Pchli problem u mojej Lili! A za 2tyg noworodek w domu!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 01, 2011 11:09 Pchli problem u mojej Lili! A za 2tyg noworodek w domu!!!

Witam :)

Od 5 miesięcy jestem właścicielką Lili. Lili w orginale nazywała się Lola i miała bardzo nieprzyjemnych właścicieli, którzy porzucili ją w lesie. Jest to kochana koteczka, cudna, serdeczna i uczuciowa. Mimo mojej ciąży zdecydowaliśmy się z narzeczonym dać Lili domek.

Nie ma z nią dużo problemów. Ostatnio, równo tydzień temu pojawił się jeden, do tego skaczący. Lili jest kotem nie wychodzącym, ale raz się zdarzyło, że nam zwiała. Nie było jej parę godzin. No i przytargała do domu pchły.

Pojechaliśmy do zoologa (mieszkamy w UK i dostanie się do weta jest nielada sztuką). Kupiliśy kropelki spot-on, podobno jakieś silne. Wtarliśmy jej w kark i nie wiem dlaczego, ale nie zadziałało. W ogóle. Nie wiem, przez ile nie można powtarzać tej czynności, chciałabym powtórzyć kropelki, ale nie chcę małej zaszkodzić. Dwa dni później kupiliśmy jej obróżkę przeciwpchelną, na parę dni się uspokoiło ale dalej to nie jest to. Franca nie chce się dawać czesać specjalnym grzebieniem, a jak już uda mi się ją zmusić, to na jedno czesanie wyciągam ok.2 pcheł. Nie jest chyba bardzo zainfekowana, kiedy przeglądam jej sierść, jest ona czysta, futro jej "nie chodzi", drapie się co jakiś czas.

Proszę o poradę, czy mogę zastosować kropelki jeszcze raz? Czy lepiej dobijać się do weta? Za 2 tygodnie mam termin porodu, chciałabym wyleczyć te pchły.

Pozdrawiam gorąco!

jagodzianka

 
Posty: 2
Od: Czw wrz 01, 2011 10:54

Post » Pt wrz 02, 2011 7:36 Re: Pchli problem u mojej Lili! A za 2tyg noworodek w domu!!!

Przeczytałam Twój post, i to aż dziwne już tyle kotów odpchliłam bez problemów. Jaki środek został zastosowany? Ja stosuję Fiprex, są i inne. Może ona się ponownie zaraża gdzieś bo wiesz,że pchły na zwierzętach się nie rozmnażają tylko żerują. Pchła składa jaja np. w legowisko, w szczeliny w podłodze między klawisze np. w pianinie itd. z jaj wykluwają się larwy i tam żerują nie na zwierzętach . Dopiero osobniki dorosłe wskakują na zwierzęta i odżywiają się krwią, przy czym kocie pchły w ostateczności mogą żerować na ludziach. Może szampon przeciw pchłom? chociaż sama nigdy go nie stosowałam, nie było takiej potrzeby.
REn

renatawilc

 
Posty: 14
Od: Nie cze 26, 2011 22:20

Post » Pt wrz 02, 2011 10:18 Re: Pchli problem u mojej Lili! A za 2tyg noworodek w domu!!!

Żeby się pozbyć pcheł z domu, musisz dokładnie posprzątać całe mieszkanie. Działanie na kota, to za mało. Co się da dokładnie umyć, uwzględniając każdą szparę w podłodze. Wszystkie koce, poszewki, narzuty wyprać. Całość mieszkania dobrze jest też spryskać preparatem przeciwpchielnym. U mnie sprawdziło się to: http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... pray/30764 (firma sprzedaje również na rynek brytyjski, tylko musisz zmienić wersję na UK)
Jest nieszkodliwe dla zwierząt i ludzi. Sprzątanie i pranie musi być za jednym razem, a nie po trochu, bo wtedy pchły mogą migrować między jeszcze nie sprzątniętym, a już posprzątanym i w kółko będziesz mieć źródło pcheł. Jaja pcheł są niewielkie. Mogą wpaść wszędzie i problem się odradza.

filo

 
Posty: 11708
Od: Śro lip 08, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 02, 2011 11:13 Re: Pchli problem u mojej Lili! A za 2tyg noworodek w domu!!!

Dziwna sprawa, taki preparat podany na skórę powinien w zupełności wystarczyć, szkoda, że nie pamiętasz marki. Spróbuj frontline, jeśli nie to właśnie kupiłaś, jest bardzo dobry.

Ile czasu upłynęło od podania tych kropelek na sierść ? Pytam bo zbyt często to też niedobrze.
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 02, 2011 12:49 Re: Pchli problem u mojej Lili! A za 2tyg noworodek w domu!!!

Kropelki podałam tydzień temu, prawdopodobnie nieumiejętnie, bo Lili niczym dziewczynka z Egzorcysty i tak jakoś sobie sięgała i wylizywała.

Poodkurzałam mieszkanie na najwyższych obrotach, zwłaszcza zakamarki i szczeliny w kanapach i fotelach, spryskałam sprejem na pchły, wyrzuciłam kołdrę na której spała Lili. Że też akurat teraz to się musiało napatoczyć, to tylko ja mogę mieć takie szczęście. Z brzuszkiem trudno mi jest latać z odkurzaczem, chłop pomaga ile może, ale wiadomo że chłop to chłop i lepiej po kobiecemu zrobić.

Dziwi mnie czemu ta obroża nie zadziałała, tzn. było tak, że pchły po założeniu obroży tak jakby się uspokoiły i spowolniły, w sensie że mogłam je spokojnie pacami wyłapywać, ale minęło parę dni i znów nabrały wigoru (albo po prostu pojawiły się nowe).

Do weta się nie dopchałam dzisiaj, teraz weekend, więc najwcześniej poniedziałek, ale nie wiem czy tyle czekać.

Niech mnie piorun trzepnie, ale nie wiem jakie to były kropelki, ale wyglądały na solidne (babka w zoologu mówiła, że są tak silne, że nie powinno się ich np. mieszać z obrożą albo innymi środkami).

Zastanawiam się czy dzisiaj jeszcze raz jej to zaaplikować. Albo właśnie całą zasprejować, chociaż to jej pewnie do gustu nie przypadnie... Mój chłopak też mówił o tym, żeby ją wykąpać, ale nie wiem czy ujdziemy z tego z życiem, nigdy nie kąpałam kota, a słyszałam, że niezbyt to lubią...

Jak radzicie, kropić ją dzisiaj jeszcze? Czy próbować jeszcze czegoś innego?

jagodzianka

 
Posty: 2
Od: Czw wrz 01, 2011 10:54

Post » Sob wrz 03, 2011 5:50 Re: Pchli problem u mojej Lili! A za 2tyg noworodek w domu!!!

Trudno powiedzieć z czego wynika nieskuteczność leczenia u Twojej kotki - możliwe że nałożyło się na to kilka czynników.

Poczekałabym do poniedziałku na weta i poprosiłabym o użycie czegoś skutecznego - ale zdejmij kotce obróżkę.
Te leki nie są obojętne dla zdrowia, nie wiadomo co już wcześniej zaaplikowałaś - żeby kotce nie zaszkodzić - a obróżki w domu gdzie będzie czy jest noworodek - wogóle nie powinny być - chyba że są jakieś typowo ziołowe.
Ja zresztą osobiście nie polecam obróżek u kotów - są po prostu mechanicznie niebezpieczne.

Niech wet zakropli ją czymś skutecznym, Ty nie pozwól jej się wylizać.
Prawidłowo odpchlona kotka czymś w rodzaju Frontline będzie jednocześnie skutecznie tępiła pchły w swoim otoczeniu :)

A może Ty masz jakieś źródło pcheł za drzwiami?
Jakiegoś sąsiada z zapchlonym psem?
Piwnicę?

Moje koty nie wychodzą a co jakiś czas pchły załapują - wchodzą z korytarza.

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 82 gości