Śródborów - tymczasy do wyboru, do koloru

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 19, 2011 20:36 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Aleksandro, Zuźlikowa miała jednego jedynego farta w życiu - że trafiła na taką osobę jak Ty - potrafiącą jej wybaczyć "charakterek" i tak spokojnie myślącą o przygotowaniach do adopcji. Po raz kolejny: WIELKIE, WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA CIEBIE. :1luvu:

Dostałam już pierwsze zdjęcia z nowego domu Kostusia, z informacją, że szybciutko zadomowił się. :D I swego rodzaju radością, że wreszcie komuś się podoba duży drapak dla kotów i nie będzie już tylko dodatkową szafką i wieszakiem w pokoju. :lol: Kostus zaanektował budkę drapakową, wygląda przez okno, chyba za specjalnie nie tęskni za dużym stadem. No, może jedynie mnie serce boli, że i za mną specjalnie nie tęskni. :mrgreen: Usiłuje się wkraść do łóżka, ale pierwsza rezydentka jeszcze się nie zgadza na konkurenta do "swoich" ludzi. Więc niech się szybko zaprzyjaźnią, co by wszyscy mogli razem się wysypiać. :ok:

Od Imbirka wiadomości były równie dobre - zdobył sobie swoich ludzi błyskawicznie, co akurat w jego przypadku mnie nic a nic nie dziwi. 8)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt sie 19, 2011 20:40 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Ostrożnie odetchnę.

Ostatnio dając jakieś ogłoszenie na jakiejś tam kolejnej stronie spotkałam ranking najpopularniejszych/najpoczytniejszych. Kostek był w czołówce. I szlag mnie trafił,że czytać to każdy czyta.Ale serca otworzyć nie chce. Teraz proszę o wybaczenie tego co sobie pomyślałam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 24, 2011 8:20 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Znowu tylko mała, krótka aktualizacja nt. trudnej rzeczywistości. :?

Moja Ziutka (odpukać, odpukać) najwyraźniej lepiej. Nie wygląda już jakby wybierała się na tamtą stronę, przychodzi do mnie przytulać się, a coraz szybciej i sprawniej udaje jej się uciekać przed zastrzykami. I coraz lepiej idzie jej wypluwanie leków podawanych dopyszcznie. :roll: Ale kciuki i dobre myśli jeszcze są potrzebne. :ok:

Lars, który miał mieszkać w ogrodzie razem z Bolką - nie przyjął tego do wiadomości. Ogród go nie interesował, ptaszki, muszki, roślinki również nie. Na tarasie zainteresowany był jedynie miską i nocnym posłaniem. A tak naprawdę wmeldował się na parapet. Spędzał całe godziny wpatrując się przez okno na życie domowe i płakał, płakał, płakał... Szczerze mówiąc, to zaczęłam się obawiać, czy wnerwieni tym wyciem sąsiedzi nie zaczną mieć niecnych zamiarów wobec kotów. Po ogródkach i osiedlu chodzi mnóstwo kotów, ale Lars wył ciągle pod moimi oknami. W niedzielę otworzyłam drzwi na taras, zapytałam czy ma ochotę wejść. Nie miał czasu na udzielanie odpowiedzi - wskoczył do domu, teraz albo śpi na kanapie albo łazi po blatach. Drzwi na taras unika dużym łukiem. :roll:
Barankuje wszystkie koty w domu, nie przejmuje się jak dostanie po pysku od wredziaków, próbuje wszędzie i ze wszystkimi. :lol:

Garaż został chwilowo zajęty przez maleńkiego Antosia. Mały ma z 10 tygodni, jest braciszkiem dziewczynek z wysypiska śmieci (dziewczynki pojechały do Jopop), który dopiero po kilku dniach postanowił dać się złapać. Oko mu trochę się marszczy, pysk obdrapany, trzeba dzieciaka podkurować. Pierwszego dnia chciał uciekać, już drugiego dnia postanowił mruczeć i wtulać się w ręce. Siedzi sam, to mu smutno. Więc mruczy jak mnie widzi. Acha, jest w moim ulubionym kocim wzorze - biały z czarnymi łatami. :mrgreen:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro sie 24, 2011 8:23 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

cudny chłopczyk.
Nosisko to od łapki ma pocharatany.

Czy Larsa goowniane podejście do rzeczywistości uległo zmianie?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 24, 2011 8:26 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Agneska pisze:Moja Ziutka (odpukać, odpukać) najwyraźniej lepiej. Nie wygląda już jakby wybierała się na tamtą stronę, przychodzi do mnie przytulać się, a coraz szybciej i sprawniej udaje jej się uciekać przed zastrzykami. I coraz lepiej idzie jej wypluwanie leków podawanych dopyszcznie. :roll:

Fajniefajnie. Pozdrów Pierworodną ode mnie.
Chociaż nie jestem pewna, czy mnie polubiła. 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 24, 2011 8:47 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Cioci Redafce dziękujemy jeszcze raz za trzymanki i gratulujemy umiejętności uników przed pociskiem-zabijającym-smrodem. :lol: Może Cię nie polubiła za bardzo :wink: ale wenflon przed trzy dni służył dzielnie. Aż poległ w boju, przedśmiertnie produkując krwiste rany na pysku Ziuty (w czasie prób wyciągnięcia go zębami). :evil:

Lars przy mnie kilkakrotnie skorzystał z kuwety. Skutecznie. Chociaż wczoraj po powrocie do domu zastałam jedną kupę w innym miejscu, ale nie mam podejrzanego, a właściwie mam ich za dużo. :evil:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto sie 30, 2011 8:10 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Za kuwetkowanie Larsa :kotek:

Maria Szczyglińska

 
Posty: 653
Od: Pt gru 03, 2010 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 30, 2011 8:28 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Pragnę poinformować, że Zuzlikowa - ta co ludzi specjalnie nie lubi :wink: wczoraj wlazła mi na kolana 8O Sama poprosiła 8O Co prawda dla mnie sytuacja nie była zbyt komfortowa (na kiblu siedziałam :oops: ), ale Zuzlikowa została wymiziana na maksa :D :D i mruczała jak traktor :D

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto sie 30, 2011 9:05 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

A może po prostu Zuźlikowa nie lubi ludzi, za to kocha Aleksandrę? :lol:
Olu, dobrze, że jak wczoraj zadzwoniłaś to byłam w towarzystwie "zwierzoluba". Bo jak mi się oczy zaszkliły od łez, to najpierw spojrzał podejrzanie, ale zrozumiał wzruszenie. 8)

Od Kostusia wieści są rewelacyjne - już zdążył pokochać ludzi, mizia się z nimi na maksa, nawet próbuje zaprzyjaźnić się z rezydentką. Czasem zostanie obsyczany, ale śpią wszyscy razem w jednym łóżku. 8) :ok:

Larsowi zdarza się psiknąć na jakieś posłanko, zauważyłam, że robi to w momencie, gdy któryś z moich łobuzów go goni i drażni. A że różne inne łobuzy zaznaczają teren w różnych miejscach - to mogę mieć teraz pretensje jedynie do siebie - z powodu zbyt dużej ilości kotów w domu atmosfera jest bardzo, bardzo nerwowa. :(
Kupy Lars zanosi do kuwety, ale kuwety muszą być czyste. Kontroler mi się trafił, skubaniutki... :mrgreen:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto sie 30, 2011 9:32 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

To dobrze że nie robi tego co u Wielbłądzia :P jednak rozgęszczenie by Ci sie przydało :ok: :kotek:

Maria Szczyglińska

 
Posty: 653
Od: Pt gru 03, 2010 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 30, 2011 10:06 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Agneska pisze:Od Kostusia wieści są rewelacyjne - już zdążył pokochać ludzi, mizia się z nimi na maksa, nawet próbuje zaprzyjaźnić się z rezydentką. Czasem zostanie obsyczany, ale śpią wszyscy razem w jednym łóżku. 8) :ok:


poryczałam sie. Trzymam kciuki cały czas za czarnuszka.
Nie napisałaś,że Kostek to nie Kostek tylko Gacusiek.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sie 30, 2011 10:09 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

no tak, zapomniałam napisać, że na zmianę imienia zareagował również pozytywnie :lol:
Kosteczek już się u niego nie można ani dopatrzeć ani domacać. :mrgreen:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw wrz 01, 2011 10:37 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Za Kostusia :ok:

Maria Szczyglińska

 
Posty: 653
Od: Pt gru 03, 2010 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 01, 2011 12:15 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

Mogę przekazać kolejne dobre wiadomości. :D
We wtorek zawiozłam do nowego domu Dusię. Nowa 8-letnia opiekunka już dwie noce wcześniej nie mogła spać z przejęcia, od razu przyniosła posłanko, miski, kuwetę i poszła do "kociego" pokoju czytać Dusi bajki przed snem. A Dusia, tak jak należało się spodziewać, od razu zaczęła się przymilać, ocierać i nadstawiać do głaskania i dziewczynce i jej Rodzicom. :)
Natomiast wczoraj odwoziłam Morela. Poza dwójką przejętych dzieci oraz ich rodziców, trafił mu się mocno wyluzowany dorosły, dymny Figielek. Koty obwąchały się, obwarczały, na balkonie przyjęły pozycje strategiczne. Po czym Morel uznał powitanie za zakończone i poczuł się jak u siebie. Figiel udawał, że nie zauważa już nowego, zajął się mną. Co mnie trochę pocieszyło po Morelku, który nawet nie zauważył, jak zniknęłam z jego życia. :mrgreen:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw wrz 01, 2011 12:23 Re: Śródborów - Jokot zalany kotami, rozgęszczenie konieczne :-(

to masz teraz tyyyyyyyle wolnego miejsca :roll: 8O
Chcesz koteriową dziewunie?
Kciuki za DS.Oby Dusia i Morelek byli najszczęśliwsi :1luvu:

Doszły linki Mili?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 257 gości