Maniek jest cholernie uparty, wszelkie pomysly ktore dotad mialam na podanie mu leczniczej karmy czy srebra koloidalnego spelzly na niczym.

Wyobrazcie sobie, ze gdy na stolowce zajadal swoja ukochana karme, nasypalam mu pare kulek leczniczej karmy prosto pod pyszczek. co na to Maniek? Zaczal jesc z innego kata miseczki. A jak zasypalam cala powierzchnie karma lecznica to przestal jesc

Gdy przyuwazylam go przy misce gdy pil wode, nalalam do tej wody odrobinke srebra...

Poszedl do innej miski z woda. No to ja znow tam nalalam odrobinke specyfiku... Efekt? Ten sam co z karma, wolal nie pic

A to nie zmienia koloru ani smaku potrawy, j

est bez zapachu i bez smaku, nie wiem wiec, o co Mankowi chodzi

Podanie kilku kulek karmy pod sam pyszczek, z reki... nic nie dalo, nie ruszyl nic!

Macie jakies inne pomysly na tego uparciucha?

Ale jak tylko przyszlam, jak tylko weszlam i usiadlam-natychmiast ocieral sie o moje nogi, lizal mnie i mruczal zadowolony, polozyl sie pod moimi nogami kolami do gory proszac o mizianie po brzuszku

I jak go nie kochac mimo wszystko?
