Znaleziony maleńki Foczuś i jego przygody :) Filmiki s. 22

W Foczusiowie weekend trwa w najlepsze bo telefonów nie odbierają :kotek:

a potem powiedzą że nikt nie pamięta i nie kocha :mrgreen:

Za Foczusia :ok:

to kiedy zabieram Małego? czwartek/piątek?

Wybacz Jolu, zostawiłam telefon w samochodzie, jadę zaraz po malucha i na zmianę opatrunku u Fenka, zadzwonie jak wrócimy. Dałabyś radę zabrać malucha w czwartek? W piątek bedziemy wyjeżdżać pewnie ok. 6ej - 7ej rano. Pani doktor mówi, że mały będzie miał kroplówki (o ile nic mu się nie pogorszy) jeszcze najwyżej dwa, góra trzy dni więc nie będzie z tym kłopotu.

Foczusiowi kroi się poważny DS :1luvu:

Pewnie się przydadzą

jasdor pisze:Pewnie się przydadzą

zawsze

Ano kroi, kroi i to nawet bez poważniejszych zmian adresowo-personalnych

Oficjalna decyzja jest taka, że Foczątko zostaje u mnie

W przyszłym tygodniu jedzie na tygodniowe kolonie do "Mamy Joli", a potem wraca jako rezydent

Decyzje o tym czy ostatecznie wezme go ja, czy moi rodzice podejmiemy jak mały troche podrośnie, zobaczymy jak będzie współgrał z psem rodziców i z moimi kotami, czy Tata nie będzie miał na niego alergii (na Tikru nie ma, ale w dzieciństwie był bardzo uczulony na koty). Ogólnie, jakoś się to ułoży

Foczuś wsunął właśnie porcję jedzonka, walną co trzeba, niestety głównie na mnie, całe szczęście że wykazałm się rozwagą i przebrałam w "domowe" ciuchy przed rozpoczęciem procedury... :roll:

Na następny raz chyba ustroję się w worek na śmieci, bo mały ma naprawdę niezły spust i zasięg

Jutro poproszę w lecznicy o zważenie mikrusa, strasznie ciekawa jestem czy i ile przybrał

Ale super

Głaski dla pingwiniątka i spokojnej nocy! :1luvu:

Jouluatto, przyznam Ci się szczerze, że też nie potrafiłabym się rozstać z maluchem, którego wykarmiłam "własną piersią". Moja Fotka - trafiła do mnie na DT troszkę ponad miesiąc temu, jak miała 5 tygodni więc nie wymagała już aż tak czasochłonnej opieki. Od początku pięknie jadła mięcho z suplementami (chrupki służyły tylko do zabawy) i korzystała z kuwetki. Od razu owinęła sobie kocio-psie towarzystwo wokół pazurka i nie wyobrażam sobie, że miałabym ją oddać. pewnie Magda i Jola się ucieszą Oficjalnie mówię, że nie nadaję się na DT :oops:

Nieustające :ok:

za Foczusia i gratuluję decyzji

Ja tez się bardzo cieszę - i z domku, i z powrotu Foczusia do zdrowia :ok:

Zaglądam po weekendzie, a tu takie super wiadomości :piwa:

Powodzenia dziewczyny, kciuki za Was i za Foczusia :ok:

Pamiętam, że ja uczyłam korzystania z kuwetki w ten sposób, że małe jadły, robiłam mikro masażyk brzusia i natychmiast po tym lądowały w kuwecie. Dość szybko załapały, mam nawet pamiątkowe zdjęcie z pierwszego samodzielnego siku razem w jednej kuwecie :mrgreen:

Bianka 4 pisze:Oficjalnie mówię, że nie nadaję się na DT
Nieustające za Foczusia i gratuluję decyzji

Ja też nie, zawsze to w głębi serca wiedziałam

TŻ, jak mu powiedziałam że biorę na tydzień kociaka "na prechowanie", od razu stwierdził, "aha, to mamy trzecigo kota" :roll:

