PAKT CZAROWNIC XXVII

Idźcie go szukać... Mam nadzieję, że rano przeczytam, że jest wygłodzony, ale bezpieczny!!!

Ja kota na szczęście nie straciłam, ale 4 lata :oops:

siedziała na niezabezpieczonym balkonie. Drżałam o nią, nigdy sama nie wychodziła na balkon, ale mimo to drżałam, bo wiem, że wystarczy kilka sekund, jeden motyle, ptaszek, muszka...Dopiero naczytawszy i naoglądawszy się na forum , co może się wydarzyć poczułam odpowiedzialność i strach. Nie dam rady osiatkować balkonu w normalny cywilizowany sposób, ale wymyśliłam patent na własne potrzeby. Osiatkowana barierka i przykryta też siatką. Koty siedzą, jakby w klatce. Widzą, że nie da rady i nawet żadne głupie pomysły nie przychodzą im do łebków. Jak wychodzę nie ma mowy o zostawieniu otwartego balkonu, nawet uchylonego okna.
selya - rusz łebkiem, napewno coś wymyślisz.
Trzymam kciuki za uciekiniera i za smutnego towarzysza :ok:

Selya, tutaj viewtopic.php?f=1&t=131501&start=0 znajdziesz kilka sposobów poszukiwania kota w mieście. Arnold to mój eks-tymczas, uciekł z domu, ponieważ w czasie burzy otworzyło się zablokowane hantla okno. Jego młody opiekun dostał wiele rad, Arnold wrócił w zasadzie dzięki swej bezczelności i papierowym ogłoszeniom rozwieszonym po okolicy.
Co do okien, balkonów i swobody ... chcielibyśmy dać naszym kotom wszystko. Niestety, sami mam ograniczenia i przekładają się one na naszych podopiecznych. Żyjemy w cywilizacji, którą zwierzęta domowe, psy i koty, pojmują podobnie jak 1,5 roczne dzieci. Oczywiście, dorosłe koty są samodzielne przy jedzeniu i kuwecie, ale nie mają zdolności planowania i myślenia abstrakcyjnego. Nie przemyślą, że za parapetem jest przepaść - gonią muchę. Nie zapamiętają adresu, żeby wrócić. nie pozwalamy na pewne zachowania małym dzieciom, bo są dla nich niebezpieczne - nie pozwalamy też kotom.
Z podobnej beczki - Jopop ma teraz pod opieką m. in. kota, który chodząc swobodnie po ulicy (w Warszawie :strach:

) został potrącony przez samochód. Opiekun chciał uśpić, nawet nie dlatego, że leczenie kosztuje, ale dlatego, że to dużo zachodu, do weta trzeba jeździć i w ogóle (zabawka się popsuła, to się kupi nową :evil:

). Na pytanie, po kiego licha pozwalał kotu łazić swobodnie po ulicy, padło hasło o tym, że nie można kotu ograniczać wolności, bo będzie nieszczęśliwy :evil:

. Fakt, że za to żywy, jakoś umknął w rozrachunku

.
Opiekun zrzekł się praw do kota, kot jest pod opieką JOKOT czyli Jopop a rokowania są ... ostrożne

za znalezienie się Twojego kota!

jasdor pisze:nawet uchylonego okna.

Są bardzo fajne ograniczniki do okien, okno otwierasz normalnie a nie uchylasz. Ale ja ich i tak nie zostawiam na ogranicznikach jak wychodzę z domu - tylko w łazience zostawiam bo w łazience jest osiatkowane okno.
selya, trzymam kciuki za kotka, idźcie go szukać teraz, kiciać - sama nie wiem, co jeszcze, niestety. To koszmar z moich najgorszych snów...

się doczłapałam :mrgreen:

jozefina1970 pisze:
jasdor pisze:nawet uchylonego okna.

