Annazoo pisze:Kocuria pisze:Annazoo pisze:Kocuria pisze:dobra, wyjaśnijcie mi na patyczkach. osoho z tym odrobaczaniem u ludzi?
Robak, jaki jest - każdy widzi.
Żeby je przestać widywać, trzeba je wytruć.
Podejmujemy bohaterską próbę zabicia robaka Balsamem Kapucyńskim.
no ale... kurde. pierwsze słyszę, żeby ludzia odrobaczać

skąd pewność, że te robale w ogóle macie/mamy?
Ja kiedyś miałam. A weci mówią, że można mieć.
Ale Ty mi wyjaśnij jak dwulatce, po kiego grzyba chcesz odrobaczać się
na zapas? Przecież jeśli
teraz nie masz robali, to tych przyszłych/hipotetycznych nie wytłuczesz...
Nigdy nie miałam robali, pomimo 35 lat spania z kotami w jednym łóżku i, zdarza się, jedzenia z jednego talerza

Tylko raz w życiu odrobaczałam się na zapas: gdy mój pierwszy kot, Mruczuś, wyrzygał kłębowisko dorodnych glisd. Wówczas nie wiedziałam jeszcze, że znalezionego kota należy odrobaczyć z automatu, a nie czekać, czy coś z niego nie wylezie.
