Natka-Nie żyje...Vincent znalazł DOM! Łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 21, 2011 20:22 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

Dziewczyny, mnie się wydaje, ze opiekunka Natki własnie ma sobie za złe, ze nie dopilnowała, może zlekceważyła zagrożenie, nie przypuszczając, ze mała będzie w stanie gdzieś się wspinać.
Czytając wpisy na tym wątku też bym się na jej miejscu nie ujawniała...
Ostatnio edytowano Pon sie 22, 2011 7:31 przez taizu, łącznie edytowano 1 raz
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sie 21, 2011 21:17 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

taizu pisze:Dziewczyny, mnie się wydaje, ze opiekunka Natki własnie ma sobie za ze, ze nie dopilnowała, może zlekceważyła zagrożenie, nie przypuszczając, ze mała będzie w stanie gdzieś się wspinać.
Czytając wpisy na tym wątku też bym się na jej miejscu nie ujawniała...

Też sobie tak pomyślałam.
Nie zawsze da się wszystko przewidzieć. Nie jestem bardzo długo na miau, ale czytałam o paru wypadkach u bardzo doświadczonych kociarzy, w miejscach w domu, które nikomu nie przyszły by do głowy.
Sama miałam kiedyś przypadek, iż mały kociak wszedł mi pod sufit po piankowej tapecie, wbijając w nią pazurki. Zdążyłam w ostatniej chwili złapać go w locie. Do głowy mi nie przyszło, że kot może coś takiego wykombinować, tym bardziej, że nigdy, przez lata, żaden inny kot na to nie wpadł, a ten tak. Dla nas to była tapeta jak każda inna.
Każdy z nas uczy się na błędach, czasem swoich, czasem cudzych. Często są to błędy wynikające z niewiedzy, nie przewidzenia sytuacji i niestety tragiczne.
Ludzie też są różni. Jeden publicznie będzie bił się w piersi inny będzie bał się linczu, choć i jeden i drugi zawinił niedopatrzeniem. Jeszcze inny musi mieć czas aby przeżyć traumę, zanim będzie potrafił o czymś opowiedzieć.
Ja rozumiem zdenerwowanie i emocje, bo kibicowałam maleńkiej po cichutku i jest mi strasznie przykro i zal, ale może gdyby Miau zareagowało mniej impulsywnie, opiekunka nie bała by się opisać nam jak to się stało?
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sie 21, 2011 22:14 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

a tak się wszyscy cieszyliśmy..
Biedna malunia.. [*]

iwoniad

 
Posty: 314
Od: Pon mar 21, 2011 16:15
Lokalizacja: Krk

Post » Nie sie 21, 2011 23:30 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

phantasmagori pisze:
taizu pisze: ale może gdyby Miau zareagowało mniej impulsywnie, opiekunka nie bała by się opisać nam jak to się stało?


Ale przecież zanim była reakcja miau - opiekunka nie raczyła nawet poinformować, że koteczka od kilku dni nie żyje ...Więc wg mnie to nie jest jej strach przed reakcją miau, tylko zwykłe "olewanie" i życia kota, i osób, które się w to ratowanie życia mocno zaangażowały, albo chociaż tylko "kibicowały" podrzucając wątek. I najgorsze jest to, były propozycje dobrych, doświadczonych DT,które odpadły, bo pojawił się DS...bez kompletnej wyobraźni...Ja rozumiem, że wypadki się zdarzają wszędzie, nie wszystkie pomysły małych kociaków można przewidzieć, ale na litość boską wpuszczanie malutkich kociaków, jeszcze nieporadnie się poruszających, w tym jednego z takim kalectwem ...to dla mnie nie jest wypadek z tych nie do przewidzenia, tylko kompletna bezmyślność. Mam wszystkie koty dorosłe i sprawne fizycznie, a mimo to pod parapetem zawsze leży kocyk, bo już nieraz z niego spadały w trakcie głębokiego snu. Mam też na DT 2 małe bebzony około 2,5-3 mies. i siedzą odizolowane w pomieszczeniu, w którym na pewno nie mogą sobie zrobić żadnej krzywdy, a nie latają luzem po mieszkaniu...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 22, 2011 0:38 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

