Bolkowa pisze:Hejka, widzę, że nie tylko ja mam uciekającego kota
U mnie notorycznie ucieka Lolek. Od kilku tygodni nie wściekam się na rodzinę, że go nie dopilnowała, bo okna na klatce schodowej wymienili i są uchylne. Wcześniej na każdym półpiętrze były na oścież otwarte i zachęcały na "rzut oka na wierzbę płaczącą z gniazdami srok"
Przy uchylnych Lolek zastanawia się czy jest sens trudzić się skokiem na parapet (tusza, ach ta tusza) a ja mam czas by dopaść wędrowca. Wycwanił się więc i turla się na jak najniższe piętro - a nuż tam okno będzie porządnie twarte

Hej Bolkowa
U nas to kiedys najczęściej Maniek uciekał, teraz Bazyl

, Gośka to tak tylko korzysta z okazji,że drzwi otwarte ,ele nie bardzo wie,gdzie iść

. Natomiast Bajcia tylko chętna w godzinach popołudniowych, tylko wtedy gdy nikt po nią nie przychodzi , to wtedy ma zamiar sama se pojść
Okna na klatce tez uchylne,ale najgorsze jest wyscie do piwnicy, bo tam czasem otwarte sa drzwi na ogródek,a tam wiadomo dziury w siatce wszelakie. Kiedyś tam Mańka goniłam
