Co za dzień...sporo się działo.
Ale zacznę od początku. Wczoraj była większa rocznica, dziś nieco mniejsza, ale równie ważna
Dzis mijają już i tylko 4 miesiące od przybycia do nas Prozaczka

czuję się jakby był tu już conajmniej rok. Słodki przezabawny miś

A tak się kochamy (wczorajsze nasze przywitanie jak wróciłam z pracy):

Wygląda jakby był kwadratowy i ważył dziesięc kilo

a on tylko jakoś tak na zdjęciach wychodzi

pewnie przez to, że krótki i zbity jest
A tak się ostatecznie zaprzyjaźnił z małą zołzą, która bardzo długo na niego warczała, bubała i syczała, wystarczyło że na nią spojrzał wtedy

pamiętacie jeszcze? a teraz zołza nadstawia mu się do wylizywania i lubi z nim spać
Z rzeczy pozarocznicowych to trzymajcie kciuki proszę, bo w poniedziałek może zmienić się nasza sytuacja pracowo finansowa
o tym dowiedzieliśmy sie zaraz po tym jak dowiedzieliśmy się, że żadnej kasy już nie będzie i już byliśmy bliscy rozpaczy
ale chyba coś nad nami jeszcze czuwa.
Mnie w pracy też docenili, finansowo
i nie tylko. Chyba całkiem dobry dzień mieliśmy