caldien pisze:Duża też, siedzi i myśli, i nie wie jak "sprzedać" niegłaskalnego kota. Ja się cieszę, dłużej kumpel do zabawy
Mam jakiegoś guza na łapce, właściwie udku, takie coś ciut większe i miękkie, jak miękki siniak, Duża się martwi. Ja mówię, że ma zwidy![]()
Badylek
Nie martw się. U nas mieszkał czarny kocurek (to znaczy mieszkał w łazience). Był taki dziki, że nie tylko nie dawał się głaskać, ale jak duża próbowała go zapakować do kontenerka, skakał na ścianę, jak wolne kotki po sterylizacji (niektóre tak robią, ja nie robiłam). Duża nie chciała go oddać i tłumaczyła nowej Dużej, że nie może go oddać. Ale tamta Duża się uparła i zabrała, chociaż widziała, jak duża pakuje go do kontenerka - łapała ręcznikiem i pakowała w rękawicach spawalniczych, i kazała tamtej Dużej pilnie patrzeć, w nadziei, że się zniechęci.
Ten kocurek ma na imię Tymonek i wszystko jest z nim dobrze, mieszka sobie u tej upartej Dużej

Guza to lepiej niech w gabinecie obejrzą. Przy okazji

Fasolka