
Mam nadzieję, że ktoś tu będzie mógł pomóc.

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Śro wrz 07, 2011 10:17 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

Bakeneko dzieki za zaoferowanie pomocy bardzo chetnie skorzystam. Napisz prosze kiedy moze dojsc do transportu kotki. Nie bede czekac do wrzesnia chce ja odebrać jak najszybciej. Pisze do Barbarak8 ze zabieramy kotke

izabela1234

 
Posty: 93
Od: Nie lis 21, 2010 18:05

Post » Śro wrz 07, 2011 11:20 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

teraz w niedzielę, mogę ją zabrać z krakowa i zawieźć gdzie?

Bakeneko

 
Posty: 633
Od: Wto cze 10, 2008 11:19
Lokalizacja: K-PAX

Post » Śro wrz 07, 2011 11:24 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

Super. Kotka trafi do Gliwic czekam tylko na sygnal od barbarak8. Co do godziny i miejsca jeszcze się dogadamy.

izabela1234

 
Posty: 93
Od: Nie lis 21, 2010 18:05

Post » Śro wrz 07, 2011 11:26 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

oki czekam na wiadomość

Bakeneko

 
Posty: 633
Od: Wto cze 10, 2008 11:19
Lokalizacja: K-PAX

Post » Śro wrz 07, 2011 11:31 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

mysle ze koteczce u barbarak potrzebny byl spokoj do wyciszenia sie np w osobnym pokoju zeby kotka mogla uspokoic sie psychicznie i emeocjonalnie.
niestety barbarak nie miala mozliwosci trzymac osobno kotki ze wzgledu na metraz...........
mam nadzieje ze kotke juz nikt nigdy nie odda.
gerardbutler
 

Post » Śro wrz 07, 2011 12:01 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

Kotka nie będzie w DS, tylko dalej będziemy szukały dla niej opiekunki do czasu znalezienia DS. Sprawa jest skomplikowana. Dodam tylko, że pani, która pozbyła się kotki nie powiedziała, ze jest ona agresywna i że podawane jej były środki uspokajające. W sumie cała ta sytuacja jest niepotrzebna i zastanówmy się jak znaleźć dla kotki doświadczony dom tymczasowy w którym kotka by się wyciszyła i uspokoiła. Nie sposób kłócić się na forum na którym powinno się jednoczyć w pomocy dla zwierząt...sposób by robić to w odpowiedzialnie. Są specjalne karmy wyciszające kota, i wcale nie są niebezpieczne. Jeśli wystąpią jakieś niepożądane objawy zawsze można z takiej karmy zrezygnować. I nie chodzi tu o trucie kota, tylko o jego wyciszenie, uspokojenie. Są sytuacje właśnie jak taka zaistniała i Barbarak8 kiedy trzeba kotu pomóc właśnie takimi specjalistycznymi karmami. Zaznaczam, że nie można mieć w takich wypadkach do nikogo pretensji, ale też nie wolno stawiać kogoś w sytuacji bez wyjścia..albo zabieracie kota...albo co? Co dalej z kotką? Nie mamy dla niej DT, będziemy myśleć gdzie ją umieścić. Sytuacja naprawdę jest podbramkowa. Czekamy, może ktoś podejmie się opieki nad agresywną kotką? Doradzających na tym forum jest mnóstwo...nie trzeba drzeć ze sobą "kotów" Trzeba współpracować. U mnie zakocenie, Iza zapsiona i zakocona, Korespondentka tymczasuje kocim sierotkom od pieluch...Gdzie umieścić kotkę by nie zrobić jej ponownej wody z mózgu???? Kto zna odpowiedź niech podniesie rękę :( :( :(
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro wrz 07, 2011 12:04 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

izabela powiedziala ze ja wezmie do gliwic przeciez,
gerardbutler
 

Post » Śro wrz 07, 2011 12:23 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

gerardbutler pisze:izabela powiedziala ze ja wezmie do gliwic przeciez,


Oczywiście, że weźmie bo została postawiona przed faktem, ale co dalej?
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro wrz 07, 2011 12:29 Re: GLIWICE. BŁAGAM O POMOC 11 LETNIEJ KOTCE GROZI SCHRONISKO!!!

barbarak8 pisze:Kotenka juz przyjechala :ok:
Po otwarciu kontenerka natychmiast weszla do mojego lozka i schowala sie pod
przescieradlo pod poduszka :1luvu: . Jest bardzo wystraszona, biedulka.
Po odjezdzie Cioci J. i Wujka ( ktorzy Ja przywiozli z Gliwic - dziekuje :piwa: !!!!!!)
wzielam Ja na raczki i pokazalam powolutku cale mieszkanie, patrzyla z ciekawoscia, caly czas obie z Mama mowimy do niej cichutko uspokajajacym glosem, pozniej polozylam Ja
z powrotem na moim lozku na puchowej kolderce, przykrylam cala mieciutkim kocykiem,
a Ona nawet pysio schowala pod kocyk, teraz lezy sobie i odpoczywa. Nie chciala nic pic
ani jesc, a na tym szorstkim kocu, na ktorym spala w swoim poprzednim domku, tez
nie chce lezec, on chyba Jej sie zle kojarzy :( . Wypiescilysmy Ja i wyprzytulalysmy troszke,
zeby wiedziala, ze jest u nas akceptowana, a teraz zostawimy Pelusie w spokoju.
Tuz obok lozka stoi kilka miseczek z jedzeniem i woda, Mama bedzie w swoim pokoju,
ja na kilka godzin wychodze, Kiciunia bedzie calkiem sama w moim pokoju i moze odwazy
sie zejsc z lozka i cos zje :1luvu:

tu barbarak napisala ze kotke glaskala wiec co teraz ona zaczela ja gryzc
nie kumam juz nic
gerardbutler
 

