Nie ma to jak mieć wtyki
Franek sobie u nas wakacjuje, czyli on ma wakacje, a nasze futerka stresiora i masę zabawy.
Wygląda to mniej więcej tak:
- Schiri syczy, warczy i prycha, gdy tylko Mały pojawi się na widoku, a pojawia się nagle, niespodziewania, można rzec, że jest wszędzie
- Ryan ściemnia, że nie istnieje, chowa się, leżakuje i stara się nie wchodzić Armagedonowi w paradę, co Malucha zupełnie nie zniechęca i rzuca się na Ryana, gdy tylko się da
- Igra początkowo przed Frankiem uciekała, ale ostatnio razem szaleją po mieszkaniu, bawią się gryzą, gonią, myją
- DJ, czyli my, mamy oczy dookoła głowy...
