12.04 SGGW-akcja ZAPYTAJ MINISTRA (s.91)

Wiecie czego mnie np. najbardziej w naszym prawodawstwie brakuje? Zakazu posiadania zwierzat. Nie ma takowego. Czyli tak:
Pewna pani ma np. 50 kotow. Koty sie mnozą, choruja.......umieraja. Wkracza jakas organizacja/wolonatariusze. Zwierzeta zabieraja - na podstawie tego, ze sa w fatalnych warunkach. Zapelniaja tym chorym stadem z chowu wsobnego niemal cala kociarnie jakiegos schronu. I co?
Ano za 2 tygodnie pani ma juz nowe 30 sztuk....Znacie? Znamy.
Odebrac sie da ( fakt dlugotrwaly i trudny proces ) ale zabronic nabrac kolejnych sie nie da. Kwadratura trojkata.

Choćby ten pan, który startował z grabiami do jamnika i dał kotu w zęby, aż krew leciała - moim zdaniem już takie zachowania powinny stanowić podstawę do dożywotniego zakazu posiadania zwierząt! Co do ogrodzeń, prawo powinno mówić jasno: chcesz mieć agresywnego psa - masz obowiązek dokładnie ogrodzić posesję. Nie stać cię na ogrodzenie = nie stać cię na posiadanie tak groźnego zwierzęcia.

Domek Emilki pisze: Co do ogrodzeń, prawo powinno mówić jasno: chcesz mieć agresywnego psa - masz obowiązek dokładnie ogrodzić posesję. Nie stać cię na ogrodzenie = nie stać cię na posiadanie tak groźnego zwierzęcia.

Domek Emilki masz rację. Tyle tylko, że Ty mówisz chyba o czasie przyszłym, a nie teraźniejszym.
Bo jak myślisz co zrobi przysłowiowy Kowalski ze Koziej Wólki znajdującej się 30 km za Rolniczą Wólką ze swoim agresywnym psem gdy prawo nakaże mu teren ogrodzić lub spuszczać psa?? Gdy ten pies kogoś zaatakuje, i Kowalski zapłaci mandat? Zbuduje ogrodzenie, czy zabije psa i powie, że uciekł lub ktoś mu go otruł?

To są bardzo trudne sprawy, a agresywne psy nie zawsze biorą się z chęci ich posiadania.
Wiem coś o tym, bo mam takiego znajdę, którego przygarnęłam i gryzie dzieci i drugiego ze schronu ktróry zabija psy.
Czy sądzisz, że naprawdę chciałabym by one takie były?
Co z tego, że mają kojec 112m kw, co z tego, że są codziennie na spacerze, co z tego, że pracuje się z nimi i szkoli, one i tak robią swoje, a mi brakuje sił.
Nie puszczę ich na noc by biegały po całym ogrodzonym terenie, bo nie wiem jak to się skończy.
I wiesz ja mam tylko 2300m kw, a rolink ma ich znacznie więcej, nie ogrodzi takiego terenu prędzej zabije psa.

Ustawa nie jest doskonała, ale dobrze, że jest

teraz trzeba działać dalej i proponować sensowne poprawki.
Kawałek działań za nami, ale na laurach usiąść jeszcze nie pora.

Może w jakichś wolierach powinni trzymać te psy? Skonstruowanie czegoś takiego jest chyba tańsze niż grodzenie całej posesji. Fakt, bywają psy agresywne same z siebie (ludzie zresztą też, nawet koty!), a wizja masowego zabijania psów przez naszych chłopów nie jest niestety nieprawdopodobna:-(

ewar pisze:Wiem,że wielu ludzi na wsi przestraszyło się tego,że ustawa może wejść w życie.Najbardziej kar finansowych, bo nic tak nie wpływa na zmianę mentalności, jak pieniądze.Bicie po kieszeni jest najskuteczniejszą metodą.

Ewar, święta prawda...
Na wielu opornych umysłowo nie było rady i dopiero mandat spowodował u nich odpowiednie połączenia resztek zwojów w mózgu :roll:

Domek Emilki pisze:Choćby ten pan, który startował z grabiami do jamnika i dał kotu w zęby, aż krew leciała - moim zdaniem już takie zachowania powinny stanowić podstawę do dożywotniego zakazu posiadania zwierząt! Co do ogrodzeń, prawo powinno mówić jasno: chcesz mieć agresywnego psa - masz obowiązek dokładnie ogrodzić posesję. Nie stać cię na ogrodzenie = nie stać cię na posiadanie tak groźnego zwierzęcia.

Pan od Wojtusia i suczki z młodymi nie powinien mieć zwierząt na działce, bo w regulaminie napisano, że NIE WOLNO mieć zwierząt na działkach poza kurami i gołębiami chyba ( nie wiem dokładnie).I co? Wiemy, jak być powinno, a jak nie, tyle tylko,że nic z tego nie wynika.Trzeba to zmienić i nie będę oryginalna - egzekwować bezwzględnie prawo, bo nawet ta ustawa, która już teraz obowiązuje daje pewne możliwości.
Oczywiście, że nie ma lepszego argumentu niż pieniądze.Jeden zapłaci, sąsiad się przestraszy być może i zbuduje psu kojec na przykład.Taniej go wyniesie niż kara.

