No ja na mojego Felka narzekać nie mogę
Ale mój Tż tak. Felek jest kotem wychodzącym, godzina pierwsza w nocy Felek miaukoli,że chce wyjść. Więc Tż wstaje, schodzi z kotem z drugiego piętra, otwiera mu drzwi i kot wychodzi. Drzwi na klatkę zostawia otwarte bo a nuż kotecek będzie chciał wrócić. Sam sobie winien, bo o godzinie trzeciej nad ranem słychać walenie w drzwi

Felek wrócił i napiernicza w drzwi, nie wiem jak on to robi ale słychać go skutecznie. TŻ wstaje i wpuszcza kotecka, który oczywiście śpiący nie jest bo cały dzień "gnił". Szuka więc sobie zajęcia, szuka, szuka ... JEST. Orzechy laskowe które suszą się w koszyku, super zabawa jak toczą się nocą po panelach, tuż koło głowy. Tż wstaje i zabiera. Za chwilę orzechy znów toczą się po podłodze. Wiem można schować orzechy, nie zostawiać otwartych drzwi na klatkę. Ale byłby bardzo nieszczęśliwy, a przecież jemu wszystko wolno, jest rozpuszczony jak dziadowski bicz.