» Pt sie 26, 2011 21:34
Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...
Myślałam, że z każdym dniem będzie choć odrobinę łatwiej, ale nie jest...
Z każdym dniem odczuwam jego brak jeszcze bardziej...
W takiej codzienności...
Nie wita mnie cudownym miauczeniem o poranku...
Nie wita mnie fikołkiem i mruczeniem po powrocie z pracy...
Nie siedzi i prosi, a raczej marudzi, żebyśmy w końcu poszli do naszej sypialni spać...
Tak bardzo chciałabym wycałować jego nosek, czółko oczka, uszka, łapeczki i poduszeczki, brzuszek...
Tak bardzo chciałabym poczuć jego zapach, a był cudowny, najcudowniejszy na świecie...
Nie spotkałam jeszcze kota, który by tak pachniał...
Ciężko...
A prawda jest taka, że w ostatnich dniach kompletnie sobie nie radzę...
Prawie każdego dnia kłócę się z najbliższymi, czy to w domu, czy w pracy...
Nie znajduje nigdzie zrozumienia, a przede wszystkim swojego miejsca na ziemi...
Nie ma nic, co by mnie cieszyło...
Ot, robię to, co muszę...
Czekając na dzień, kiedy zobaczę biegnącego do mnie Królewicza i dane mi będzie wszystko to, czego tak bardzo mi teraz brakuje...
Nie wiem, jak długo będę czekać...
Może niektórzy uznają to za przesadę...
Wiem, że znajdą się też osoby, które uznają wręcz, że nie jestem normalna...
Nie przejmuję się tym kompletnie, mam to gdzieś...
Takie są moje uczucia i odczucia...
Nie mam siły, ale jutro muszę walczyć o Dina...
Wspominałam Wam o nim...
Kilka lat temu było trochę problemów ze stróżami i pies miał trafić do schroniska.
Wywalczyłam, że tak się nie stało...
Pojawił się nowy stróż, który dbał o Dinka, ale okazało się, że po kilku latach znów powrócił temat oddania Dina do schroniska, ponieważ ugania się za suczkami i zniszczył już w okolicy komuś bramę...
Ogółem totalna paranoja...
W związku z czym jutro znów walczę...
Zarząd ośrodka - sami faceci i ja jedna...
Trzymajcie kciuki...
Niestety nie wysłałam dzisiaj (choć obiecałam...) paczek do osób, które zadeklarowały chęć wzięcia poszczególnych rzeczy.
Proszę mi wybaczyć, ale od rana czułam się dzisiaj tak tragicznie, że nie pojechałam nawet do pracy...
Okrutny ból głowy, który powodował potworne mdłości...
Cały dzień przeleżałam...
Obiecuję, że w poniedziałek wszystko wyślę.
Swoją drogą pozwalam sobie napisać do kogo powędrują paczki od Zuluska:
- Anna Rylska
- EVA2406
- katarzyna1207
Miłego wieczoru i dobrej nocy Kochani...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...