Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 23, 2011 19:26 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

ja wyłapałam doła po wizycie w schronisku dzisiaj. Byłam tam razem z Wojtkiem85 i jego mamą... te kociaki i dorosłe koty... psiaki na łańcuchach w drodze na "kociarnię" :( serce się kroi :( historie jak niektóre z nich trafiły do schroniska... ;(

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 22:41 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

W schronisku można się zdołować,
wciąż nowe koty dochodzą, dzisiaj bodajże 8
przy nas jedna adopcja, maleńka czarna kicia- najmniejsza
ze wszystkich - bo inne były już "za duże"...

nie żyje Pawełek, oprócz złamanej miednicy miał obrażenia wewnętrzne...
miałam go dzisiaj na siłę nakarmić :( :( :( :( :(
Obrazek
do zobaczenia malutki.....

Nowe koty, między innymi:
Krzyś:
Obrazek
Obrazek

Azja i Olaf przerażone biedaki po zmarłej...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 0:20 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

selya pisze:ja wyłapałam doła po wizycie w schronisku dzisiaj. Byłam tam razem z Wojtkiem85 i jego mamą... te kociaki i dorosłe koty... psiaki na łańcuchach w drodze na "kociarnię" :( serce się kroi :( historie jak niektóre z nich trafiły do schroniska... ;(

dlatego ja pod tym względem się nie nadaję na taki wyjazd,chociaż bardzo bym chciała tam pomóc
Ja na samą myśl,jakbym miała przekroczyć bramę schronu,to się we mnie wszystko trzęsie,nawet jak posta pisze o tym teraz,to czuję jakby serce chciało wyskoczyć,czuję ,ze ciśnienie mam niemałe,bo aż mi się gorąco zrobiło

Bosz,ten Pawełek :(
Cały czas o nim myślałam :(
[*][*][*]

Boszsz,jakie przerażenie w tych ślepkach ..... :(
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro sie 24, 2011 4:55 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

A ja miałam inne podejście jak zaczynałam w schronisku. Też mi się serce krajało, też ryczałam i też bałam się wejść. Ale tłumaczyłam sobie, że moje lęki i obawy są niczym w porównaniu z tym co czują i przeżywają te koty. Że taką postawą im nie pomogę. Mogę dla nich coś zmienić tylko jak tam wejdę, jak pogłaskam, jak zrobię zdjęcia, jak pomogę przy adopcji. Owszem ryczałam, nie spałam po nocach i czułam wielką niesprawiedliwość losu tych zwierząt, ale siedząc w domu nie pomogłabym im wcale.
Dlatego dziewuchy - przyjeżdżajcie do nas, proszę Was. Choćby głaskać koty - one wtedy jedzą, to dla niektórych szansa na przeżycie - zwykłe głaskanie.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 6:19 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

CoolCaty pisze:A ja miałam inne podejście jak zaczynałam w schronisku. Też mi się serce krajało, też ryczałam i też bałam się wejść. Ale tłumaczyłam sobie, że moje lęki i obawy są niczym w porównaniu z tym co czują i przeżywają te koty. Że taką postawą im nie pomogę. Mogę dla nich coś zmienić tylko jak tam wejdę, jak pogłaskam, jak zrobię zdjęcia, jak pomogę przy adopcji. Owszem ryczałam, nie spałam po nocach i czułam wielką niesprawiedliwość losu tych zwierząt, ale siedząc w domu nie pomogłabym im wcale.
Dlatego dziewuchy - przyjeżdżajcie do nas, proszę Was. Choćby głaskać koty - one wtedy jedzą, to dla niektórych szansa na przeżycie - zwykłe głaskanie.

Masz rację, warto się przemóc. Choć koszt własny - emocje, nieprzespane noce i zszarpane nerwy (o kosztach materialnych w ogóle nie wspominam, bo są oczywiste) - jest duży i czasem człowiek myśli, że za duży. Dotyczy to nie tylko wejścia do schroniska, ale wielu spraw związanych ze zwierzętami.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro sie 24, 2011 7:48 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Nie wiem,może kiedyś sie przemogę,ale w tej chwili psychicznie nie dam rady i wiem,ze jakbym weszła to bym zaraz wyszła,bo bym wysiadła,nie mogłabym znieść widoku,jak pogłaskałabym kociaka,a ten pakowałby mi się na kolana i płakał,żeby go wziąć do domu,a tego nie mogę ,to juz by dla mnie za dużo było,za cienka doopa jestem i tyle
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro sie 24, 2011 7:57 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Podpisuję się pod postem CoolCaty.
Każdy przezywa na swój sposób pobyt w schronisku, ale warto się przemóc i pojechać. Ja jeżdżę dla kotów, ale i dla siebie, świadomość, że robi się coś wartościowego jest bezcenna.
Poza tym one czekają.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro sie 24, 2011 8:04 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Ja na razie chcę pomóc coś im przekazać od siebie,dzisiaj wreszcie zejdę zobacze te koce,jak potrzeba zrobić baner,czy już teraz jak umiem jakieś wydarzenie
Wiem,że one czekają,wiem,ale inaczej nie dam rady i to nie,ze,bo nie próbuję się przemóc,tylko wiem,ze nie dam rady,bynajmniej w tej chwili,a na siłę teraz nie chcę się przemagać,bo wiem,ze nic z tego nie będzie
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro sie 24, 2011 8:26 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Nic na siłę, ale naprawdę pomoc jest potrzebna.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro sie 24, 2011 8:52 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Może ja się przełamię to kiedy skończą się we wrześniu urlopy w naszej firmie pomogłabym Wam troszkę...

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 8:59 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Wiem magicmada,wiem,ale wierzę ,ze i przyjdzie mój czas,że będziecie miały mnie tam jeszcze dość
W sumie kciuki się przydadzą,czemu nie :oops: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro sie 24, 2011 12:12 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

kolejne kocięta....
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Chora Penelopa, nakarmiona przez magicmadę
ObrazekObrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 12:21 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Dziewczyny jest problem..
Właśnie napisała do mnie koleżanka:
kotka wyglądająca na domowa przyszła nie wiadomo skąd i pod daszkiem na jednej działce się okociła
sąsiadki wszystkie jej dawały jeść a teraz każda praktycznie wyjeżdża
kotki nie były szczepione a ni nic
kotki są szare
to jest w Justynowie pod Lodzia

Biorąc pod uwagę, że jestem w pracy i nie ma Rogerka nie dam rady się tym zająć :( i przez kilka najbliższych dni będę po 12 h w pracy

Staram się dowiedzieć o adres w Justynowie. Co z tym zrobić? :(

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 14:11 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Ile kociąt :( i wciąż nowe i nowe :(
Bardzo chciałabym pomóc ,wygłaskać je
ale brak czasu i bałabym się że wyszłabym ze schroniska z jednym lub dwoma
a rozsądek mówi mi STOP
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 24, 2011 14:14 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Niestety nie wiem ile :( napisałam co wiem i mam kontakt do Pani co wie gdzie one są i może pojechać i pomóc wyłapać... kotkę do sterylizacji dobrze byłoby dać... ale jak domowa ona sobie nie poradzi na wolności zimą :(

selya

 
Posty: 355
Od: Pon sie 22, 2011 16:18
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości