Sa takie traumy , których kot nie zapomina.Ja mam kotke , której dzieciaki oko patykiem wydłubały....Kiedy ją trzymam i moje dzieci chca ja pogłaskac po tylu latach ona dretwieje i sie trzesie,a przeciez dzieciaki myszkami na kiju sie bawia, jedzeniem przekupują.Inny znów kot nawiewa na widok mojego meża,na jego głos...A mój maż strasznie chciał Śniezynka dotknac, pogłaskać...nie ma zmiłuj sie...kot tylko do mnie w domu podchodzi...Sa takie sprawy jakich nie da sie zapomnieć.Kotca jakiej facet drzwiami noge odrabał ucieka od drzwi...i od mojego meza, który to ulitował sie w lecznicy i przywiózł żonie kotke do domu,bo miała byc uspiona...Powiedział"niech w takim razie doktor spakuje te kuternoge, bo jak sie żona dowie,ze zostawiłem kota w potrzebie to zycie mi wyrzutami sumienia upiekszy

"I takim to sposobem mój maz przytaskał biedniusia koteczke z wiszacym kikutem,jaki zoperowano dzień później.Maz twierdzi ,ze kotów nie lubi,ale po białaczkowego Rumcia ponad 200km jechał..jak twierdzi"ja po kota nie pojechałem tylko ciebie tam zawiozłem i przywiozłem"
Ty Marysia widziałas..u mnie kazdy kot na swoje imie reaguje,odpowiada "gadaniem',przybiega.Jak słysze tupot łap pietro wyżej to nie widzac wiem który rozrabia, bo tupot "kopytek'jest bardzo charakterystyczny....
To do jutra Marysiu,Antek pewnie życ Tobie nie da jak ostatnio-Banderas jeden...

kamari napisała:
"Cały czas mam nadzieję, że dziewczyny zabiorą w niedzielę Henia

A koty z uszkodzeniami są w pracowni, a nie w domu gdzie jest Heniu

"
a "kopa" to ktoś Tobie Maryś zasadził?jak nie to szykuj doope

moze dam rade noge podniesc jutro
