Moderator: Moderatorzy
Neigh pisze:Na tym forum od dluzszego czasu jest tak, ze lepiej sie jest nie odzywac. Albo sobie wzajemnie przytakiwac.
ewar pisze:Każda dyskusja jest twórcza, a przynajmniej być powinna.Po co skakać sobie do oczu? Najważniejsze,że los zwierząt ma szansę na poprawę.MUSI być lepiej.Poczekajmy, zobaczymy, co będzie dalej.
mogłabymZofia&Sasza pisze:turkusowa pisze:Neigh, nawet nie żartuj! słusznie prawisz.
A mogłabyś to uzasadnić?
Neigh pisze:Marcepan pisze:Neigh pisze:Wiecie czego mnie np. najbardziej w naszym prawodawstwie brakuje? Zakazu posiadania zwierzat. Nie ma takowego.
tekst nowelizacji:
w art. 35 po ust. 3 dodaje się ust. 3a w brzmieniu:
„3a. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd orzeka zakaz posiadania zwierząt od roku do lat 10; zakaz orzeka się w latach”
To jest tekst nowelizacji a nie istniejacego prawa. Jak zostanie zatwierdzony - bedzie go mozna uznac za istniejacy w naszym prawodawstwie - na razie go nie ma.
I tez aby komus zasadzic zakaz posiadania zwierzat trzeba go najpierw skazac za przestepstwo okreslone ustawa 2.
Starszej pani - ktorej teoretycznie przyswiecaja szczytne pobudki ( ratuje te koty z ulicy...) skazac sie nie da z tytulu wymienionej ustawy. No ale to kwestia interpretacji prawa - rzecz dla prawnikow.
ewar pisze:Zaczyna to już być absurdalne.Przypomina mi to fragment jakiegoś występu kabaretowego.Polak wygrał dużą sumę pieniędzy.Od razu zaczął marudzić" A w czym to ja przywiozę? A będę się musiał zwolnić z pracy, potem odstać w banku w kolejce...itd".
Domek Emilki pisze:Myślę, że te kwękolenia, jak mówi klasyk, wynikają głównie z tego, że co najmniej od 500 lat każdy Polak ma od dziecka do czynienia z dwoma problemami: kiepską i wybiórczą egzekucją prawa oraz nieograniczoną inwencją naszego społeczeństwa w dziedzinie jego omijania i naginania, czyli ogólnie pojętego kombinatorstwa. Nic dziwnego, że zawsze pojawia się strach, że ta czy inna ustawa nie zadziała...
Kasia D. pisze:Zrobili odlew pojemniczka na monetę do grzejnika. Wlewali tam wodę. Taki zamarznięty "pieniążek" wrzucali do grzejnika, ten się uruchamiał, woda z pieniążka parowała i koniec cudów.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości