Pani opiekunko.. rozumiem, że robienie szumu może zwrócić uwagę osób nieprzychylnych kotom, ale jak sama Pani wie
koty łapane są do sterylizacji w godzinach mało uczęszczanych przez ludzi i tak, żeby możliwie nie zwracać uwagi na łapanki..
my wszyscy oczywiście o tym wiemy.. to raz..
dwa..pisze Pani , że
"Znam prawie wszystkie koty i staram się im pomagać nie tylko dokarmiając. Większość kotów jest zadbana /jak domowe, a może lepiej / z których część z pewnością ma właścicieli. "
bardzo mi przykro to pisać, nie wiem jakie Pani widziała koty domowe, ale jak dla mnie koty, które nie są kastrowane/sterylizowane, koty, które mają ogromne wrzody zamiast oczu, koty, które mają koci katar i robaki,
które zjadają je od środka.. raczej dobrą opieką otoczone nie są...
Proszę mi wierzyć.. jestem wolontariuszką w schronisku już dłuższy czas.. przewinęło się od tego czasu spokojnie
ponad setkę kotów.. były tylko dwa koty, które były w tak złym stanie jak te, które są pod Pani opieką..

"Poważnym problemem były koty, które pojawiły się niedawno / przebywające tylko w jednym miejscu / prawdopodobnie z chronicznymi dolegliwościami, powodującymi ich chudy wygląd, pomimo że były karmione jak pozostałe, 2 razy dziennie"
Te dolegliwości to robaki oraz zapewne nieżyt nosa uniemożliwiający jedzenie...
jak również mogę się domyślać, chore oczy.
Natomiast mam pytanie... jak Pani sądzi, skąd nagle wzięło się kilkanaście ciężarnych kotek i aż tak dużo kociąt?
I najważniejsze czy koty, którymi się Pani wcześniej opiekowała były wysterylizowane/wykastrowane?