dziś jedyny w tygodniu dzień wolny, nie wiedziałam za co się złapać, byłam u marzenyb od której też dostaliśmy suchej karmy i kilka puszek, więc serdeczne dzięki kochana
sprzątanie, pranie, karmienie bezdomniaków, jutro znów do pracy, zawiozę suchej i puszki, a rano mam jechać do pani dr po kurację antynowotworową dla Pysi, i żel na dziąsła, hepatil udało mi się przemycić w jedzonku, rozkruszyłam z mięskiem polałam sosem z puszki, żeby pachniało i poszło, teraz to samo witamina K, mam nadzieję że się uda, kicia cały dzień siedzi u ojca na parapecie i podziwia swój ogródek, poza tym ok, w nocy drapie bardzo moje łóżko i dopomina się jedzenia, głaskania i kuwetki, więc muszę wstać i wstawić zapałki w oczy swoje rzecz jasna...

nazbieraliśmy pieniążków już na jeden drewniany domek, ale napisałam e-mail do firmy, ponieważ chcemy np żeby otwór wejściowy był pod dachem i nie dostaliśmy odpowiedzi, więc nie wiem, co myśleć...

wczoraj wieczorem byłam też u dziadków, koty mają się b. dobrze, dziadkowie też, oby tak dalej...