Mis&Marcel(*)s15Miś -3 lata bez Marcelka, 2 lata bez Misia..

Aleksandra59 pisze:Nie mam doświadczenia z dzikunami i nie wiem jak to będzie dalej wyglądało - staram się jednak być optymistką

Moze nie masz doświadczenia ale masz intuicję która Ci dobrze podpowiada co czynić.

:ok:

No i doopa blada

Chciałam pogłaskać dzisiaj rano Misia - w efekcie kot rozpłaszczył się na tylnej ścianie klatki

Nawet kuwety nie wyczyściłam, bo nie chciałam kota dodatkowo stresować

Aleksandra59 pisze:No i doopa blada Chciałam pogłaskać dzisiaj rano Misia - w efekcie kot rozpłaszczył się na tylnej ścianie klatki Nawet kuwety nie wyczyściłam, bo nie chciałam kota dodatkowo stresować

nie, nie , nie - nie blada tylko za wcześnie i pomału, najpierw reka do obwąchania, potem ewentualnie jednym palcem za ucho i to nie patrząc na kota itp.
Spoko, będzie dobrze, przerabiałam to z Miką. Najpierw siedzenie za kuchenką gazową a dopiero po kilklu tygodniach delikatnie mogłam zblizyć do niej rękę. Teraz kłoci się z Notką ktora ma bliżej mnie spać, ale w dzień ucieka przede mną i nie mogę jej bez problemu pogłaskać, chyba ze przykucnę i najpierw z nią pogadam - a minęły już 3 miesiące.

Marzenia - ja chciałam Misia pogłaskać :oops:

Leżał rozwalony i wyluzowany to myślałam, że dobra okazja do podjęcia próby - teraz wiem, że za wcześnie to zrobiłam

Skoro wąchanie mojej ręki nie bardzo Misia rajcuje, to głaskanie tym bardziej ......

Spoko - w weckend chyba siedzę w domu, to powinnam mieć czas dla Misia :kotek:

Bo w tygodniu to kiepsko jest

Za postępy Misia :ok:

Wiem, wiem... człowiekowi się wydaje że jak kot rozwalony leży i luz pełen to już dobrze i że może głaskać...
Ale wiesz co, jak on po niecałym tygodniu czuje się u Ciebie tak swobodnie to naprawdę to jest dobry znak. On ma cały czas tę obrożę? I jak długo ona działa?

Na pewno w końcu się oswoi

za Misia,żeby uległ miziankom Cioci Aleksandry59

Napisałam długiego posta o dzisiejszym wieczorze z Misiem w roli głównej, ale przyszła burza i post poszedł razem z piorunami :twisted:

Nie mam siły teraz znowu pisać

Może jutro rano :oops:

Generalnie jest oki, ale postępów wielkich brak

Ciekawa jestem wieczoru z burzą i Misiem w roli głównej... gdy waliły pioruny zastanawiałam się, czy Mis się boi, czy też nie....

Nie oczekuj postępów z dnia na dzień.. U mnie dopieor wczoraj był postęp jeśli chodzi o Kubusia - przyszedł do kuchni razem z innymi kotami na jedzenie i chwile go pogłaskałam nawet. Tak to przede mną uciekał i głaskałam go jedynie w szafie.

Misio burzy się nie boi

Jak pioruny waliły, a waliły masakrycznie :twisted:

obudził się i jedynie zmienił miejsce leżenia :wink:

Generalnie "moje" koty nie boją się burzy

Jedynie Fifi nie lubi piorunów - w czasie burzy przenosi się do łazienki :wink:

Wczoraj koty dostały indyka gulaszowego - tańsze toto i od razu pokrojone

Misio też oczywiście dostał porcyjkę

Pierwsze kawałki zjadł dostojnie, ale potem postanowił pobawić się mięskiem. Myślałam, że w trakcie tej zabawy klatka zostanie rozwalona :lol:

Dwa kawałki indyka latały po klatce z prędkością światła. Misio tak sprytnie rzucał tym mięsem, że ani razu mięso nie wpadło do kuwety

Cały spektakl z Misiem i mięskiem oglądał jak zaczarowany Aluś - mina tego kota bezcenna :lol:

Po zakończeniu zabawy Misio mięsko zjadł i grzecznie poszedł spać :kotek:

Muszę odszukać aparat foto, żeby Misiowi zdjęcia porobić

oj, koniecznie, fotki Misia i zabaw Misia

Wpadam na chwilkę aby pozdrowić futrzaka :1luvu:

i zmykam do mega zaległej roboty.. :roll:

Misiek, trzymaj się :ok:

I nie bój się

Miłego dnia futrom i dt :1luvu:

oraz udanego tygodnia :ok:

Niestety Misio się rozchorował

Ma zapalenie górnych dróg oddechowych i stan zapalny w pyskiu

Musi dostawać antybiotyk i inne leki - ponieważ mnie przez cały dzień nie ma w domu w porozumieniu z lecznicą podjęłam decyzję o tym, że Misio pozostanie w lecznicy na Kosiarzy.
Na razie na pięć dni - co będzie dalej będzie zależało od postępów w leczeniu.

Misio już w lecznicy dostał mielonego indyka - trochę pojadł, a teraz zakopal się pod kocyk i śpi.

Biedny Miś, znowu lecznicowy stres... :roll:

Mis&Marcel(*)s15Miś -3 lata bez Marcelka, 2 lata bez Misia..

Kto przegląda forum