Wątek do zamknięcia!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 31, 2011 20:38 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

Zołzik pisze:
jessi74 pisze:8O i jeszcze podobno według Ciebie zaginęła im książeczka zdrowia , koniecznie musicie sobie to wyjaśnić, gdyż według mnie jest to najlepszy dom tymczasowy jaki znam


szanuję Twoje zdanie, ale mam inne.
Dla mnie totalną porażką (oprócz braku książeczki - były adoptowane dwa koty tego samego dnia i podobno ksiazeczka pinkiego pojechala wcześniej z jakaś kotką - zresztą wg uzyskanych informacji nie było tam nic poza potwierdzeniem szczepienia) był antybiotyk podawany bez osłony i stwierdzenie, że "kot ma biegunkę i nie wiemy dlaczego". Doświadczony DT powienien wiedzieć, ze antybiotyku nigdy nie podaje się bez osłony. Wyprowadzałam Pinkiego na prostą 2 tygodnie, aż zaczął normalnie się załatwiać!
Może akurat jak tak trafiłam, a może po prostu DT bierze na siebie na dużo i nie ogarnia. Ja rozumiem, ze chce się pomóc jak największej liczbie kotów, ale też trzeba pamiętać, że ta opieka powinna być na jakimś poziomie. Dla mnie poziom marny. ALe to tylko moje zdanie, nie chce nikogo obrażać, ani osądzać, bo nie o to tutaj chodzi - ja tylko poszukuję porad, co zrobić dalej z moimi chorymi kotami! Nie chce się z nikim kłócić o nic, po prostu chcę wyleczyć koty i szukam na to jakiegoś sposobu.

8O już obraziłaś i to dość mocno i niesłusznie , bardzo niesłusznie, pisząc to sprawiłaś na pewno ogromną przykrość osobie, która anagażuje mnóstwo czasu na pomoc kotom... robiąc to w sposób bardzo profesjonalny

mogłabym pisać tutaj w stylu podobnym do Twojego, podobne opinie wyrażać np. z temat weta który ponad dwa miesiące zgaduje na cot to jeszcze leczyć kota, zamiast dawno skierować do innego specjalisty, ale uważam że to nie ma sensu
szkoda że o takich problemach ze zdrowiem kotka dowiaduję się z wątku, jeśli Figaro52 nie wykazała zainteresowania to wiedziałaś do kogo możesz się zwrócić , a nie zrobiłaś tego

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro sie 31, 2011 20:40 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

poza tym jest watek kotów Figaro52 na którym pisałaś i gdybyś tam zasygnalizowała problem, a Figaro by się nie odezwała, na pewno pomógłby ktoś inny kierując Cię do innego weta

tutaj jest znalazlam ostatni Twój wpis, z którego wynika, że jest już wszystko na dobrej drodze

Zołzik pisze:Coffi mnie oczarował - jakie cudne cudo :) Gdybym tylko miała troszkę więcej miejsca w domu... no zakochałam się normalnie chyba...

To ja może się otrząsnę i napiszę kilka słów co u Pinkyego :)
No więc oba chłopaki już wykastrowane, śladu nie ma, wszystko się zagoiło ładnie. Pinky miał jeszcze ropiejące oczko, więc zrobiliśmy wymaz i okazało się, że to drożdżyca.. Pani doktor powiedziała, że może to mieć od dawna, tylko się nie ujawniało czy coś. W każdym razie dostał antybiotyk, zawiesinę do oka - dzisiaj ostatni dzień. Dostaje Lakcid z antybiotykiem i robi już książkowe qpy ;) Co prawda nadal do wanny, ale przynajmniej już w jednym kawałku ;)

Ostatnio się uśmiałam, bo wstawiłam drugą kuwetę z innym żwirkiem do wanny i jak zobaczyłam siiii w kuwecie, to się ucieszyłam, że to Pinky się przekonał, ale dzisiaj przyłapałam Klopsa na siuraniu do tej kuwety - on normalnie nie umie się powtrzymać... grrrr....

Poza tym Pinky ma się dobrze, mruczy, śpi, je dość dużo. Odkąd u nas jest przytył 0,5kg :) Więc chyba mu u nas nie jest źle ;)
Pozdrawiam i będę obserwować te cudne maluchy :)

A jak Mikuś??