Neigh pisze:Wiecie czego mnie np. najbardziej w naszym prawodawstwie brakuje? Zakazu posiadania zwierzat. Nie ma takowego.

tekst nowelizacji:
w art. 35 po ust. 3 dodaje się ust. 3a w brzmieniu:
„3a. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd orzeka zakaz posiadania zwierząt od roku do lat 10; zakaz orzeka się w latach”

Mimo wszystko powinna być możliwość orzekania dożywotniego zakazu. Są ludzie na tyle okrutni, że i po 40 latach nie dałbym im nawet patyczaka. Był np. jakiś czas temu przypadek obcięcia kociakowi obu przednich łap. Nie wiem, co myślą twórcy ustawy, ale ja uważam, że sprawcy tego czynu są tak zdemoralizowani, że stanowią trwałe zagrożenie dla zwierząt i nigdy nie powinni móc ich posiadać.

Marcepan pisze:
Neigh pisze:Wiecie czego mnie np. najbardziej w naszym prawodawstwie brakuje? Zakazu posiadania zwierzat. Nie ma takowego.

tekst nowelizacji:
w art. 35 po ust. 3 dodaje się ust. 3a w brzmieniu:
„3a. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd orzeka zakaz posiadania zwierząt od roku do lat 10; zakaz orzeka się w latach”

To jest tekst nowelizacji a nie istniejacego prawa. Jak zostanie zatwierdzony - bedzie go mozna uznac za istniejacy w naszym prawodawstwie - na razie go nie ma.

I tez aby komus zasadzic zakaz posiadania zwierzat trzeba go najpierw skazac za przestepstwo okreslone ustawa 2.
Starszej pani - ktorej teoretycznie przyswiecaja szczytne pobudki ( ratuje te koty z ulicy...) skazac sie nie da z tytulu wymienionej ustawy. No ale to kwestia interpretacji prawa - rzecz dla prawnikow.

Neigh pisze:To jest tekst NOWELIZACJI a nie istniejacego prawa. Jak zostanie zatwierdzony - bedzie go mozna uznac za istniejacy w naszym prawodawstwie - na razie go nie ma.

owszem, sama napisałam, że to tekst nowelizacji, sądzisz, że nie rozumiem i musisz do mnie krzyknąć?

od trzech stron trwa (z Twoim aktywnym udziałem) krytyka projektu i narzekanie, że nowelizacja nie przejdzie. jednocześnie napisałaś, czego Ci w prawie brakuje. chciałam zwrócić uwagę, że taki zapis się pojawił

To ja może poinformuję, że w senacie mamy większość i raczej nie ma obaw, że nowela "utknie".

Dobra wiadomość :dance:

Zofia&Sasza, przyznasz jednak,że poprawki by się przydały.
A tak w ogóle ludzie dzielą się na tych, dla których szklanka jest do połowy pełna i tych, dla których do połowy pusta.Bardzo dobrze, równowaga jest wskazana, ja należę do tych pierwszych i przydaje się czasem mnie ostudzić.

Marcepan pisze:
Neigh pisze:To jest tekst NOWELIZACJI a nie istniejacego prawa. Jak zostanie zatwierdzony - bedzie go mozna uznac za istniejacy w naszym prawodawstwie - na razie go nie ma.

owszem, sama napisałam, że to tekst nowelizacji, sądzisz, że nie rozumiem i musisz do mnie krzyknąć?

od trzech stron trwa (z Twoim aktywnym udziałem) krytyka projektu i narzekanie, że nowelizacja nie przejdzie. jednocześnie napisałaś, czego Ci w prawie brakuje. chciałam zwrócić uwagę, że taki zapis się pojawił

Na tym forum od dluzszego czasu jest tak, ze lepiej sie jest nie odzywac. Albo sobie wzajemnie przytakiwac. Powiekszenie poprawilam.

Wypowiadam sie grzecznie i merytorycznie. Moje prawo.

Albo ew. moge napisac EOT. I przez nastepne 20 stron bedzie mozna dalej przytakiwać. To najwyraźniej nie razi:-)

A chyba nie o to chodzi ( przynajmniej mnie ) - ale nie bede tlumaczyc co poeta mial na mysli - bo zaraz bedzie powod do jeszcze wiekszej dyskusji.

Dzieki za zwrocenie mi uwagi. Po raz kolejny doszlam do wniosku, ze najlepiej jest sie nie odzywac. Dalam rade do tej pory tam i teraz.

Ja powody do radosci zobacze jak faktycznie ta senacka wiekszosc zatwierdzi projekt. Ale ja jestem niewierzaca:-).

Neigh, nawet nie żartuj! słusznie prawisz.

turkusowa pisze:Neigh, nawet nie żartuj! słusznie prawisz.

A mogłabyś to uzasadnić? :wink:

12.04 SGGW-akcja ZAPYTAJ MINISTRA (s.91)

Kto przegląda forum