Donoszę że Foczusiątko nadal świetnie

Pięknie je, pięknie się załatwia (po masowaniu) i pięknie rozrabia

Musiałam dziś poskromić swojego kocura, bo koniecznie chciał się bawić z małym - próbował pacać go łapką, a mały wcale się nie bał, tylko próbował tą pacającą łapę chwycić :mrgreen:

No ale że u Tikru nastroje bywają zmienne, przerwałam tą rozrywkę, ale i tak się cieszę, że Tikru wykazuje życzliwe zainteresowanie, a nie chęć mordu

Choć wydaje mi się, że on na Foczusia nie patrzy jednak jak na kota, tylko jak na taką śmieszną, piszczącą zabawkę :roll:

olusiak81, dzięki za radę! A jak zaczynałaś wstawiać kociaki to kuwety to już umiały załatwiać się same? Czy tylko po masażu?

Strasznie się cieszę że maluch zdrowiutki i że będzie miał taki wspaniały domek. Zabierając go w niedzielę nie widziałam jego przyszłości w tak różowych barwach. Właściwie to w ogóle nie wiedziałam co będzie dalej, ale mała osóbka o złotym sercu zaoferowała pomoc, a ja odprawiałam czary żeby zakochała się w malcu :mrgreen:

Fruną już nowe zabaweczki dla Foczusia :1luvu:

, które zamawiała ciocia Magda, której już niestety nie ma z nami na forum nad czym bardzo ubolewam. Tak niestety jest gdy ma się za dobre serce dla innych.

Bianka, przekażę Madzi wiadomość o Fotce, bardzo się cieszę że tak wyszło, ale jeśli mam być szczera to wiedziałam że nie oddasz małej :mrgreen:

Mama Jola

czeka na Foczusia z utęsknieniem

Dziękuję wszystkim którzy wspierali Foczusia. Lubię takie zakończenia.

Asiu, chyba możemy już zdjąć banerek?

Zdecydowanie tak

I Facebooka też można odwołać.
Ja tez biorąc małego od Joli nie spodziewałam się takiego zakończenia

Widać tak miało być

Przy takiej dawce miłości i wsparcia od tylu różnych osób po prostu musiało się udać!

Właśnie wróciłam od weta z maluchem, juz bez wenflonu

Kociątko jest oficjalnie zdrowe! Wetka kazała nie masować brzucha co najmniej do 22ej, za to karmić normalnie i intensywnie smarować Rivanolem i Sudacremem pupcię - jej zdaniem mały powstrzymuje się od siusiania/kupkania bo kuperek jeszcze go boli po biegunce. Chodzi więc o to zeby go zmusić do przełamania się. Jak zacznie robić sam, można zacząć przyuczać do kuwety. Mówiła też że Foczuś tak podbił serce jednej z asystentek w lecznicy, ze namawiała Panią doktor, żeby zasymulowała zgon malucha, bo koniecznie chciała go wziać dla siebie

Naturalnie na żarty, ale same widzicie jak on jest tam uwielbiany

Musze zaraz lecieć do piwnicy po kojec (wysokie, metalowe płotki), który się ostał po mojej króliczce, bo bez wenflonu, a co za tym idzie opatrunku na łapce, maluch bez problemu sforsował zagrodę z kartonów :mrgreen:

Szaleje jak nie wiem, kupiłam u jeszcze kilka myszek i piłeczek - goni je jak wariat

Jolu, mam nadzieję, że bedziesz miała ułatwione zadanie z karmieniem, oprócz karmy a/d startujemy dziś z rozmoczonymi chrupkami Hills Weaning (one są niby od 4tyg, ale wetka twierdzi, że jak wcina już puchę to te chrupki mu na pewno nie zaszkodzą). Wcina je jak szalony! Tak więc będziesz mogła podawać mu mokre jak będziesz w domu, a w ciągu dnia zostawiać mu namoczone chrupki. Na dzień dzisiejszy, małego nie trzeba karmić w nocy, chyba że się obudzi i wrzeszczy

Dziś nastąpiło to dopiero ok. 8ej, a ostatnie wieczorne karmienie było o 2ej. Foczuś już się cieszy na nowe zabaweczki i pięknie za nie dziękuje! :1luvu: