sąsiada ziemniaczki ,to może by tak na szaberek

były pycha ,najlepsze jakie kiedykolwiek jadłam ,a ja nie ziemniaczana jestem ,za to moja mama ozłociła by cię ew. sąsiada za takie pyry ,ona kochała ziemniaki pod każda postacią ,ja kluskowa jestem
a druga propozycja to może by tak paniom z OPS małe łupu cupu zrobić
moja koleżanka korzysta ,ale ona to po prostu potrafi dostać to co chce i ile chce....tylko pozazdrościć.
Jednak ,nie ma nic wspanialszego jak móc liczyć na siebie i zawsze dawać sobie radę
mówiłam Grzesiu ,marnie jest ,wydałam ,do wypłaty daleko ,jakoś to będzie ,co się martwisz ...damy radę.
i dawaliśmy i mogłam wydać i miałam co ,a teraz ,upał ja zapierniczam w adidasach w których zimą chodziłam ,drewniaki się rozpadły,a swoją drogą jak mi je Grześ kupował ,jakieś trwalsze były.