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro sie 31, 2011 20:49 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

bardzo prosimy o skany książeczki zdrowia z diagnozą i zaleceniami, skonsultuję to wszystko z zaprzyjaźnionymi wetami :) postaramy się skutecznie poszukać pomocy :) zwłaszcza że adoptowałaś nową kicię i szkoda żeby była długo izolowana :wink:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro sie 31, 2011 20:50 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

Figaro to cudowny domek tymczasowy i takie opinie Zołzik są na prawdę krzywdzące i niesłuszne.
Opieka w DT u Figaro jest na bardzo wysokim poziomie.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 31, 2011 21:09 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

Wiecie co zgłosiłam się po pomoc, a wy jedyne, co robicie, to bronicie Figaro - kiedy ja nie mam do niej pretensji - opisałam tylko dokłądnie historię pinkiego, żeby przedstawić jak najjaśniejszy obraz sytuacji/choroby. Kiedys na tym forum można był uzyskać porady naprawdę cenne, teraz można się tylko dowiedzieć, że się jest złym człowiekiem, bo na coś zwraca się uwagę...

Nie podoba Wam się moje zdanie - ok ale mi nie musi podobać się Wasze. Temat miał być o zdrowiu moich kotów, a nie o dt Figaro, bo taki już jest. Widzę, że nie da się uzyskać pomocy, bo reagujecie wręcz alergicznie na jakiekolwiek uwagi pod waszym adresem...

Żałuję, że zwróciłam się o pomoc na forum. Z tego fajnego kiedys forum zrobiło się jakieś kółko wzajemnej adoracji fanatyczek. jessi - wiesz nie chciałam Ci tego mówić, ale znam kilka "spraw" w które się mieszałaś i zawsze twierdziłaś, że to inni robią źle, a Ty wiesz lepiej. Dla mnie jesteś nienormalna - skoro już sobie tak szczerze rozmawiamy.

Dziękuję za ofertę skonsultowania wyników - skany to ja też umiem wysłać do innych wetów ( i moja wetka też potrafi) i też mam wetów zaprzyjaźnionych - ale żaden z nich nie miał do czynienia z takim przypadkiem, ani weci, z którymi oni się konsultowali, dlatego zapytałam na forum, czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem - mój błąd.

To mój ostatni wpis na tym forum. Was to nie ruszy, a ja przynajmniej nie będę się denerwować, że zamiast uzyskać pomoc o którą prosiłam dostaję wykłądy od jakiejś idiotki.

Nie twierdzę, że figaro jest złym DT, gdyby nie ona nie miałabym Pinkiego, którego bardzo kocham. Uważam jednak, że przy Pinkim popełniła kilka błędów i nie boję się o tym powiedzieć - Wy za to boicie się przyznać mi rację. Ale to nie moja sprawa. Chciałabym mieć takie dobre samopoczucie i zdanie o sobie, jak Wy!

Dla mnie dyskusja jest jałowa, bezcelowa... po prsotu zbędna. Tym samym ją kończę.

Żegnam.
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 31, 2011 21:13 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

niepokojące jest bardzo że mając dwa ciężko chore koty , kilka dni temu adoptowałaś nieszczepionego maluszka

obrażenia mojej osoby na pewno nie zostawię...
Ostatnio edytowano Śro sie 31, 2011 22:09 przez jessi74, łącznie edytowano 1 raz

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro sie 31, 2011 21:15 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

jessi74 pisze: , kilka dni temu adoptowałaś nieszczepionego maluszka


Jakbyś czytała ze zrozumieniem, to byś wiedziała, że maluszek nie przebywa u mnie w domu i moje koty nie mają z nim styczności i nie będzie miał do momentu wyzdrowienia. Nie masz się czego czepiać. A ja z niczego nie muszę się tłumaczyć.

żegnam
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 31, 2011 21:20 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

Zołzik pisze:Wiecie co zgłosiłam się po pomoc, a wy jedyne, co robicie, to bronicie Figaro - kiedy ja nie mam do niej pretensji - opisałam tylko dokłądnie historię pinkiego, żeby przedstawić jak najjaśniejszy obraz sytuacji/choroby. Kiedys na tym forum można był uzyskać porady naprawdę cenne, teraz można się tylko dowiedzieć, że się jest złym człowiekiem, bo na coś zwraca się uwagę...

Nie podoba Wam się moje zdanie - ok ale mi nie musi podobać się Wasze. Temat miał być o zdrowiu moich kotów, a nie o dt Figaro, bo taki już jest. Widzę, że nie da się uzyskać pomocy, bo reagujecie wręcz alergicznie na jakiekolwiek uwagi pod waszym adresem...