Post » Śro wrz 07, 2011 12:31 Re: GLIWICE. BŁAGAM O POMOC 11 LETNIEJ KOTCE GROZI SCHRONISKO!!!

barbarak8 pisze:Na szczescie wczoraj w nocy Kotenka zjadla kurczaczka z rosolkiem :ok: , wczoraj
w dzien zjadla Royal Canin i dzisiaj tez, w kuwetce urobek :kotek:
Nadal strasznie sie boi i ten strach objawia sie u Niej niesamowita wrecz agresja.
Okazalo sie, ze w niedziele po przyjezdzie dala sie wziac na raczki, bo rano dostala
od bylej opiekunki tabletke Hydroxyzinum VP 10 mg , w opakowaniu brakuje 18 tabletek
czyli Ona je dostawala caly czas. Nie podaje ich Jej, bo uwazam, ze sa szkodliwe, to sztuczne uspokajanie biednego stworzonka. Kotenka syczy na sam widok czlowieka
( czyli mojej Mamy lub mnie ) , mimo, ze duzo do Niej mowimy lagodnym glosem i podsuwamy jedzonko pod pysio - musimy blyskawicznie cofac rece, bo atakuje zabkami
i pazurkami. Fuka i warczy bez powodu.....Dzis rano dala sie krotko poglaskac, byla cichutka, i nagle bez ostrzezenia usilowala mnie walnac pazurami i jednoczesnie ugryzc!!!
I ta dzikosc, wrogosc i zlosc w slicznych miodowych oczkach......
Ktos musial Ja skrzywdzic!
Zachowuje sie jak dziki, zle doswiadczony przez zycie Kot, a przeciez wg relacji opiekunki
przebywala u niej od 11-tu lat, od malenkiego Kociatka....
Dzis idziemy do wetki, aby Ja zbadac i zaszczepic.
Najpierw ubiore 2 grube bluzy z dlugimi rekawami i narciarskie rekawice, aby Ja zlapac i wlozyc do duzej, specjalnej torby, jest wieksza i lepsza od kontenerka.
Relacja dzis po powrocie lub jutro.

aha sorry doczytalam to .masakra jakas.
gerardbutler
 

Post » Śro wrz 07, 2011 12:37 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

Mam pytania:
-jak kotka zachowuje sie w pokoju gdy jest zczlowiekiem?olewa jego obecnosc czy od razu podbiega i atakuje?
-jak kotka reaguje na koty? atakuje je czy olewa?
izo czy poradzisz sobie z kotka ktora np nie lubi innych kotow?masz mozliwosc izolacji?
gerardbutler
 

Post » Śro wrz 07, 2011 12:40 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

Iza nie ma takiej możliwości. Jak będzie odpowie Ci na PW.
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro wrz 07, 2011 14:09 Re: GLIWICE.11LETNIA KICIA SZUKA DOMKU MA CZAS DO KOŃCA WRZEŚNIA

Bardzo dziekuje :1luvu: Wszystkim, ktorzy zrozumieli moja sytuacje.
Ewa, nie ma Kotow "lepszych" i "gorszych", wszystkie bez wyjatku zasluguja na nasza milosc i szacunek, lecz niektore, a do nich zalicza sie Pelunia, powinny mieszkac jako jedynacy/jedynaczki, gdyz nie toleruja innych wspolbraci.
A jesli chodzi o postawienie przed faktem dokonanym - napisalam do Izy na PW juz kilka dni temu, ale Ona o tym nie wspomniala, ze w zimie nie ogrzewamy kuchni, w ktorej przebywa Pelusia, nie stac nas na to, gotujemy we wnece w przedpokoju. To jest stara podupadajaca kamienica, w zimie panuja w kuchni minusowe temperatury, tylko dlatego wspomnialam o koncu wrzesnia, bo potem moga byc juz w nocy przymrozki. To co ja mialabym z Kotenka zrobic ??? Jest u nas od miesiaca, caly czas duzo do Niej mowimy, cichutko, lagodnym glosem, zachowujemy sie spokojnie, nie krzyczymy na Nia nawet wtedy, gdy nas gryzie i drapie - ale w zachowaniu Pelci nie nastapila zadna zmiana na lepsze. Nie kupilam calm, bo to jest jednak sztuczne uspokajanie, a Ona po prostu musi byc sama.
Gerard - Pelcia rzuca sie na nas z zebami i pazurami, na twarz, gdy za blisko podejdziemy, np. podajac miseczke ze swiezutkim, cieplutkim rosolkiem pod pysio :( . Nalezy postawic daleko na podlodze i wyjsc z kuchni, zamykajac za soba drzwi, by nas ani Koteczek nie widziala i nie slyszala :( , dopiero wtedy je.

barbarak8

 
Posty: 553
Od: Sob mar 05, 2011 15:04
Lokalizacja: niestety Krakow - sercem Warszawa!!

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 21 gości