wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 30, 2011 21:58 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

:ok: :flowerkitty:
:1luvu:
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Luna Obrazek Minusz


ObrazekObrazek

Luna53

 
Posty: 480
Od: Czw cze 09, 2011 10:17

Post » Wto sie 30, 2011 22:00 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:
Codziennie idąc do pracy mijam tę jarzębinę.
Obrazek



Piękna droga do pracy...

Jesteś niezwykła i bardzo się cieszę, że wróciłaś do pierwotnej nazwy wątku :love: :spin2: :love:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Wto sie 30, 2011 22:02 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Obrazek
"trzymajmy się w kupie - kupy nikt nie ruszy" 8)
cukier krzepi

jokototo

 
Posty: 903
Od: Nie sty 24, 2010 15:18

Post » Wto sie 30, 2011 22:22 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

jokototo pisze:Obrazek
"trzymajmy się w kupie - kupy nikt nie ruszy" 8)

:lol:
:kotek: :kotek: :kotek: "Będzie teraz siedzieć. Nie wstanie. Wszystkich nas z kolan nie zrzuci"
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 30, 2011 22:30 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Marysia-potrzebna mi klatka dla Michasia...na "tymczasowo"az kuwetę załapie...Zasrywa mi cały dom :roll: Dziecko mi 2 razy wieczorem w minę wlazło :( -jak nie w sypialni to wieczorem salon "ozdabiał"
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 31, 2011 0:54 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

maryniaj pisze:Droga Kamari, Marysiu,

nie znamy się bezpośrednio, ale przez to, że jestem cichą podczytywaczką od I. części wątku optymistycznego, mam wrażenie jakbym znała Cię długo i to nie bez przyjemności:). Dlatego pozwolę sobie na kilka słów...

Na Twoim wątku zawsze odpoczywam i ładuję się pozytywnie od blisko roku.
Mam jedną zdrową koteczkę i tylko i aż jednego chorego kota, którego leczenie jest trudne do ogarnięcia na co dzień, choroba nieuleczalna, chwilami wątpię i zaczynam się nad sobą użalać...
Nie chcę iść w patos, ale to prawda. Twoja postawa życiowa, mądrość, skromność, dystans do siebie i pokora zawsze stawia mnie do pionu. Za to bardzo dziękuję. Dużo się od Ciebie nauczyłam i w sprawach kocich i w ludzkich.

To co najbardziej cenię tu, na wątku, to właśnie optymizm.
Nawet w najtrudniejszych przypadkach nigdy nie narzekasz tylko działasz! Uwielbiam czytać z jaką miłością piszesz o kotach. Wszystkich. Na bieżąco i retrospektywnie, w sensie sylwetek poszczególnych "Jednostek". Jak o nie dbasz i walczysz, mimo że sytuacja wygląda beznadziejnie na pierwszy rzut oka. Szacunek i ukłony.
Również za to jak inteligentnie i z klasą odnosisz się do tej dziwacznej historii związanej z Heniem...

Wyszła mi laurka:) ale należy się jak najbardziej, szczera!

Zapewne jest dużo takich osób jak ja, podczytywaczy od samego początku (skoro Twój wątek miał tak dużo odsłon, aż sprawdziłam I część blisko 19,5 tys., II ok. 17 tys.). Doskonale widzą z jaką troską i odpowiedzialnością podchodzisz do swoich Podopiecznych. Pamiętam, jak na bieżąco cieszyłam się z postępów Amelki, socjalizacji Rudego, błyskawicznej interwencji w sprawie Niusi w tragicznym wtedy stanie, postępów Euzebiusza...
Jak zachwycałam się mądrością i charakterem Ślepcia, a później płakałam jak odchodził... Twoja super inicjatywa z Funduszem i pomaganiem innym...
Jak z dnia na dzień jechałaś pociągiem po Małą do Łodzi i o nią walczyłaś...
Tak pokrótce... Ogromna praca!

Odezwałam się teraz, bo uważam, że powinnam Ci podziękować za to co robisz, a nie tylko brać, w sensie czytać i ładować się jednostronnie. Chciałbym, żebyś wiedziała, że Twoja praca, doświadczenie, przemyślenia są cenne też dla osób, które nie udzielają się bezpośrednio na wątku, ale go regularnie czytają! I oglądają na bieżąco zdjęcia i filmiki. Noo pełna dokumentacja czarno na białym jakie koty są szczęśliwe!
I tu mały przytyk, nie do Ciebie... Irytuje mnie tupet osób, które nie znając całej historii człowieka, zwierząt, wpadają z doskoku i oceniają...