Żałuję, że zwróciłam się o pomoc na forum. Z tego fajnego kiedys forum zrobiło się jakieś kółko wzajemnej adoracji fanatyczek. jessi - wiesz nie chciałam Ci tego mówić, ale znam kilka "spraw" w które się mieszałaś i zawsze twierdziłaś, że to inni robią źle, a Ty wiesz lepiej. Dla mnie jesteś nienormalna - skoro już sobie tak szczerze rozmawiamy.

Dziękuję za ofertę skonsultowania wyników - skany to ja też umiem wysłać do innych wetów ( i moja wetka też potrafi) i też mam wetów zaprzyjaźnionych - ale żaden z nich nie miał do czynienia z takim przypadkiem, ani weci, z którymi oni się konsultowali, dlatego zapytałam na forum, czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem - mój błąd.

To mój ostatni wpis na tym forum. Was to nie ruszy, a ja przynajmniej nie będę się denerwować, że zamiast uzyskać pomoc o którą prosiłam dostaję wykłądy od jakiejś idiotki.

Nie twierdzę, że figaro jest złym DT, gdyby nie ona nie miałabym Pinkiego, którego bardzo kocham. Uważam jednak, że przy Pinkim popełniła kilka błędów i nie boję się o tym powiedzieć - Wy za to boicie się przyznać mi rację. Ale to nie moja sprawa. Chciałabym mieć takie dobre samopoczucie i zdanie o sobie, jak Wy!

Dla mnie dyskusja jest jałowa, bezcelowa... po prsotu zbędna. Tym samym ją kończę.

Żegnam.

zacytuję sobie, żeby nie zginęło za chwilę

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro sie 31, 2011 21:35 Re: Problem ze zdiagnozowaniem i leczeniem kota. Proszę o rady!!

Zołzik pisze:Wiecie co zgłosiłam się po pomoc, a wy jedyne, co robicie, to bronicie Figaro - kiedy ja nie mam do niej pretensji - opisałam tylko dokłądnie historię pinkiego, żeby przedstawić jak najjaśniejszy obraz sytuacji/choroby. Kiedys na tym forum można był uzyskać porady naprawdę cenne, teraz można się tylko dowiedzieć, że się jest złym człowiekiem, bo na coś zwraca się uwagę...

Nie podoba Wam się moje zdanie - ok ale mi nie musi podobać się Wasze. Temat miał być o zdrowiu moich kotów, a nie o dt Figaro, bo taki już jest. Widzę, że nie da się uzyskać pomocy, bo reagujecie wręcz alergicznie na jakiekolwiek uwagi pod waszym adresem...

Żałuję, że zwróciłam się o pomoc na forum. Z tego fajnego kiedys forum zrobiło się jakieś kółko wzajemnej adoracji fanatyczek. jessi - wiesz nie chciałam Ci tego mówić, ale znam kilka "spraw" w które się mieszałaś i zawsze twierdziłaś, że to inni robią źle, a Ty wiesz lepiej. Dla mnie jesteś nienormalna - skoro już sobie tak szczerze rozmawiamy.

Dziękuję za ofertę skonsultowania wyników - skany to ja też umiem wysłać do innych wetów ( i moja wetka też potrafi) i też mam wetów zaprzyjaźnionych - ale żaden z nich nie miał do czynienia z takim przypadkiem, ani weci, z którymi oni się konsultowali, dlatego zapytałam na forum, czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem - mój błąd.

To mój ostatni wpis na tym forum. Was to nie ruszy, a ja przynajmniej nie będę się denerwować, że zamiast uzyskać pomoc o którą prosiłam dostaję wykłądy od jakiejś idiotki.

Nie twierdzę, że figaro jest złym DT, gdyby nie ona nie miałabym Pinkiego, którego bardzo kocham. Uważam jednak, że przy Pinkim popełniła kilka błędów i nie boję się o tym powiedzieć - Wy za to boicie się przyznać mi rację. Ale to nie moja sprawa. Chciałabym mieć takie dobre samopoczucie i zdanie o sobie, jak Wy!

Dla mnie dyskusja jest jałowa, bezcelowa... po prsotu zbędna. Tym samym ją kończę.

Żegnam.



8O 8O 8O 8O jestem w szoku!

Zołzik no stanowczo przesadziłaś! o obrażaniu jessi to już nawet nie wspomnę...
Nikt nie broni Figaro bez powodu! Gdybyś robiła choć 1% tego co Figaro zrobiła dla chorych i pokrzywdzonych kotów miałabyś prawo ją oceniać. Może i nie zawsze da się dopilonować wszystkiego w DT ( doświadczone DT o tym wiedzą) ale zawsze jest to wybór mniejszego zła.... lepiej uratowac 2 kociaki więcej, nawet jak nie da się im osłony antybiotykowej... niż zostawić je na ulicy żeby zdechły pod płotem.... nie uważasz?
Co do osłony to co wet to opinia. Nie każdy wet uważa to konieczne! ja takiej ochrony nie stosowałam w każdym przypadku i jakoś żaden kot nie umarł.... nie ma reguły. Każde leczenie jest konsultowane z wetem, więc pretensje raczej nie do Figaro.

