Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku; potrzebne DT

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sie 24, 2011 17:55 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

I jest pierwszy sukces.

Mała, czarna dziewczynka, 800g wagi ok. 2 miesięcy jest z nami 8)

Weterynarz stwierdził, że to wyjątkowo zdrowy kot, jak na wychowanego gdzieś na podwórku przy śmietniku.

Zdjęcia za jakiś czas, jak tylko się ogarniemy.

Zostało jeszcze 5 maluchów (widziałem wszystkie) i ich mama do sterylizacji.

TomekPoznan

 
Posty: 22
Od: Śro sie 24, 2011 7:55

Post » Śro sie 24, 2011 19:48 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Ja tak na szybko, byłam je dzisiaj zobaczyć. Już myślałam ze ich nie znajde ale pomogły mi 2 dziewczynki, które tam mieszkają. Warunki koszmarne, moczem śmierdzi na kilometr. Zastałam dwa małe czarnuchy i chyba matka (whiskasowa), która tylko mnie osyczała i uciekła. Młode głodne strasznie, ale jakaś miseczka tam stała. Generalnie to maluchy nie wyglądają tragicznie, jeden ma tylko cos z oczkiem.

Tomek, złapałes małą na smietniku ? Jak ja byłam to wszystkie siedziały na jakichs workach, za kratami, tak że dostęp do nich był ograniczony.
Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

Kasia9191

 
Posty: 142
Od: Wto lut 15, 2011 23:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 24, 2011 20:10 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Złapana została zza kraty, ręką, kiedy sobie słodko drzemała. To właśnie jedna z tych czarnych:)

Do tego są dwa podobne do mamy, pręgowane, ale z białymi "krawatami" i jeden biało-czarny. Widziałem wszystkie, przeskoczyłem nawet przez mur, żeby zobaczyć, jak to wygląda od tamtej strony. Kotki chowają się w stosie drewna, który jest za śmietnikami, mają tam jakieś swoje przejścia.

Misek jest sporo, ktoś tam jeszcze oprócz nas dokarmia.

Ogólnie, te koty nie wyglądają tragicznie, ale warunki, w jakich żyją są koszmarne. Trzeba im znaleźć domy, póki są małe i się nie rozłażą.

TomekPoznan

 
Posty: 22
Od: Śro sie 24, 2011 7:55

Post » Śro sie 24, 2011 20:22 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Jestem na etapie poszukiwania Kociaka więc sobie zaznaczę :)
Kasia i Molly :)
Obrazek Obrazek

Szukam pilnie pracy w Poznaniu! :)

kasia90

 
Posty: 187
Od: Nie gru 05, 2010 22:51
Lokalizacja: Konin, Poznań

Post » Śro sie 24, 2011 20:40 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Jest wydarzenie na Facebooku, tak, jak niektórzy z Was prosili.

http://www.facebook.com/event.php?eid=2 ... 7405710327



Kotka na razie bardzo przestraszona, nie rusza się z transportera, w którym ją przywieźliśmy, chociaż ściągnąłem górę. Cały czas nas obserwuje. trochę syczy, ale daje się głaskać.

TomekPoznan

 
Posty: 22
Od: Śro sie 24, 2011 7:55

Post » Śro sie 24, 2011 20:43 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Bardzo dobrze że choć jeden został już zabrany z tego miejsca, mam nadzieję Tomku że koteczek przysporzy Wam wiele radości i uśmiechu :D
Obrazek

ana_p

 
Posty: 224
Od: Pt lip 30, 2010 11:55
Lokalizacja: zach.pomorskie ... nad pięknym jeziorem ...

Post » Śro sie 24, 2011 20:43 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

... I oby reszta szybko znalazła domki ...
Obrazek

ana_p

 
Posty: 224
Od: Pt lip 30, 2010 11:55
Lokalizacja: zach.pomorskie ... nad pięknym jeziorem ...

Post » Śro sie 24, 2011 20:48 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Zawsze mi serce rośnie, gdy od wątku "co mam zrobić, bo jestem zielony" przechodzi się "no dobra, to gdzie te domy, bo odchowuję fajne zwierzole" :D Byle nas było więcej :)

mantra

 
Posty: 312
Od: Czw maja 17, 2007 14:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 24, 2011 20:55 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

To był bardzo szczęśliwy przypadek, tak w ogóle. Mieliśmy kupiony cały sprzęt (kuweta, transporter, drapak, a nawet żwirek), ponieważ chcieliśmy w najbliższych dniach adoptować kociaka z którejś fundacji.

A tu nagle moja dziewczyna spotyka za swojej drodze bezdomne maleństwo:)

Teraz mamy tylko nadzieję, że znajdą się osoby, które podzielą nasz zapał i pomogą rodzeństwu naszej koteczki.

My, póki co, zdecydowaliśmy, że możemy wziąć tymczasowo jeszcze drugiego kociaka. Ale na więcej nasze warunki mieszkaniowe (i finanse) nie pozwalają. A kociaków jest tam jeszcze 5.

TomekPoznan

 
Posty: 22
Od: Śro sie 24, 2011 7:55

Post » Śro sie 24, 2011 21:09 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

TomekPoznan pisze:To był bardzo szczęśliwy przypadek, tak w ogóle. Mieliśmy kupiony cały sprzęt (kuweta, transporter, drapak, a nawet żwirek), ponieważ chcieliśmy w najbliższych dniach adoptować kociaka z którejś fundacji.

A tu nagle moja dziewczyna spotyka za swojej drodze bezdomne maleństwo:)

Teraz mamy tylko nadzieję, że znajdą się osoby, które podzielą nasz zapał i pomogą rodzeństwu naszej koteczki.