Cieszę się wróciłaś:) Pozdrowienia dla TŻ i ściski dla Wszystkich Kociastych!

PS1. Pamiętam, że wielokrotnie odmawiałaś po drodze, jeśli ktoś proponował wsparcie finansowe na leczenie kolejnych chorych kotów, które do Ciebie trafiały. Prosiłaś o przekazanie dla innych potrzebujących. Jeśli teraz jest potrzeba, to chętnie włączę się w finansowanie leczenia Henia.
PS2. Wszystkie Marie to fajne dziewczyny!


Pod tym wpisem podpisuję się wszystkimi czterema kończynami i Misia też :flowerkitty:
Taka dyskusja jest po prostu nie na miejscu, TO JEST WĄTEK OPTYMISTYCZNY KAMARI
Agata przekroczyła juz wszelkie bariery wybacz Agato , z mojej strony EOT

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16636
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 31, 2011 5:04 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Najszczęśliwsza, za całokształt, a w szczególności za post o dziecku niepełnosprawnym
Obrazek


Sorki, kamari.
edit usunąłem jednak cytat z najszczesliwszej i zmieniłem obrazek
Ostatnio edytowano Śro sie 31, 2011 9:03 przez Krzysiekbolo, łącznie edytowano 2 razy
Krzysiekbolo
 

Post » Śro sie 31, 2011 6:11 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

izka53 pisze:
maryniaj pisze:Droga Kamari, Marysiu,

nie znamy się bezpośrednio, ale przez to, że jestem cichą podczytywaczką od I. części wątku optymistycznego, mam wrażenie jakbym znała Cię długo i to nie bez przyjemności:). Dlatego pozwolę sobie na kilka słów...

Na Twoim wątku zawsze odpoczywam i ładuję się pozytywnie od blisko roku.
Mam jedną zdrową koteczkę i tylko i aż jednego chorego kota, którego leczenie jest trudne do ogarnięcia na co dzień, choroba nieuleczalna, chwilami wątpię i zaczynam się nad sobą użalać...
Nie chcę iść w patos, ale to prawda. Twoja postawa życiowa, mądrość, skromność, dystans do siebie i pokora zawsze stawia mnie do pionu. Za to bardzo dziękuję. Dużo się od Ciebie nauczyłam i w sprawach kocich i w ludzkich.

To co najbardziej cenię tu, na wątku, to właśnie optymizm.
Nawet w najtrudniejszych przypadkach nigdy nie narzekasz tylko działasz! Uwielbiam czytać z jaką miłością piszesz o kotach. Wszystkich. Na bieżąco i retrospektywnie, w sensie sylwetek poszczególnych "Jednostek". Jak o nie dbasz i walczysz, mimo że sytuacja wygląda beznadziejnie na pierwszy rzut oka. Szacunek i ukłony.
Również za to jak inteligentnie i z klasą odnosisz się do tej dziwacznej historii związanej z Heniem...

Wyszła mi laurka:) ale należy się jak najbardziej, szczera!

Zapewne jest dużo takich osób jak ja, podczytywaczy od samego początku (skoro Twój wątek miał tak dużo odsłon, aż sprawdziłam I część blisko 19,5 tys., II ok. 17 tys.). Doskonale widzą z jaką troską i odpowiedzialnością podchodzisz do swoich Podopiecznych. Pamiętam, jak na bieżąco cieszyłam się z postępów Amelki, socjalizacji Rudego, błyskawicznej interwencji w sprawie Niusi w tragicznym wtedy stanie, postępów Euzebiusza...
Jak zachwycałam się mądrością i charakterem Ślepcia, a później płakałam jak odchodził... Twoja super inicjatywa z Funduszem i pomaganiem innym...
Jak z dnia na dzień jechałaś pociągiem po Małą do Łodzi i o nią walczyłaś...
Tak pokrótce... Ogromna praca!