Są bardzo fajne ograniczniki do okien, okno otwierasz normalnie a nie uchylasz. Ale ja ich i tak nie zostawiam na ogranicznikach jak wychodzę z domu - tylko w łazience zostawiam bo w łazience jest osiatkowane okno.
selya, trzymam kciuki za kotka, idźcie go szukać teraz, kiciać - sama nie wiem, co jeszcze, niestety. To koszmar z moich najgorszych snów...

Wiem, tylko w zestawie przydałby się chłop z (...) i chęcią założenia :twisted:

Ja już potrafię, naprawiać krany, zatkane kible, elektryczność, wkręcać i wykręcać, przywieszać i zakładać. Nie wiem, czy dałabym sobie rady z ogranicznikami, których u nas zresztą jak podejrzewam nawet nie ma gdzie kupić (brak Castoramy itp.) Ten egzemplarz chłopa, który posiadam się do tego zwyczajnie nie nadaje. On jest stworzony do wyższych celów

jasdor, u mnie też nie ma Castoramy, tfu, Ikei nie ma, Castorama jest ale nie ma ograniczników. To znaczy są ale takie bardziej przemysłowe, nie o to mi chodziło. Mnie koleżanka zamówiła na allegro ale fakt - montował sąsiad. Z tym, że na moje oko łatwiej zamontować ogranicznik niż naprawić kran :mrgreen:

Wydoiłam puszkę cudownego złocistego napoju o nazwie Warka Strong, zdaje się, że mnie zmiotła, idem spać

P.S.
Dajmy już spokój selyii (jesoo jak to sie odmienia???

) - niech zrobi tak jak czuje.

Żeby tylko kociuch się znalazł i szczęśliwie wrócił do domu. :ok:

Oj jasdor to ja mam ten sam typ chłopa co Ty :piwa:

. Prawie półtora roku czekam aż jego kolega przyjdzie i mi przykręci w łazience wieszak na ręczniki, pół roku na wieszaki na kurtki i lustro w przedpokoju. I jakoś nie widać co bym się miała w najbliższej przyszłości doczekać :roll:

.

Ja zawsze słyszałam, że sie nie da - no to pokazałam, że sie da! Jak mi się już raz dało, to mi sie daje do tej pory. Nawet syna uczyłam, jak się naprawia krany, ale w ojca się wdał i nie pojął.

Mścisław [']21.10.2010 Konstancja ['] 14.08.2017

Ten typ chłopów jakiś strasznie popularny :lol:

Ja sama rozkręcam rury, montuję rolety, poprawiam opadające drzwi i takie tam cuda :wink:

Kośka usadowiwszy doopsko na biurku wszelkimi sposobami i odgłosami molestuje mnie o zadanie jej przyjemności w postaci głaskania futra na całym ciele wierzchnim i spodnim. Czy można odmówić kotu w takiej sytuacji? Spragnionemu do granic wytrzymałości? NIE MOŻNA ! Najgorsze, że ona tak by chciała ciągleeeeee :crying:

Trinity36 pisze:P.S.
Dajmy już spokój selyii (jesoo jak to sie odmienia??? ) - niech zrobi tak jak czuje.

Dzięjuję.. prawie dwie godziny na podwórku z Aleksem... wzięliśmy go na szelki i na smyczkę... miaukał... ale niestety Rogerka nie wywołał.. dostaliśmy klucze do zejścia do piwnic.. po za tym, że Aleks jest mega brudny nic nie osiągnęliśmy ;/ za głośno, za dużo hałasów, ustawimy budzik na 2 w nocy i spróbujemy jeszcze raz...
nawet jeść mi się nie chce ;(

trzymm kciuki :ok:

Są gdzieś w pobliżu jakieś "punkty karmienia"? Może jakaś karmicielka go widziała, itd...? Zapytałabym też w pobliskih lecznicach, itd...
Dobrze też szukać nad ranem, 4-5 - jest w miarę jasno, a jeszcze spokojnie.....

Trzymam kciuki za uciekiniera :ok:

PAKT CZAROWNIC XXVII

Kto przegląda forum