My, póki co, zdecydowaliśmy, że możemy wziąć tymczasowo jeszcze drugiego kociaka. Ale na więcej nasze warunki mieszkaniowe (i finanse) nie pozwalają. A kociaków jest tam jeszcze 5.


My z moim TŻ również baliśmy się przygarnąć drugiego kociaka, ale wszyscy mówią, że schodzącej karmy się nie zauważa, tym bardziej żwirku, a koty powinny się wychowywać z drugim, dwa kociaki się bawią (wyżywają na sobie :) ) i nie drapią (gryzą) właścicieli, tylko przychodzą na głaski :). Niestety mi zajęło 10 miesięcy przekonanie narzeczonego, że jak kot to tylko w komplecie z drugim...
Kasia i Molly :)
Obrazek Obrazek

Szukam pilnie pracy w Poznaniu! :)

kasia90

 
Posty: 187
Od: Nie gru 05, 2010 22:51
Lokalizacja: Konin, Poznań

Post » Śro sie 24, 2011 21:36 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Super, że chociaż jedna mała ma już dom :) miała wielkie szczęście, że na Was trafiła! :D a my czekamy na zdjęcia i dalsze info w sprawie tymczasa 8)

Tomek, orientujesz się może ile dorosłych kotów tam jest? Dzieci mówiły mi o 3, ale wiecie jak to z dziećmi :roll: :D

Jutro pewnie pójdę jeszcze raz je nakarmić więc postaram się zrobić zdjęcia
Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

Kasia9191

 
Posty: 142
Od: Wto lut 15, 2011 23:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 24, 2011 21:52 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Nie wiem, ale w tym podwórzu jest ich podobno przynajmniej kilka. Ja tam byłem zaledwie kilka razy, a widziałem z daleka parę innych kotów, wiem też, gdzie jest okienko piwniczne, w którym się chowają (jakieś 50 m. od tych śmietników). Ktoś z mieszkańców widział też (podobno) kotną kotkę.

W razie potrzeby, proszę kontaktować się z Madzią (moją dziewczyną), pod numerem 792 959 823.
Ona tam obok pracuje, więc w razie czego wyjaśni gdzie to jest dokładnie, ewentualnie po pracy pomoże w łapaniu stworów.

Ja pracuję w zupełnie innej części miasta, więc nie mogę zbyt często tam bywać, ale oczywiście też postaram się pomóc poprzez forum, a gdybym akurat miał wolne,to w każdej chwili jestem gotowy się stawić.

TomekPoznan

 
Posty: 22
Od: Śro sie 24, 2011 7:55

Post » Śro sie 24, 2011 22:36 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

TomekPoznan pisze:Jest wydarzenie na Facebooku, tak, jak niektórzy z Was prosili.

http://www.facebook.com/event.php?eid=2 ... 7405710327



Kotka na razie bardzo przestraszona, nie rusza się z transportera, w którym ją przywieźliśmy, chociaż ściągnąłem górę. Cały czas nas obserwuje. trochę syczy, ale daje się głaskać.



Rozesłane i oby udało się... Dopisz w tytule, że pilnie chociaż DT , bo to ważne.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Czw sie 25, 2011 8:56 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Spoko, podpowiem. Nie mój Facebook, więc sam tego nie zmienię:)

Nasza mała czarna bestia wczoraj siedziała cały wieczór przerażona w transporterze, cicho jak mysz pod miotłą. Udało się ją trochę nakarmić z ręki, bo z miseczki jeść nie chciała. Poszliśmy spać z myślą, że mamy kota zestresowanego, ale bardzo spokojnego. No i się zaczęło. W nocy koteczka poznała chyba wszystkie zakamarki mieszkania, wlazła we wszystkie dziury, skakała z oparcia fotela na parapet itp., a do tego przeraźliwie miauczała, jakby nawoływała rodzeństwo.

Spałem w sumie może ze 2 godziny.
Najgorsze jest to, że nie ruszyła jedzenia, chociaż stoi na wierzchu, a wczoraj dokładnie to samo jadła z ręki. A teraz siedzi pod łóżkiem i syczy na mnie, kiedy próbuję sięgać tam ręką.

Ile może trwać oswajanie takiej dzikuski (od 8 do 10 tygodni)? Pewnie nie ma reguł, ale ja nie mam absolutnie żadnego doświadczenia z takimi kotami.

TomekPoznan

 
Posty: 22
Od: Śro sie 24, 2011 7:55

Post » Czw sie 25, 2011 10:22 Re: Poznań, ul. Ratajczaka - 7 kotów na śmietniku

Jeśli z ręki je to w miarę możliwości ją podkarmiajcie a jak stres opadnie to z miski też zacznie jeśc :) Przecież umie- sama widziałam :D A pić też nie chce? Jeśli nie to koniecznie musicie ją nawadniać choćby strzykawką, bo takie maluchy bardzo szybko się odwadniają. Na siłę też jej nie wyciągaj, może spróbuj ją zachęcić do wyjścia jakąs wędką czy cos :)

I przede wszystkim dajcie jej trochę czasu. Pomyślcie jaki to szok musi dla niej być: pierwszy raz jest w domu, pierwszy bliższy kontakt z ludzmi, pierwszy raz bez mamy i rodzenstwa... i tak nieźle się trzyma :) Bądźcie spokojni, na pewno się oswoi :) Jeszcze kilka nocy spędzi pewnie na poznawaniu pokoju, a jak juz poczuje się pewnie na nowym terenie to sama wyjdzie :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

Kasia9191

 
Posty: 142
Od: Wto lut 15, 2011 23:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości