"Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 05, 2011 15:46 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

Nie chodzi o przeginkę. Bloo ma rację ! Kot nie przyswaja żadnego białka roślinnego, a wszelkie zboża dodatkowo obciążają organizm, w tym także nerki. Kot jest mięsożercą i ma jeść mięso. Jeśli gotowa karma to ze sporą zawartością mięsa, a nie z samymi zbożami i białkiem roślinnym.

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pon wrz 05, 2011 16:04 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

Bungo, nie bój się wątku nerkowców ;) nie taki diabeł straszny. :lol:
Mojemu kotu jakiś czas temu kreatynina wyszła 2,2, mocznik w normie i też pierwsze zalecenie to karma dla nerkowców. Ja tym RC leczniczym w ogóle nie za bardzo wierzę, więc za radą dr Neski (nefrologa, konsultacja była via e-mail) zaczęłam kota przestawiać na BARF dla nerkowców. Nie ukrywam - ze średnim skutkiem. Wycofałam jednak całkowicie suchą karmę, je mokre Power of Nature i te mieszanki. Kreatynina po ponad miesiącu 1,5. Nie wiem czy z powodu karmy czy raczej błędu oznaczenia w poprzednim laboratorium. Czy jeszcze innego powodu?
Gdzie robiłaś te badania?
Od razu Ci podpowiem, że jeśli będziesz potrzebować USG to IRIS na Senatorskiej na USG z Dopplerem jako jedyny znaleziony przeze mnie w Krakowie gabinet.
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 05, 2011 17:25 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

karola7 pisze:Nie chodzi o przeginkę. Bloo ma rację ! Kot nie przyswaja żadnego białka roślinnego, a wszelkie zboża dodatkowo obciążają organizm, w tym także nerki. Kot jest mięsożercą i ma jeść mięso. Jeśli gotowa karma to ze sporą zawartością mięsa, a nie z samymi zbożami i białkiem roślinnym.

Powiedz to moim kotom ;) Dla kotki mięso pod jakąkolwiek postacią jest absolutnie niejadalne i jedyny sposób żeby go zjadła to karmić chyba przez rurę. Z mokrych karm je wyłącznie tuńczyka i to nie każdego.
Kocur uwielbia mięso ale po surowym wymiotuje, nawet najmniejsza ilość. Gotowane zjada w każdej ilości.
Chrupki - miałam kiedyś schizę na te "bezzbożowe", moje koty mnie z tej schizy skutecznie wyleczyły ;) Nie dam im syfu i gdybym zauważyła że coś im się dzieje, mają złe wyniki, źle wyglądają itp. a znajomi mówią na mnie kocio-hipochondryk to bym zmieniła karmę. Natenczas jedzą kilka rodzajów RC i mają się świetnie.
A bazzbożówki wypróbowałam wszystkie jakie są na rynku dostępne, nawet mieszałam żeby koty oszukać. Wiesz jak koty fajnie plują chrupkami? ;) I fantastycznie wygrzebują z miski tylko te które im smakują (RC) a inne wypluwają i zakopują. No ale ludzie lepiej wiedzą co jest dla kota najlepsze ;) Co tam instynkt.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 05, 2011 17:43 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

Gibutkowa pisze:No ale ludzie lepiej wiedzą co jest dla kota najlepsze ;) Co tam instynkt.


Jest właśnie tak.
Ty powinnaś wiedzieć co dla nich najzdrowsze. Koty nie wybierają sobie karmy same, jedzą to, co Ty im podasz.
"Instynkt" w odniesieniu do kotów domowych trochę się nie sprawdza :wink:

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Pon wrz 05, 2011 18:33 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

Gibutkowa ja się nie chcę spierać, to Twoje koty. Wiem jednak, że to my właściciele poniekąd przyzwyczajamy je do określonego jedzenia. W reklamie przecież mówią nam " twój kot kupowałby Whiskas" - wszyscy jednak wiemy, że to syf, kot chętnie by go jadł, mocno pachnie, jest odpowiednio "wzbogacony", pod każdym względem atrakcyjny dla kota.
Podobnie jest z karmą RC - tzn. nie przyrównuję Royala do Whiskasa, bo jakość jest za pewne inna, ale w przypadku Royala również płacimy za dużą ilość zbóż, zapychaczy, zauważ, że w składzie tej karmy nawet producent nie podaje ile tego mięsa tam jest. Jest sporo zbóż, białka roślinnego, które nie nadają się dla mięsożercy. Tu nie chodzi nawet o instynkt - tylko o układ pokarmowy kota, który jest przystosowany do trawienia tylko i wyłącznie mięsa. W naturze kot zjada śladowe ilości zbóż, z reguły te które znajdują się w żołądku myszy czy wróbla. I potwierdzam - koty lubią Royala.
Przestawianie kota jedzącego chrupy i karmy puszkowe na surowe mięso wcale nie jest proste, nie przychodzi z dnia na dzień i nie twierdzę, że każdy ma w ten sposób karmić swoje koty, daleka jest od schizowania, jak we wszystkim trzeba zachować rozsądek.
Kot to mięsożerca, 100% mięsożerca i z tym nie ma co dyskutować, dla jego zdrowia powinien jeść mięso, surowe, nieprzetworzone. Koty jednak przyzwyczajają się do gotowych karm, bo pachną inaczej, wyglądają inaczej, przyzwyczajają się także do tego, że w razie grymasów przy misce opiekun poleci i da coś innego, lepszego, żeby kot głodny nie chodził ;) , to też jeden z powodów dlaczego niełatwo jest przestawić kota na surowe mięso ;) .

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pon wrz 05, 2011 19:01 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

Gibutkowa pisze:Powiedz to moim kotom ;) Dla kotki mięso pod jakąkolwiek postacią jest absolutnie niejadalne i jedyny sposób żeby go zjadła to karmić chyba przez rurę. Z mokrych karm je wyłącznie tuńczyka i to nie każdego.
Kocur uwielbia mięso ale po surowym wymiotuje, nawet najmniejsza ilość. Gotowane zjada w każdej ilości.


Przekonanie dwóch kotek do jedzenia surowizny zajęło mi chyba pół roku. Szczególnie starsza kotka, chowana dłuższy czas na whiskasie mocno protestowała - początkowo też nie chciała brać do ust nic surowego. W międzyczasie sporo żarcia poszło do śmieci. Zwyczajnie nie wkładałam do miski nic nowego przez co najmniej pół dnia, mieszałam jej surowiznę z tym co lubi, kombinowałam z innymi rodzajami mięsa i w końcu załapała. Teraz wszystkie trzy sztuki grzecznie wcinają wołowinę w sosie z suplementów.

Tak po prawdzie, to nie uważam, żeby zjedzenie pewnej ilości węglowodanów w chrupkach było śmiertelne dla kota o ile poza tym dostanie swoją porcję mięsa ;-), ale wkurza mnie wciskanie papki kukurydzianej i mielonych wymion w cenie niewiadomoczego i twierdzenie, że to jest takie wspaniałe i uzdrawiające. Uważam też, że powszechne żywienie kotów wyłącznie suchą, przemysłową karmą może sprzyjać tak powszechnym u kotów problemom z nerkami, układem moczowym, alergiami itp. Wszak w przeszłości odnotowano już "epidemię" ślepoty wśród kotów, zanim zorientowano się, że trzeba do kociego żarcia dodawać taurynę. Niewykluczone, że w przemysłowych karmach dalej czegoś ważnego nie ma.

asfodel

 
Posty: 321
Od: Śro mar 18, 2009 22:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 05, 2011 19:24 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

fiszka13 pisze:Bungo, nie bój się wątku nerkowców ;) nie taki diabeł straszny. :lol:


Podpisuję się pod tym. W wątku są dwa nurty- jeden mądry i dociekliwy a drugi "zwykłych userów"- zwykli opowiedzą jak podzielić tabletkę na 173823 kawałków przy pomocy nitki i linijki a "dociekliwi" dopiszą do tego odpowiedni algorytm i ustalą czy pierwsze cięcie powinno być wzdłużne czy poprzeczne :wink:

Moja Yennefer- w 4 fazie pnn z diagnozą przy kreatyninie 5,4 stosuje dietę "jem co chcę". Mija 14 miesiąc od diagnozy i Yenka czuje się ok. Ja jednak naiwnie wierzę, że ona lepiej wie po czym się dobrze czuje. A nawet jeżeli skrócę jej tym życie to przynajmniej będzie szczęśliwa z pełnym brzuszkiem :wink: Ostatnio hitem jest zagęszczone mleko. Na pewno nie jest to najlepsze co może jeść nerkowiec ale zobaczylibyście jej minę :lol: Je normalne bytowe karmy- mokre i suche, je mięso surowe i pieczone w ognisku, ser żółty, twarożek, ryby, wędliny ludzkie i wszystko inne czego sobie zażyczy. Kontrolujemy tylko fosfor i "wchłaniamy" go z jedzenia. Tak sobie myślę, że kot który głoduje bo nie chce jeść renala oprócz tego, że słabszy traci jeszcze motywację do walki z chorobą. A nerkowcom musi się chcieć żyć. Chociaż przy jednorazowym podwyższeniu kreatyniny nie panikowałabym nadmiernie tylko porobiłabym resztę badań, żeby sprawdzić czy coś niepokojącego faktycznie się dzieje czy to np. karma :roll: A morfologię robiłaś? Bo z morfo widać, czy faktycznie kot był odwodniony czy nie do końca :wink:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 05, 2011 19:32 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

Kocur jeszcze "jak cię mogę" natomiast moja kotka potrafi kilka dni nic nie jeść jeśli jej coś nie smakuje. Nie narażę kota na skutki niejedzenia tylko dlatego że BARF jest zdrowy (nie twierdze i nigdy nie twierdziłam że nie jest). Ja próbowałam dłużej niż pół roku przestawiać koty na inne chrupki - efekt był ZAWSZE taki sam - tymi lepszymi karmiłam odkurzacz ;)

Lubię kotleta schabowego smażonego i wolę nie jeść mięsa w ogóle gdybym miała jeść np. gotowane na parze. Ale nie żrę tłustych rzeczy które mi odkładają masę cholesterolu w żyłach - wszystko z umiarem. O to mi chodzi w karmieniu kotów. Bez przeginki ani w jedną ani w drugą. Nie będę katować kotów wciskaniem im jedzenie lub głodzeniem tylko po to żeby jadły BARFa. Dla mnie brak stresu u kota jest tak samo ważny jak to co zjada.
Sama nie jestem zakręcona na punkcie tzw. "zdrowej żywności" ;)
A... mam znajomego rzeźnika (można powiedzieć "w rodzinie") - po pracy przy przetwórstwie mięsa nie jest przez tydzień w stanie go jeść, bo wie jaki jest w nim syf. Niewiele zdrowsze to jest wierzcie mi od "sztucznych" karm tak naprawdę. W jednym jest białko roślinne a w drugim na ten przykład składniki Domestosa. Niektóre zakłady do tej pory używają składników chemicznych do moczenia mięsa (żeby dłużej wytrzymało) które po PRLu zostały zakazane ze względu na rakotwórcze działanie ;) i są właściwie nielegalne. Jedyne dobre mięso to od znajomego rolnika (a i to nie zawsze). To taki OT jeśli już mówimy o "zdrowym żywieniu" ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 05, 2011 20:56 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

Czułam, że pojawi się argument o chemikaliach dodawanych do mięsa, ludzie boją się także bakterii i pasożytów na surowiźnie ;).
Najważniejszy jest rozsądek. Ja swoim też czasami daję Felixa czy Gourmeta bo dziko to uwielbiają, ale raczej nie jedzą tego bo instynkt im podpowiada, że to zdrowe, tylko dlatego, że pachnie i smakuje zachęcająco. ;)

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pon wrz 05, 2011 21:13 Re: "Nie będę jeść karmy dla nerkowców"

karola7 pisze:Czułam, że pojawi się argument o chemikaliach dodawanych do mięsa, ludzie boją się także bakterii i pasożytów na surowiźnie ;).
Najważniejszy jest rozsądek. Ja swoim też czasami daję Felixa czy Gourmeta bo dziko to uwielbiają, ale raczej nie jedzą tego bo instynkt im podpowiada, że to zdrowe, tylko dlatego, że pachnie i smakuje zachęcająco. ;)

Moje Gourmeta i Felixa nie tkną ;) Mietek je gotowanego kurczaka lub pstrąga rzecznego a Sibel tuńczyka pacyficznego z AN ewentualnie z Shushicata.

Karmy suchej innej niż RC nie zjedzą (aaa... no i zależy jaka to jest RC, zwykłej bytówki też nie tkną ;) ).
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 83 gości