kiche_wilczyca pisze:szybenka pisze:Tak jak Anetka już wspomniała, Niki zwraca:
- Animondę (wszelaką),
- Miamora,
do tego:
- Shebę,
- Gourmeta,
- Boscha (suche),
- Bozitę (coś jej dawałam),
- mokre RC komercyjne i weterynaryjne, o ile chce je w ogóle tknąć,
- większość suchych RC
RC gastro intestinal też?
RC Gastro Intestinal i Hypoallergenic - całe szczęście są w 100% przyswajalne

po tych ostatnich za to są mega śmierdzące kupale
Wczoraj byłyśmy na pobraniu krwi. Panienka była niespokojna, pomiaukiwała, ale była b. grzeczna, jak zawsze. Chyba pan doktor miał gorszy dzień, bo trzy razy się wkuwał, a Nikunia za pierwszym razem aż zabrała łapkę. Pani, kt. asystowała wetowi powiedziała, abym trzymała Niki, bo wygląda na agresywną

na co ja, że ona nie jest agresywna, ale b. wystraszona, ale nie dyskutowałam więcej, bo może by się Niki odmieniło... Nie odmieniło się, tylko zestresowana krew nie chciała napełnić do końca drugiej próbówki
Poprosiłam coś na podniesienie odporności, bo dni coraz chłodniejsze, więc w mieszkaniu chłodniej i Niki już podłapuje katar, a paniusia nie lubi słońca, więc nie ładuje akumulatora
Dzisiaj były wyniki:
krew typowo białaczkowa (słowa weta), WBC 21,7 (w kwietniu 16,3), za dużo czerwonych płytek krwi. Z biochemii kreatynina za wysoka 2,54 (norma chyba 1,8) - nerki

, na razie tego nie obstawiamy. Wet powiedział, że dobrze, że poprosiłam o leki na odporność (dostałam Immunodol Cat - podobno inaczej działa niż Scanomune

to tabletki, więc przez 2 m-ce przeprawa - damy radę

).
Muszę nabyć jakiś zestaw witamin dla kota (lizanie ścian). W lecznicy, tzn. w sklepie przy lecznicy nic nie było poza kroplami (witaminy w płynie), więc wole coś poszukać w necie, zanim kupię. Może coś podpowiecie?
Muszę pochwalić Nikunię. Dziś wymieniali mi drzwi wejściowe do mieszkania. Wiadomo z czym to się wiąże - kucie, wiercenie, rżnięcie, walenie - moc hałasu. Bałam się o reakcję Niki, że będzie się bać i ze strachu będzie szukać schronienia. A paniusia, poza wiertarką, przy kt. okazywała niepokój, wszystkim była zainteresowana. Siadała w przedpokoju i obserwowała co panowie robią

jak się jej znudziło, przychodziła na kolana lub kanapę i spała sobie. Nawet facet powiedział, że pierwszy raz widzi takiego kota, bo na ogół koty zaszywają się tak, że właściciele przez wiele godzin nie mogą ich znaleźć.
Dumna jestem z mojej kiciuni

No dobra... w pewnym momencie zobaczyłam, że Niki jest jakaś przyczajona na łóżku. Siadłam obok, a ona chce przykucnąć, więc chciałam ją złapać, a ta zwiała do dużego pokoju na kanapę i się skuliła. Wzięłam pannę za chabety i do kuwety, kt. stała przy łóżku (siku tam wcześniej trafiło). Postała w niej chwilę, b. niezadowolona, energicznie bujając ogononem i wyszła, a ja w pokoju przy kanapie zobaczyłam zgubę - jednego bobka

Przeniosłam kuwetę do łazienki (panowie mieli przerwę) i po pół godziny Niki załatwiła podwójną sprawę jak należy.
Cóż, moja księżniczka jest b. krucha, jak na księżniczkę przystało