Odezwałam się teraz, bo uważam, że powinnam Ci podziękować za to co robisz, a nie tylko brać, w sensie czytać i ładować się jednostronnie. Chciałbym, żebyś wiedziała, że Twoja praca, doświadczenie, przemyślenia są cenne też dla osób, które nie udzielają się bezpośrednio na wątku, ale go regularnie czytają! I oglądają na bieżąco zdjęcia i filmiki. Noo pełna dokumentacja czarno na białym jakie koty są szczęśliwe!
I tu mały przytyk, nie do Ciebie... Irytuje mnie tupet osób, które nie znając całej historii człowieka, zwierząt, wpadają z doskoku i oceniają...

Cieszę się wróciłaś:) Pozdrowienia dla TŻ i ściski dla Wszystkich Kociastych!

PS1. Pamiętam, że wielokrotnie odmawiałaś po drodze, jeśli ktoś proponował wsparcie finansowe na leczenie kolejnych chorych kotów, które do Ciebie trafiały. Prosiłaś o przekazanie dla innych potrzebujących. Jeśli teraz jest potrzeba, to chętnie włączę się w finansowanie leczenia Henia.
PS2. Wszystkie Marie to fajne dziewczyny!


Pod tym wpisem podpisuję się wszystkimi czterema kończynami i Misia też :flowerkitty:
Taka dyskusja jest po prostu nie na miejscu, TO JEST WĄTEK OPTYMISTYCZNY KAMARI
Agata przekroczyła juz wszelkie bariery wybacz Agato , z mojej strony EOT


Nie potrafię tak trafnie wyrażać swoich myśli i uczuć , ale to co napisała izka53 to jest dokładnie to co czuję :kotek:
Podpisuję się pod tymi słowami z pełnym przekonaniem :kotek:
Dodam jeszcze , że żadne wizyty wg mnie sa niepotrzebne :oops:
Szkoda Kamari twojwgo czasu i zdrowia :roll:
Dla mnie pomimo iż nie znam cię osobiście wszystko jest jasne i klarowne , bo wszystkie twoje działania wypływają z serca i miłości do zwierząt :1luvu:
Uwielbiam Twój wątek :1luvu:
SZACUN dla Ciebie i niezwykłego TŻ -ta :1luvu: :1luvu: :1luvu: :ok: :ok:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 31, 2011 6:13 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Miłego dnia Marysiu.... :ok: oby był lepszy niz wczorajszy :D
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 31, 2011 6:19 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

BOZENAZWISNIEWA pisze: Miłego dnia Marysiu.... :ok: oby był lepszy niz wczorajszy :D


Dołączam się do serdeczności.

No wczoraj to był zaiste "sądny dzień" :wink:

Maciek123

 
Posty: 117
Od: Czw sty 20, 2011 15:53

Post » Śro sie 31, 2011 8:35 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Ja również jestem cichą podczytywaczką, ale chcę się dołączyć również do tego co napisała Maryniaj. Życzę dużo zdrowia przede wszystkim, zadbaj również o siebie Marysiu! Bo co czeka te biedne koty bez Ciebie? Nie daj Boże opieka tych "Mądrych".
Pozdrawiam serdecznie
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Śro sie 31, 2011 9:28 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie ciepłe słowa :1luvu: Nie ukrywam, że są dla mnie ważne.

Bardzo niewykluczone, że podany wczoraj adres pracowni na dniach będzie nieaktualny :roll: I to jest dobra wiadomość :ok: Jutro będę wiedzieć, ale nie wykluczone, ze przeniesiemy się w miejsce, gdzie moje dziewczynki (no i Myszolek :roll: ) będą miały jeszcze lepsze warunki :flowerkitty:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 31, 2011 9:31 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

No to :ok: :ok: :ok:
A co u Maksa? Czy przekonał się w końcu do Pani :mrgreen: czy nadal woli jej tż :wink:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Śro sie 31, 2011 9:36 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Bardzo niewykluczone, że podany wczoraj adres pracowni na dniach będzie nieaktualny :roll: I to jest dobra wiadomość :ok:

Obrazek

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Śro sie 31, 2011 9:37 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

JaEwka pisze:No to :ok: :ok: :ok:
A co u Maksa? Czy przekonał się w końcu do Pani :mrgreen: czy nadal woli jej tż :wink:


Maksiu okazał się ogólnie miziaty i całuśny :mrgreen: Ale jednak woli pana :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 39 gości