Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 22, 2011 12:35 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Dla mnie to piękno w czystej postaci.
Nie wiem czemu, ale zawsze mnie ten utwór wzrusza.
Jak mam humor wisielczy, wzrusza mnie tym bardziej. :lol:
Wczoraj, to był czysty masochizm z mojej strony. :ryk:
Noisiowi bardzo przypadły do gustu skrzypce i słuchał razem ze mną.
Ja chlipałam, on się ocierał o monitor. Co włączyłam tę arię, on się objawiał.
Mój meloman. :wink:
Trzeba by go do filharmonii wziąć. :lol:
Dziś jest lepiej. Powoli, bo powoli humor mi powraca.
Dziś jest póki co tak:
http://www.youtube.com/watch?v=M8FeKQAPuTY
Może ktoś ma ochotę posłuchać i popatrzeć. Ja uszu i oczu nie umiem oderwać. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 12:41 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

w domu posłucham, bo tu mnie zabiją
ja lubię klasykę
nie każdą, ale lubię

ale to faktycznie trzeba mieć nastrój
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 12:51 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

A to też klasyka, choć inna. :wink:
Też mam przeżywkę. :wink:
http://www.youtube.com/watch?v=nUQNWYzzmDc
http://www.youtube.com/watch?v=wRfTn0W2 ... re=related
No utworów do przeżywania mam trochę. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 12:55 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

świat bez muzyki byłby bez sensu...
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 13:02 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Kurczę! Właśnie odkryłam, że robię się nader fascynująca dla kotów jak "śpiewam". 8O
Zdecydowanie nieczęsto to robię (muszę być sama w domu) :wink: .
Tymczasem mój "śpiew" kotom bardzo się podoba. 8O
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 13:11 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

pewnie lubią "kocią muzykę" :twisted: :twisted: :twisted:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 13:17 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Chyba tak. :lol: A może sprawdzają, czy nic mi się nie stało. :? :wink: :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 13:51 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

selene00 pisze:Chyba tak. :lol: A może sprawdzają, czy nic mi się nie stało. :? :wink: :ryk:

zawsze to jednakowoż jakiś sposób na wzbudzenie kociego zainteresowania... :twisted: :mrgreen:
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 17:04 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

selene00 pisze:Kurczę! Właśnie odkryłam, że robię się nader fascynująca dla kotów jak "śpiewam". 8O
Zdecydowanie nieczęsto to robię (muszę być sama w domu) :wink: .
Tymczasem mój "śpiew" kotom bardzo się podoba. 8O


Doceniają Twój talent wokalny. :mrgreen: Moich niestety mój śpiew w ogóle nie fascynuje 8) . Jak zaczynam coś tam wyśpiewywać to natychmiast pojawia się Lola i gapi się na mnie wymownie, jak gapienie nie wywołuje żadnej reakcji to zaczyna stękać, a jak i to nic nie daje to zaczyna mnie gryźć :lol: . Delikatnie, najczęściej w przedramię, wtedy zwykle zamykam paszczę, a kotka odchodzi :lol: .
Także ciesz się i śpiewaj im :lol: .

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pon sie 22, 2011 17:37 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

No to ja ujawnię mój utwór na chandrę ( a raczej na jej podtrzymanie ).
Dodam, że utwór wpadł mi w MP3 przypadkiem, miało to być zupełnie cos innego...To że było to dokładnie w rocznicę śmierci mojego przyjaciela chyba nie było już przypadkiem....
od sześciu lat zawsze sie poryczę jak to słyszę
http://greencat.wrzuta.pl/audio/90e2YP7 ... -_zasnales
poryczcie ze mną - każdy kogoś opłakuje... :(

Nuta

 
Posty: 154
Od: Sob maja 31, 2008 17:53

Post » Pon sie 22, 2011 20:33 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Tekst jednoznacznie dołujący.
Jak się człek chce dobić, to dobije.

Eh.. to moje śpiewanie działa na koty na krótką metę. Szybko im się nudzi.
A może z repertuarem nie trafiłam. :roll:
Nie mniej jednak miny kotów bezcenne!
Te oczka jak spodki wpatrzone w mój otwór gębowy, zdecydowanie poprawiają nastrój. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 7:25 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

A mnie ostatnio rozśmieszył Erwin, gdy rano ziewałam a on sprawdzał co ja tam mam i cały pyszczek włożył mi do ust. A on ma długą mordkę... :P

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 19:36 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

:ryk: :ryk:
Powstaje pytanie :ryk: co na to Twoje migdałki. :wink: :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 19:42 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

A wiesz, że od jakiegoś czasu pobolewa mnie gardło... Hmmm.... :roll:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 23, 2011 21:32 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Co wieczór koty urządzają łowy na wpadających do mieszkania przedstawicieli królestwa owadów.
Nawet jak nic nie lata, to koty zamierają w bezruchu wyczekując.
Śmiesznie to wygląda. Sześć łepków wpatrujących się w sufit. :lol:
Mój siódmy. :wink: :ryk:
Wystarczy, że jeden z kotów skupi wzrok na suficie, reszta idzie za jego przykładem.
Dziś nic do nas nie wpadło i koty zrezygnowane udały się na spoczynek z jednym wyjątkiem.
Kaszmirek pozostał na posterunku.
Obrazek Obrazek
Jak on tak wypatruje, to ja mam kluchę w gardle. :(
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Talka i 25 gości