
W wersji hard należałoby go odłowić i poddać obserwacji, ale to duży stres dla kota i chyba nadmiar ostrożności.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alix76 pisze:Selya, jak pazurem, to wcale. Jak zębem, to owszem, panikować czy nie będzie ropiał, bo kocie ugryzienia się paskudzą. Może być potrzebny antybiotyk, przeżyłam kilka ugryzień, nic przyjemnego. Jeśli w waszym rejonie nie było wścieklizny, to nie szaleć. Natomiast można poprosić karmicielkę, żeby miała oko na koty, czy np. burasek będzie się pokazywał i jest zdrowy. Koty się nie pienią!!!
W wersji hard należałoby go odłowić i poddać obserwacji, ale to duży stres dla kota i chyba nadmiar ostrożności.
selya pisze:alix76 pisze:No, to gorzej - rocznego raczej nie ma sensu próbować oswajać. Dorosłym dzikunom w zasadzie można pomóc sterylizując, dokarmiając i zapewniając ciepłe schronienie (budki) na zimę . Może obejrzyj je świetle dziennym?
Jeden z nich dał się dotknąć jak jadł, nie wydaje mi się żeby to były takie normalne dzikusy...
Pracuję najbliższe dwa tygodnie dzień w dzień po 12 godzin, nie ma opcji na światło dzienne ;/
Mam jeszcze jeden problem..
Mój TŻ został przez buraska draśnięty, nie wiem czy pazurem czy zębem.. panikować ze wścieklizną?
Dzyśka pisze:A nie przyszło Ci do głowy zapytac kto mówi?
pomponmama pisze:Nie, no chyba nic kotu nie będzie?Myślisz, że tżet taki trujący?
A tak poważnie poobserwujcie te kotki, bo z wścieklizną nie ma żartów.
pomponmama pisze:Wróciłam właśnie z pracy i wreszcie mam chwilę, żeby poczytać coście tu natrzaskały. Dziecię u tatusia, więc cisza i spokój... A propos dziecięcia, wczoraj mi tak ciśnienie skoczyło, że omal nie zeszłam. Wracam sobie z pracy - telefon. Numer mi się wyświetlił, ale nie zidentyfikował, więc odbieram i słyszę w słuchawce głos zdecydowanie męski;
- Dzień dobry
-Dzień dobry - ja na to
- chciałbym rozmawiać z Zuzą - tu mi już lekko nerw skoczył i pytam się faceta
- a o co chodzi?
- chciałem ją zaprosić na imprezę.
![]()
![]()
Szlag mnie trafił, jakowaś czerwona mgła przesłoniła mi pole widzenia i jak nie wyjechałam z wiązanką: - ty pier.. (pip) pedofilu odczep się od mojego dziecka, ty jeb (pip) dewiancie - znajdę cię przez policję ch... (pip) numer mi się wyświetlił to cię namierzą. Zbliż się tylko kut.. (pip) na odległość rzutu kamieniem do mojej córki to ci osobiście zrobię takie kręcenie wora, że ci oczy wypadną zboczeńcu!!!!!
No taką wiązankę strzeliłam, że przeciętny żul by zemdlałW telefonie zapanowała chwila ciszy, po czym mój rozmówca odezwał się słabym głosem;
- to ja, Darek (mąż chrzestnej Zuzi) chciałem Zuzię zaprosić do Maxa na urodziny (ich dziecko)...![]()
no nie wiedziałam co mu na to powiedzieć...
skwareek pisze:W Amsterdamie. Przypadkiem ostatnio sobaczyłam, dobrze że akurat mieliśmy aparat.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 744 gości