Asiu, nie wiem, czy to Krecik, bo zawsze widuję ją z daleka. Ten kociasty miał różowy nosek, czarną czapeczkę zachodzącą częściowo aż na oczy, biały karczek i charakterystyczne łatki na przednich łapkach, trochę jak nasza Honorcia, tylko wyżej.
Mnie Baculek śnił się z przedwczoraj na wczoraj, wcinał wyłożone przez nas jedzonko, dał się wziąć na ręce i zabrać do domu - był chudziutki i brudny, miał zmierzwioną sierść, ale żył i wreszcie mogliśmy go przytulić

Nie wiem tylko czemu sprawiał wrażenie smutnego. Może to było zmęczenie po tułaczce? Oby nasze sny się spełniły!!!!
Co do wind - nie wiem, widywałam tylko ulotki reklamowe i to rzadko. Na teren osiedla mamy wstęp ograniczony, kiciam przez siatkę, chyba, żeby poprosić kogoś z wewnątrz... Marek miał obiekcje, co do szwendania się po podziemnym parkingu, żeby nie było, że oglądamy samochody w złodziejskich celach.