"kółko wzajemnej adoracji fanatyczek" to lekka przesada! zwyczajnie broni się osób które się zna i co do których nie ma cienia wątpliwości że mogły coś celowo zaniedbać.... nie rozumiesz tego? to przykro mi.... masz jakiś przyjaciół w życiu? bo jak tego nie rozumiesz, to zaczynam w to wątpić.

O porady zawsze się możesz zwracać na forum , ale atakując ludzi w ten sposób i reprezentując tak niski poziom, nie oczekuj że nikt się nie zjeży i nie zagotuje..... Mi adrenalinę podniosłaś skutecznie! :twisted: :wink:

Co do porad: też polecam dr Włodarczyka i ogólnie wetów w LEGWANIE.
To że "przejechałaś" się na wielu wetach nie znaczy że twoja wetka jest the best.... warto zawsze się skonsultować.
Jeśli to chlamydia to dziwne że tak długo ją się leczy. Miałam koty z chlamydią i porządny antybiotyk, wybija ją bardzo skutecznie.

To tyle ode mnie. Trochę wybuchłam...... a teraz mi przeszło :wink:
POWODZENIA!

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 01, 2011 5:34 Re: Wątek do zamknięcia!!

Co do książeczki , to koty wydawane u nas mają zawsze książeczki z opisem odrobaczywiania , ewentualnego szczepienia i na pewno z opisem choroby wraz z lekami podawanymi.Nie my decydujemy jakie leki bierze kot, od tego jest wet. Nigdy ,żeden z naszych weterynarzy nie zapisywał osłony na antyb. a ja nie mam podstawy podważać ich zdania. Zawsze też informujemy nie tylko o lekach jakie brał kotek , ale również podajemy numery tel do lekarzy , którzy go leczyli. Jest to z reguły P.Marszałek , Legwan , bądź lekarze u nas w lecznicy Hildebrand, Bieżyński lub Janeczko.Zawsze informujemy ,ze wrazie problemów można się z nimi skontaktować. Na każdej umowie adopcyjnej są podane strony maili i tel moje i córki.Jak do tej pory to pytalaś mnie 2 razy czy Pinki miał robione testy. Nie robimy każdemu kotkowi testów ( co wyjasniłam za pierwszym razem), testy są robione tym kotom , które przy długim leczeniu nie wykazuja poprawy. Jak ktoś ma na tymczasie jednego kota to może mu robić testy. My robimy tylko w konkretnych przypadkach. Biorąc Pinkiego wiedziałaś , że był leczony i co mu było , przekazałyśmy wszystko to co nam powiedział weterynarz.O ile dobrze pamiętam w krótkim czasie przed wzięciem Pinkiego odeszła Wam kotka , może w mieszkaniu pozostały bakterie i one w połączeni z bakteriami Pinkiego dały obecne problemy.Szczerze mówiąc nic nie informowałaś o chorobie Pinkiego , prócz ostatnio wysłanego ( 2 dni temu smsa z zapytaniem cZy Pinki miał robione testy na białaczkę. Już kiedys nas o to pytałaś i wtedy wyjaśniłam ,kiedy robimy testy kotkom.Przykro mi i gdybym wiedziała ,ze tak to się potoczy na pewno Pinki nie został by Wam wydany.
Każdy kotek zostawia odcisk
swojej łapki w twoim sercu[

Figaro52

 
Posty: 1892
Od: Śro lip 22, 2009 5:09
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Czw wrz 01, 2011 6:14 Re: Wątek do zamknięcia!!

Tak sobie tylko podczytuje w aktywnych tematach... Swoje zdanie zatrzymam dla siebie nt całej sprawy, ale zaciekawilo mnie jedno - kiedy robicie kociakom testy? Możesz mi odpisać na pw jeśli możesz, po prostu mamy wiecznie ten sam dylemat u nas- robić testy czy nie i ciekawi mnie czym Wy sie kierujecie robiąc. Oczywiście w miarę możliwości finansowych testowalibyśmy wszystkie, no ale wiadomo jak jest :(

moorland

 
Posty: 1422
Od: Pon cze 22, 2009 12:26
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 754 gości