Plamek i inni...czyli banda Vipa - część druga ! :)

puszatek pisze:Plamek waży 5 kg to ile waży Puś
czym Ty ich karmisz, że one takie dorodne...

Tak, Plamo tyle waży...troche ponad :oops:

.
Punio to 7 kilo ciałka do kochania :mrgreen:

.
Basia, ja tu nie napiszę, czym je karmię, bo by mnie zlinczowano :ryk:

.

Marysiu-pięęęękne :1luvu:

!

ale czy to nasza wina, że np. moje koty nad Bozitę przedkładają łyskasa... :roll:

puszatek pisze:ale czy to nasza wina, że np. moje koty nad Bozitę przedkładają łyskasa...

Pewnie, że nie wasza...moje futra jedzą po prostu to, co akurat jest i tyle :mrgreen:

.
No a że Plamek ma charakter żebraczy, to już wiecie :mrgreen:

.

dobrze, że tylko Plamek :mrgreen:

inaczej byś...nic nie zjadła :ryk:

Nie przesadzajmy. Moje koty jedzą różnie, głównie mięso, bo uważam, że tak jest dla nich najzdrowiej. Ale podkradają również ze stołu. Mam trzy dziewczynki, które mają problem z wypróżnianiem, więc co któryś dzień dostają whiskasa, bo pięknie je oczyszcza.
Osobiście wybieram karmienie mięsem jako najbardziej naturalne. W tej chwili tylko jeden chory kot będzie dostawał karmę specjalistyczną, bo jest aż tak chory.
Ominia się ustabilizowała przepięknie bez specjalnego żarcia. Na specjalnej karmie nie było lepiej.

A najważniejsze w żywieniu kotów - to umiar i miłość, jaką otaczamy zwierzęta. Jeżeli jakiś kot czegoś nie chce nie jeść albo kogoś nie stać na drogie żywienie, trudno...sami też nie jadamy najzdrowiej a mamy się dobrze. A dzieciom pozwalamy wcinać chipsy i slodkie batoniki, więc nie ma co przesadzać. Jak Kitłaś lubi i toleruje ludzkie mleko i pije je od 10 lat - to nadal będzie je dostawał.

puszatek pisze:dobrze, że tylko Plamek inaczej byś...nic nie zjadła

Najgorsze, że Zofia się uczy od starszego kolegi pilnie :evil:

.
Szkoda, że nie mam żadnych zdjęć Zosiuni, jak do nas przyszła, taka była malutka, pysio dziecinne jeszcze, oczki śmieszne

.
Teraz to prawdziwa dama, pyszczuś się wydłużył, oczy nabrały koloru, dalej jest bardzo drobna, ale widać, że dorosła

.
Bardzo ładna ta moja Zosia...ktoś chce? :ryk:

Albo Punia? :ryk:

a oddasz

Zosię albo Punia :mrgreen:

Jeśli chodzi o mleko, to Plamek by własną matkę za nie sprzedał-kimkolwiek była

.
Ale mu szkodzi po prostu, więc tylko nieraz mnie przebłaga i dam troszkę.
Prawda jest taka, że moje koty stosują dietę " cenową ", czasami jakaś dobra dusza podzieli sie z nami karmą, czasem jakieś mięsko skapnie...wątróbki nie lubią, zgodnie uważają, że ma dziwną konsystencję :mrgreen:

.

Jak wyadoptuję kilka maluchów, to zabiorę ci Punia. Ciekawe tylko, czy będziesz chciala oddać? :mrgreen:

puszatek pisze:a oddasz Zosię albo Punia

A owszem, na licytację wystawiam...proszę o wywoławczą :ryk:

.

A ja niedawno wróciłam z długiego spaceru z psiakami, wybiegały się za wszystkie czasy, ledwo do domku doszły

Za to mnie komary zeżarły :twisted:

Kamari widoczek przepiękny, gdzie takie cuda można zobaczyć?
Też uwielbiam samoloty, lubię na nie patrzeć i nimi latać. Nie mieści mi się w głowie jak to jest możliwe, że takie wielkie coś może wzbić się w powietrze i przelecieć takie odległości nie machając skrzydłami :mrgreen:

Bardzo lubię start i lądowanie, w międzyczasie jeżeli nie ma dobrej widoczności to troszkę nudno. Dlatego preferuję krótkie loty :roll:

Ostatnio znajoma leciała do brata do Anglii, była ciężko przerażona, bo to był jej pierwszy raz. Po powrocie stwierdziła, że to było tak wspaniałe uczucie, że później odważyła się na skok na bandżi :ok:

Ja na to się raczej nie odważę

Ale żeście się rozpisały... z moim postem próbuję się przebić już któryś raz

Bianka 4 pisze:A ja niedawno wróciłam z długiego spaceru z psiakami, wybiegały się za wszystkie czasy, ledwo do domku doszły Za to mnie komary zeżarły
Kamari widoczek przepiękny, gdzie takie cuda można zobaczyć?
Też uwielbiam samoloty, lubię na nie patrzeć i nimi latać. Nie mieści mi się w głowie jak to jest możliwe, że takie wielkie coś może wzbić się w powietrze i przelecieć takie odległości nie machając skrzydłami Bardzo lubię start i lądowanie, w międzyczasie jeżeli nie ma dobrej widoczności to troszkę nudno. Dlatego preferuję krótkie loty
Ostatnio znajoma leciała do brata do Anglii, była ciężko przerażona, bo to był jej pierwszy raz. Po powrocie stwierdziła, że to było tak wspaniałe uczucie, że później odważyła się na skok na bandżi Ja na to się raczej nie odważę

Ale żeście się rozpisały... z moim postem próbuję się przebić już któryś raz

Bianeczko, bo tu aukcja się odbywa :ryk:

!

Gosia, ja ci za Pusia dam marzenia

Tak poważnie, to Punio jest najbardziej spokojnym kotem, jakiego znam.
Nigdy się nie denerwuje, nie jest złośliwy, nigdy pierwszy z nikim nie zadziera...kocha absolutnie wszystkich i wszystko.
Oczywiście z racji jego gabarytów miłość Punia bywa uciążliwa. :ryk:

vip0 pisze:Tak poważnie, to Punio jest najbardziej spokojnym kotem, jakiego znam.
Nigdy się nie denerwuje, nie jest złośliwy, nigdy pierwszy z nikim nie zadziera...kocha absolutnie wszystkich i wszystko.
Oczywiście z racji jego gabarytów miłość Punia bywa uciążliwa.

No nie wiem... ja wolę takie bardziej charakterne...i chociaż z pryszczem na nosie, żebym miała co leczyć :mrgreen:

Plamek i inni...czyli banda Vipa - część druga ! :)

Kto przegląda forum