Katarzyno ja wiem. Nie usprawiedliwiam absolutnie i nie tłumaczę.
Ale tak jak pisałam, ludzie są różni i różnie reagują.
Nie sądzę aby to było olewactwo. Raczej strach,wstyd i /lub chowanie głowy w piasek.
Na pewno opiekunka swoją traumę przeżywa i nie jest jej z tym dobrze.
Nikt z nas nie był od razu idealnym opiekunem kota, przewidującym wszystko, bo musiał by być wróżką.
Mnie moje koty uczą siebie od 17 lat i pewnie nie raz jeszcze osłupieję na widok ich pomysłów.
Nie powiem z ręką na sercu że przewidziałam już wszystko. Choć staram się.
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sie 22, 2011 6:09 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

cokolwiek nie zostało już tu napisane,powiedziane opiekuna miała obowiązek powiadomić ,że Natki już nie ma z nami :(
My tu wszystkie myślałyśmy,że jest cała , zdrowa i bezpieczna
dostałyśmy tylko - przykrą informację
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 22, 2011 6:53 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

Miałam nie zabierać głosu, bo bardzo przezywam śmierć Natki,ale wiem,ze wypadki się zdarzają nawet pod dobra opieką.Kilka lat temu znalazłam kota małego ,był w stanie agonalnym,ale spróbowaliśmy zawalczyć o niego.Wet wsparł leczenie finansowo, TOZ też-kazdy sie losem małego przejął.Jeździłam codziennie do lecznicy spedzając z nim czas.Przeleżał 3 miesiace w lecznicy tak źle było.Kiedy w końcu go wyleczylismy został mi dany.Mieszkał z nami tylko 2 miesiace.Zabił sie wskakujac na wannę.Nie wycelował-uderzył noskiem .Żył kilka sekund...zerwał mlecz :( Myślałam ,że umrę :cry: Umarł mi na rekach-wygladał jakby zemdlał...żadnych konwulsji. :( Zostały tylko zdjęcia szczesliwego kota i moja fobia-zamykam ciagle drzwi do łazienki-klapy od sedesu....

Wiem,że Natka była kaleką,że powinna mieć "lepszą"opiekę,ale rozumiem strach opiekunki, aby tu nie wejść...wcześniejszy strach też...wystarczy poczytać forum :roll: Żeby kot sie zabił wystarczy,że z wersalki spadnie śpiąc....

a tu przykład osoby jaka bym zelżyła równo:
viewtopic.php?f=1&t=131915
Ostatnio edytowano Pon sie 22, 2011 9:55 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon sie 22, 2011 8:59 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

Natuniu :cry: ['] śpij Maleńka...
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 12:15 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

Jestem przerażona tą wiadomością... co kilka dni zaglądam tutaj z nadzieją, że pojawią się wieści o kici... ale takich wiadomości się nie spodziewałam. Jestem przerażona tym co się stało :( po prostu chce się wyć :( W tej chwili nawet nie wiem co napisać... Wydaje mi się, że opiekunom zabrakło wyobraźni...to był mały, biedny, bezbronny i niepełnosprawny kociak... :( Tak bardzo cieszyłyśmy się, że będzie miała lepsze życie... Po prostu nie mogę tego przeboleć :(

lea883

 
Posty: 27
Od: Pon wrz 20, 2010 19:20

Post » Wto sie 23, 2011 9:50 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

Strasznie smutno.... nie tak miało być...Nie można wszystkiego przewidzieć, nie popełnia błędu ten, kto nic nie robi. Ta pani nie miała widocznie świadomości, jak powinno wyglądać mieszkanie, aby było bezpieczne dla kota. Tylko strasznie mi żal, że nie zechciała poinformować osób, od których adoptowała kotkę....

Żegnaj, malutka. Widocznie wszystko, co wyjątkowe nie przystaje do tego świata....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto sie 23, 2011 9:52 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

Never pisze:Widocznie wszystko, co wyjątkowe nie przystaje do tego świata....


prawdziwe bardzo...i smutne :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 11:40 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

Ja nie rozumiem jednego...dlaczego to wy tłumaczycie panią to co się stało z Natką????
zwykła przyzwoitość nakazuje aby pani napisała chociaż parę słów...
zaraz zrobicie z niej aniołka i dojdziecie to wniosku,że Natka sama sobie winna...
gdyby miała niepełnosprawne dziecko byłaby bardziej ostrożna,zapobiegliwa,mysląca na zapas,przewidująca....
a to tylko kot i pani nie pomyslała,nie przewidziała,nie zadbała...
Ostatnio edytowano Wto sie 23, 2011 11:41 przez J.D., łącznie edytowano 1 raz

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Wto sie 23, 2011 11:41 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

tak, brak wyjaśnień też mnie niepokoi.
W sumie nie trzeba robić tego na miau, ale można było napisać do ruru.
Ale pewnie to nie nastąpi :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 11:45 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

co z braciszkiem?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Wto sie 23, 2011 11:46 Re: MaleńkaNatka-Kikutki zamiast nóżek Nie żyje....

ASK@ pisze:co z braciszkiem?



podpisuje się pod pytaniem
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot] i 78 gości