At The DJ's - Shiri, Rajan [*] i Igra. Gość w dom...Kotik :)

Wyżera

Mały koci Armagedon o dostojnym imieniu Franciszek Józef czasem spał... :1luvu:

Skąd Ty masz Franciszka?????

Nie ma to jak mieć wtyki :mrgreen:

Franek sobie u nas wakacjuje, czyli on ma wakacje, a nasze futerka stresiora i masę zabawy.

Wygląda to mniej więcej tak:
- Schiri syczy, warczy i prycha, gdy tylko Mały pojawi się na widoku, a pojawia się nagle, niespodziewania, można rzec, że jest wszędzie :ryk:

- Ryan ściemnia, że nie istnieje, chowa się, leżakuje i stara się nie wchodzić Armagedonowi w paradę, co Malucha zupełnie nie zniechęca i rzuca się na Ryana, gdy tylko się da :mrgreen:

- Igra początkowo przed Frankiem uciekała, ale ostatnio razem szaleją po mieszkaniu, bawią się gryzą, gonią, myją :1luvu:

- DJ, czyli my, mamy oczy dookoła głowy... :kotek:

Fajny kocio z tego Armagedo-Franciszka :1luvu:

To ja Wam życzę ... powodzenia w opanowywaniu miauczącego żywiołu :mrgreen:

No i znowu mamy problem...

Mimo, że dopiero w piątek byliśmy u wetki, żeby Ryankowi zapodać standardową dawkę lekarstw, a tu nam się kotek wczoraj rozłożył. Wiotki, apatyczny, na ugiętych nogach, przechylający się na boczki...
Późnym wieczorem pojechaliśmy do kliniki. Ryan dostał witaminki i został troszkę nawodniony. Zalecono zrobienie badań na białaczkę i FIV.

Po nocy Ryan wygląda lepiej, ale nie jest dobrze

Ryanku trzymamy kciuki słonko zdrówka

Kasiu i Marcinie, bardzo, bardzo, bardzo serdecznie dziękuję Wam za pomoc!!! :1luvu:

Ryan śpi, ciągle śpi.
Od wczorajszego wieczora nic nie zjadł, a przynajmniej ja nie zauważyłam.
Mruczy przy głaskaniu.
Jego ogólny stan pozostawia wiele do życzenia - nie jest dobrze.

Czekamy na wyniki badań.
Oby i Ryan dotrwał.

Najważniejsze, żeby nie cierpiał. Spokój, miłość- tego mu potrzeba. Uda się. :oops:

Dużo zdrowia dla Ryana i moc kciuków!

Dla pozostałych DJ'ków i DJ'ów również!

Jak Ryanek?? :1luvu:

sygitka21 pisze:Jak Ryanek??

Ryan miewa się różnie.
Głównie śpi, leżakuje i odpoczywa na podusi.
Wczoraj udało się go zachęcić do zabawy piórkiem - wprawdzie w pozycji leżącej na podusi, ale reagował przednimi łapkami na "wroga" i oczka mu się takie duże zrobiły :lol:

Z jedzeniem też się nieznacznie poprawiło, ale nie jest tak jak jeszcze przed kilkoma dniami, bo z miseczki nie znika całość, a jedynie 1/3 porcji.
Poza tym zarzuca nim przy chodzeniu. Po zeskoku z jakiejkolwiek wysokości traci równowagę

Wyników badań jeszcze nie mamy.
Mam nadzieję, że jeszcze ich nie ma, a nie że Pani wet nie chce nas stresować przez weekend... :roll:

Najgorzej jak się nie wie co kotu dolega, a przecież to jego taki atak już któryś z kolei w tym roku

Ogromne kciuki za Rayanka :ok:

Rozmawiałam wczoraj z naszą Panią Wet, dziś dostałam maila: "30 lipca 2010 miał robiony test FeLV/FIV - ujemny." Nasza Doktor ma jednak wszystko zapisane, czy są papiery kota czy nie

Wyniki badań będą najpóźniej w piątek, bo pojechały na bardziej specyficzny test.

At The DJ's - Shiri, Rajan [*] i Igra. Gość w dom...Kotik :)

Kto przegląda forum